ROZDZIAŁ FINAŁOWY PART 1|2

420 24 1
                                    

POV MARCIN:

Rozmawiałem z dziewczyną kolejne minuty gdy w pewnym momencie poczułem potworny głód. Dlatego też by zaspokoić ową potrzebę podniosłem się z łóżka, odłożyłem ostrożnie leżącego obok mnie Heńka, a następnie wraz z dziewczyną udałem się do kuchni. Telefon oparłem o ścianę i zająłem się przygotowaniem czegoś prostego, ale jednocześnie czym mógłbym się porządnie najeść. Stałem chwilę i myślałem co by tu przyrządzić gdy nagle moje przemyślenia przerwała Lexy znajdująca się na ekranie mojego telefonu.

L - Widzę, że jesteś zamyślony, ale wiem jak mogę Ci pomóc. - powiedziała po czym uśmiechnęła się na co i na moje twarzy zarysował się promienny uśmiech.

M - Zamieniam się w słuch.

L - A więc nie wiem jak w Twoim przypadku Dubi, ale jak ja nie wiem co mam zjeść to najczęściej albo zamawiam maka lub robię sobie tosty.

M - Bingo, zrobię sobie tosty! Dziękuję za ten pomysł kochanie. - odpowiedziałem i przystąpiłem do wyjmowania z szafek potrzebnych mi produktów spożywczych taki jak: pieczywo tostowe, pieczarki, szynka oraz ser.

A następnie zgrabnie nasmarowałem kromki z obu stron masłem, dorzuciłem przygotowane dodatki, a gdy opiekacz zapiszczał włożyłem je by lekko się podpiekły.

CHWILĘ, BO OKOŁO 5-10 MINUT PÓŹNIEJ

W dalszym ciągu rozmawiałam z dziewczyną jednakże ani mi, ani jej to nie przeszkadzało. Z ciekawszych rzeczy to dowiedziałem się m.in., że była na amerykańskim odpowiedniku naszego polskiego Jarmarku Bożonarodzeniowego i, że jej największym marzeniem byłoby abym to następnym razem ja się z nią tam się pojawił, ponieważ podobno jest tam inny, nie podobny do tego polskiego, specyficzny dla tego klimat.

I w momencie w, którym śmialiśmy się z jednego z moich żartów poczułem dziwny, ale bardzo znajomy mi zapach, który dochodził z samego wnętrza kuchni, coś jakby spalenizna..

Chwila, chwila...

Czy to moje...?!

Kurwa moje jedzenie! - wykrzyknąłem, upuszczając w tym samym czasie telefon.

K - Co się stało i co tu tak śmierdzi? - spytał Kuba, który jak na zawołanie stawił się centralnie u mojego boku

M - Nie nic, tylko gadałem z Lexy, znaczy nadal rozmawiamy, ale na śmierć zapomniałem, że pozostawiłem tosty w tosterze i teraz są spalone.

K - Spokojnie Marcin zaraz to ogarniemy. Gdzie masz telefon?

M - W salonie.

K - Okey, to zrobimy tak, ja to wszystko uprzątnę i przygotuję Ci nowe jedzenie, a Ty kontynuuj rozmowę z Lexuwą.

M - Na pewno sobie poradzisz?

K - Jasne.

M - Boże dziękuję Kuba, serio.

K - Ależ spoko od tego są przyjaciele. - odparł i poklepał mnie po ramieniu.

Tak jak Kuba powiedział tak też zrobiłem. Wróciłem do salonu, podniosłem telefon z podłogi, a moim oczom nie ukazała się amerykanka, a duży napis:

POŁĄCZENIE Z LEXUNIA💕 ZOSTAŁO ZAKOŃCZONE

Nie wiedziałem czy oddzwaniać czy nie więc by nieco ochłonąć emocje zawołałem swojego maltańczyka, zapiąłem go w szelki, ubrałem się i wyszedłem z mieszkania.

Spacerowaliśmy już dość długo po ponad półgodziny gdy mój dotąd schowany telefon zaczął wibrować. Wyjąłem go ostrożnie z kieszeni i na ekranie dostrzegłem numer telefonu Kuby.

M - Halo?

K - Stary gdzie Ty?

M - Na Wilanowie, a gdzie mam być?

K - Nie wiem, bo myślałem, że do Lexuwy Cię wywiało.

M - Nie, nie spokojnie, jestem w okolicy.

K - Aha, to w takim razie przychodź szybko, bo przygotowałem nam obojgu nowe tosty.

M - Dobra to zaraz będziemy z Heńkiem.

K - Spoko!

M - Eluwina! (musiałam sorry😂)


POV LEXY:

Kiedy Marcin wdał się w dyskusję z Kubą zdecydowałam, że nie będę im przeszkadzać więc najlepiej będzie jeśli się rozłączę, a dodatkowo nieubłaganie zbliżała się godzina 22 więc postanowiłam nieco się ogarnąć.

Najpierw udałam się do łazienki gdzie zaczęłam od zmycia dzisiejszego makijażu, a gdy tylko uporałam się z tym zadaniem to rozpuściłam włosy, zrzuciłam z siebie dzisiejsze ubrania i wskoczyłam od razu pod prysznic.

Kiedy się wykąpałam, przebrałam się w piżamę i weszłam ponownie do pokoju gdzie pierwszą rzeczą jaką dostrzegłam był zegarek wskazujący punktualnie godzinę 22:33. Nie myślą dłużej skierowałam swoim w stronę łóżka do, którego momentalnie wskoczyłam.

Okryłam się szczelnie kołdrą, a po chwili przywołane myśli związane z moim ukochanym, lokowanym brunetem sprawiły, że po dosłownie sekundzie moje powieki stały się cięższe i w mniej niż 5 sekund udało mi się przenieść do krainy Morfeusza.


POV MARCIN:

Kiedy powróciłem ze spaceru z Heńkiem okazało się, że rzeczywiście na stole leżały owe tosty tyle, że teraz byłe już zimne. Mimo to zjadłem je, a następnie pusty już talerz zapakowałem do zmywarki i udałem się w stronę swojego pokoju. 


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

HEJKA!👀✨

Zapewne jak pamiętacie jak ostatnio wspominałam (albo nie pamiętacie, bo nie było mnie tydzień, ale o tym zaraz), że przed nami ostatni rozdział finałowy?

Bo jeśli tak to mam dla was 2 niesamowite niespodzianki!

A mianowicie! 

Z racji tego, że nie było mnie tutaj tydzień z przyczyn szkolnych, ale i mocno prywatnych postanowiłam, że podzielę ten rozdział finałowy na 2 części z czego 1 przeczytaliście właśnie teraz!

I po ostatnie, drugie! Z przyjemnością pragnę poinformować iż najprawdopodobniej już w przyszłym tygodniu odbędzie się długo wyczekiwana premiera drugiego tomu!!

Tymczasem za dzisiaj wam dziękuję, trzymajcie się i do zobaczenia już niebawem!💋


PS. Mam nadzieję, że nie jesteście źli o to, że trzeba było tyle czekać na nowy update. 

✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz