Wstałem dzisiaj o wiele później niż powinienem więc praktycznie w biegu leciałem na uczelnie, na ulicach było już dużo ludzi, co tylko wskazywało późniejszą godzinę. Nie zwracałem uwagi na otoczenie, na chodzących czy biegających ludzi, tylko gnałem przed siebie i na moje szczęście zdążyłem.
Zajęcia w odróżnieniu do poranka były spokojne, a zaraz po nich spacerkiem ruszyłem w stałe miejsce, czyli do spokojnej kawiarni, do której nie wstąpiłem przed pracą.
- Dzień dobry. - Przywitałem się po wejściu i pomachałem do Kenmy na sali, sam usiadłem przy ladzie i zamówiłem u Kuroo to co zwykle.
- Ciężki dzień? - Od razu podał mały kawałek sernika i widelczyk.
- Ciężki poranek, dlatego nie wpadłem wcześniej. - W końcu westchnąłem i rozciągnąłem się lekko.
- Może tym razem to i lepiej...
Nie dosłyszałem do końca co chłopak mówi pod nosem więc zignorowałem to i po otrzymaniu zamówienia skosztowałem. W sumie to nie słuchałem do Tetsuro mówi, a moje myśli głównie krążyły wokół tajemniczego opowiadania, bałem się o to co może pojawić się w kolejnym rozdziale, albo, że takowy się już nie pojawi. Bałem się po prostu o autora chcąc mu pomóc, jak jednak mogłem chociaż o tym myśleć gdy sam nie umiałem ogarnąć swojego życia.
Chłopcy razem zajęli się ogarnianiem sali, wiec nie musiałem się bać, ze któremuś zachce się rozmowy, do której nie byłem teraz zbyt skory. Dlatego siedziałem spokojnie i wpatrywałem się w głupia, pusta okładkę tej książki, prze co moi ulubiony i spokojny szary kolor zaczął mnie mocno irytować. Ta książka mąciła mi w głowie, a moje życie i tak nie było na tyle spokojne, nawet nie wiem kiedy kolejny raz się zamyśliłem błądząc wokół tej książki, a z tego stanu wyrwało mnie dopiero wibrowanie telefonu w mojej ręce.
Byłem już przygotowany na powiadomienie o rozdziale, na co jednak nie trafiłem, a na krótka wiadomość od pewnego platyno-włosego chłopaka.
SUGA: Jesteś może gdzieś w okolicy? Właśnie skończyłem prace i jestem przy kawiarni Kozume.
AKAASHI: To wejdź do niej i znajdziesz mnie tam.
Nie musiałem na niego długo czekać, a już po paru minutach czułem jak ktoś się dosiada obok, szybko wymienił pare słów z Kenma i oparł głowę na ręce. Czułem, że cały czas wpatruje się we mnie, na co uniosłem brew do góry i sam odwróciłem się w jego stronę.
- O co chodzi? - Suga westchnął jakby licząc, że się domyśle i niespokojnie zaczął ruszać noga.
- Pojawił się jakiś nowy rozdział? - To zdziwiło mnie jeszcze bardziej, nie sądziłem, że aż tak przejął wie cała to historią, nie żeby mnie to dziwiło, sam bowiem nie mogłem odpuścić.
- Nie, nic nowego. - Jakby na potwierdzenie swoich słów delikatnie zrzuciłem telefon na blat tak aby było widać książkę na której był otwarty, wciąż bez żadnej nowej aktualizacji.
- Historia nadal trwa? - Spytał cicho, na początku nie zrozumiałem o czym mówi, aż nie przypomniałem sobie opisu książki, przecinałem trochę do wglądu na rozdziały.
- Te pierwsze rozdziały były publikowane kilka lat temu, te nowsze jakoś na dniach, myśle, że opis właśnie do tego nawiązuje. - Wzruszyłem ramionami i upiłem końcówkę swojej kawy.
- Wiec skoro nadal trwa to nie mamy o co się bać? - Rzucił, co lekko wprawiło mnie w zastanowienie, między nami panowała chwilowa ciąża, jak gdybyśmy oboje wpadli w stan dumania.
- Teoretycznie, wiesz ewentualnie ta historia może się zakończyć. - Cicho stwierdziłem i chociaż oboje doskonale to wiedzieliśmy to żaden z nas nie chciał tego przyznać na głos.
- Ewentualnie to dziwne słowo. - Parsknąłem na to stwierdzenie, szybko jednak przywróciło moja powagę kolejne wibracje i tym razem z aplikacji, na która czekaliśmy.
- Przyszło.
H
Cóż rozmawiałem dzisiaj z naprawdę mądrym człowiekiem.
Nie jest tylko mądry.
Jest również najlepszym przyjacielem jakiego mogłem mieć.
Szkoda tylko, że kiedy ja miałem najlepszego, jemu trafił się ten najgorszy.
Przeproszę go za to.
I podziękuje.
Za wszystko co dla mnie zrobił.
Tu zerknęliśmy na siebie bo to co pisał naprawdę było niepokojące i źle brzmiało, a nie chcieliśmy brać żadnych scenariuszy pod uwagę.
Pomógł mi.
Nie na tyle ile chciał.
Ale widziałem, że się stara.
On do samego końca mnie nie zostawił.
Szkoda tylko, że ja to zrobię. :)
Oboje oddychaliśmy zbyt szybko i nie do końca wiedzieliśmy co mamy robić, jedno było pewne, autor książki na pewno nie jest bezpieczny, chociażby sam ze sobą.
CZYTASZ
Wattpadowa historia (BokuAka)
Fanfic(Art nie należy do mnie, a wszystkie postacie należą do Haruichi Furudate) Czy jedno nieporozumienie może doprowadzić do katastrofy? A może tak miało być? (Jeżeli jakkolwiek jest zbliżone do któregoś opowiadania nie jest to celowe i nikim się nie in...