Gdzie ona jest?! cz.1

4 1 0
                                    

Minami: Czegoś więcej się dowiedziałaś?

- Em... Nic więcej mi nie powiedziała.

Moe: Czyli przed czym staniemy?

- Najprawdopodobniej jakiś duch prześladuję tą świątynie oraz ich mieszkańców. Dokładnych szczegółów Pani Anna mi nie udzieliła.

Moe: A-!

- Patrz jak chodzisz. - Złapałam ją za rękę nim się przewróciła.

Moe: To kamienna ścieżka! Jak mam się o to nie potykać! - Wyprostowała się i kopnęła jeden kamień.

Minami: Lepiej, żeby nic nie przejeżdżało bo możemy dostać takim kamieniem w głowę.

- Mi raz już starczy...

Moe: Hmpf... - Zaśmiała się lekko. - a tak w ogóle... daleko jeszcze? Nogi mnie już bolą...

- Nawigacja pokazuję mi jeszcze dziesięć minut drogi. Zaraz będziemy!

Minami: Jak dobrze, że Nikola dała ci telefon. - Westchnęła głęboko.

- To prawda. - Uśmiechnęłam się lekko. - A wracając do wcześniejszego tematu-

Moe: Hm?

- Jak tam dotrzemy to spróbujmy nie nawiązywać zbyt bliskiego kontaktu.

Minami: Jeżeli jest to w ogóle duch.

Moe: Możemy mieć kłopoty?

Minami: Najprawdopodobniej...

- Ale jak będziesz miała na nas oko to będzie dobrze.

Moe: Dam z siebie wszystko! - Podniosła sama siebie na duchu.

Minami: Wtedy ja z Mirai będziemy obserwować okolicę w poszukaniu tego umarlaka.

- Cóż... to mamy już jakiś plan.

Moe: A co z noclegiem? Odległość między strefą, a tą świątynią jest ponad pięć godzin...

- Pani Anna mi powiedziała, że możemy zostać tam na jedną noc, więc jutro wrócimy z samego rana jak wszystko dobrze pójdzie.

Minami: Kto by się spodziewał, że ludzie od Cesarstwa będą prosić o pomoc u Duchownych...

- Chyba ironia losu...

Minami: Och! To tu? - Wskazała palcem na prywatny teren ogrodzony furtką.

- ... - Spojrzałam na nawigację w telefonie. - Chyba tak...

Podeszłyśmy bliżej i rozejrzałyśmy się dookoła. Furtka z bramą były metalowe i otoczone roślinnością. Wygląda to jak teren prywatny, a w okolicy nie ma żadnych domów. Jest to jedno wielkie bezludzie...

Minami: Wchodzimy?

Moe: Może zadzwonimy?

- Nie widzę tu żadnego dzwonka. - Obejrzałam bramę ze wszystkich stron.

Minami: To wchodzimy. - Pociągnęła do siebie furtkę i wychyliła się lekko. - Halo?!

Moe: Minami...! To teren prywatny!

Minami: Jak nikogo tu nie widzę. - Rozejrzała się dookoła. - Poszukajmy kogoś. - Wpuściła nas.

- ...

Szłyśmy prosto wzdłuż chodnika ciągle rozglądając się dookoła i wołając, mając na dzieję, że znajdziemy kogoś. Aż w końcu ukazała nam się najprawdopodobniej centralna część świątyni. Z prawej strony usłyszałyśmy czyjeś kroki i od razu się obróciłyśmy w tą stronę. Szedł w naszą stronę mężczyzna o średnim wieku ubrany w białą szatę.

MY DEMON // Li k ka  -TYMCZASOWO ZAWIESZONE-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz