Pov Bruno
Obudziłem się i o dziwo, była dopiero 6:30. Nie mam pojęcia jakim cudem obudziłem się tam wcześnie, właściwie moją codzienną rutyną jest spóźnianie się na pierwsze lekcje, ale cóż... Nie opłaca mi się już ponownie zasypiać. Po załatwieniu porannej rutyny poszedłem zjeść śniadanie, a dokładniej płatki z mlekiem. Tak jak zazwyczaj ubrałem się w krótkie spodenki, koszulkę, którą przyozdabiają jakieś wzorki oraz kapelusz rybacki. Jest już listopad, więc muszę jakoś chronić głowę. Pomijając samą pogodę warto wspomnieć, że istnieją na tym świecie d*bile takie jak Mateusz. Nie wiadomo kiedy, gdzie i czym przyj*bie w głowę.
Spojrzałem na godzinę, była 7:30, więc miałem jeszcze piętnaście minut.-Dobra, czyli moja codzienność nie ulegnie aż takiej zmianie...- Pomyślałem wychodząc z domu.
Leniwym krokiem udałem się w strunę szkoły. Gdy dotarłem na miejsce była już 7:50, a pierwszy był W-F, a nie ma opcji żebym nie ćwiczył. Pobiegłem w stronę szatni oraz przebrałem się w strój sportowy, to wystarczająca rozgrzewka. Chciałem już wyjść z przebieralni, aczkolwiek w progu ujrzałem jego... Lśniące, jasnobrązowe włosy... Piękne błękitne oczy i jego cudowne rysy twarzy. Mogę śmiało przyznać, iż nie widziałem piękniejszej osoby niż Bartek... Moj przyjaciel, Kuba również jest ładny, ale przy Bartku może się schować, ponieważ to on jest tym, z kim pragnę spędzić resztę życia.
Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, od razu wziąłem się w garść, nie chciałem żeby coś zauważył... Przeszedłem szybko obok niego i wstąpiłem do sali gdzie była większość klasy. Reszta była nieobecna albo jeszcze się przebierała.Po ✨wf✨
Super, pierwsza lekcja i już miałem opi*rdol od nauczycielki, że nie złapałem piłki. Co ja poradzę, że nie mogłem się skupić na grze, skoro ciągle patrzyłem na Bartka. Kiedy gra jest tak skupiony... Jego cudowne i staranne ruchy, w które wkłada całe serce i jego przelotny wzrok, którym obdarza całe boisko. A co do patrzenia, mam dziwne wrażenie, że ten uposledzony yaoista to zauważył... Co chwilę patrzył na mnie i na MOJEGO Bartusia i coś krzyczał, ale na szczęście nikt go nie słuchał.
Boże... Czy ja jestem właśnie zazdrosny o jakiegoś kretyna, który czyta gejowe p*rnole?-Cześć Bruno. - Usłyszałem znajomy głos. Mateusz. Czego ten idiota ode mnie chce?
-Siema, potrzebujesz czegoś? - Zapytałem z nadzieją na przeczącą odpowiedź.
-Masz pracę domową z polskiego? - Zmierzył mnie błagalnym wzrokiem.
-A było coś? - Spytałem zdezorientowany.
-No jakiś tam reportaż czy coś takiego. - Powiedział zamyślony.
-O k*rwa. Nie mam. - Odrzekłem lekko załamany. Znowu ta szm*ta zacznie się na mnie drzeć. Aż mnie ciarki przechodzą jak myślę o tym, że mnie z nią shipowali.
Po mojej odpowiedzi szatyn coś odpowiedział i sobie poszedł, jednak moje myśli zagłuszały jego wszystkie słowa. Moje czarne scenariusze przerwała świadomość, iż zaraz zadzwoni dzwonek. Sięgnąłem po plecak i poszedłem w stronę sali 209 wpatrzony w podłogę. Droga mi się strasznie dłużyła, aż nagle wpadłem na kogoś, upadając na mój piękny tyłek. Miałem tylko nadzieję, że nie była to któraś z nauczycielek. Podniosłem nieśmiało wzrok i zauważyłem...
-----------------------------------------------------------------
Ale polsat ze mnie
Ja naprawde nie mam co w życiu robić że to pisze
Ciekawe czy jeżeli ktokolwiek to czyta to się skapną że ten yaoista to ja xD