Rozdział 24 - sen

204 11 70
                                    

Jedyną w której obsługują ludzie, w innych kawiarnia i restauracjach ludzi obsługiwały roboty zaprogramowane do dane czynności.

Madison witała klientów z uśmiechem chociaż najchętniej by się rozpłakała. Godziny mijały, a klienci przychodzili i odchodzili. Blondynka starała się skupiać na swojej pracy ale zdarzyło jej się parę razy pomylić zamówienia.

-Nie znam cię zbyt długo ale wszystko w porządku? - spytała Scarlett

-Em co? Tak, tak - pokiwała szybko głową

-Na pewno? - położyła dłoń na jej ramieniu 

Od tamtej pory można powiedzieć, że dziewczyny zaczęły się przyjaźnić. 

~Niecały rok później~

Blondynka siedział zestresowana w salonie wielkiej willi pani H. Nerwowo stukała palcami w blat stolika kawowego. Starsza pani kazała jej tu być o 12. Jest 12:15, a kobiety nie ma. Dziewczyna przez to jeszcze bardziej się stresowała, ponieważ przez ten niecały rok zdążyła się zorientować, że kobieta nie lubi spóźnialskich i sama do nich nie należy. A teraz kazała młodej dziewczynie czekać.

-Mogłabyś do cholery przestać bębnić tymi palcami?! - oburzył się wnuk pani H

-Oh Tim zamknij się - skarciła go dziewczyna (podawałam jego imię? Jeśli tak i jest inne to sory, od teraz ma na imię Tim ~ Autorka)

-To, że jesteś starsza nie znaczy, że możesz mi rozkazywać - wymamrotał

-Młody, okazałeś się o pięć lat młodszy, więc zamknij tą swoją buźkę zanim ci coś zrobię - zagroziła zdenerwowana blondynka

-Babcia zaraz przyjdzie - wymruczał pod nosem

-Mhm - mruknął

Po kwadransie do salonu weszła pani H.

-Witaj moja mała - uśmiechnęła się

-Handler nie przeginaj - wysyczała dziewczyna

Był tylko jeden powód dla którego blondynka jeszcze ich wszystkich nie pozabijał i siedziała w tej willi. Nazywał się Fivie miał brązowe włosy i zielone tęczówki, które barszo dobrze zapamiętała. Tylko on ją tu trzymał. Nie wiedziała co może zrobić Kierowniczka gdy ona odejdzie.

-Oh widzę, że dziś  te gorsze dni - zaśmiała się

-Co chcesz?! - założyła ręce na piersi

-Wystąpił mały problem z twoim chłopczykiem - uśmiechnęła się fałszywie

Dziewczyna natychmiast rozłożyła ręce i spojrzała na kobietę wielkim oczami.

-Co? - wyszeptała

-Idiota nie chce mi oddać RJ'a - powiedziała

-Możesz mnie nie nazywać idiotą? - brunet wyszedł za filara

Dziewczyna od razu się poderwała. Podbiegła do chłopaka i zaczęła go bić pięściami w tors.

-Kurwa! Dlaczego?! Idioto! Dlaczego?! Nie mogłeś się teleportować?! - krzyczała dalej bijąc chłopaka

Brunet nie reagował. Wiedział, że mógł ale ta kobieta zbiła go całkowicie z tropu tamtego dnia, więc stwierdził, że zasłużył.

Tylko przypadek... ~ Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz