~rozdział 17~

896 55 6
                                    

Giorgio to był jednak najgłupsze człowiek jakiego poznałam. Może dla tego że przez trzynaście lat nie wychodziłam z domu.

Poruszyłam ręcami raz w lewo raz w prawo a sznur sam opadł pozwalając mi uciec.

Wyjęłam telefon i zaczęłam spamić telefonami do Kuia.

- Halo?- zapytał zaspane głos.

- Dziadek szybko bierz ludzi i jedź w GPS co wysłałam nie ma czasu!- powiedziałam jak najszybciej.

- Co się dzieje?- zapytał.

- Uciekam stąd.- powiedziałam I usłyszałam rozłączenie się.

Wyciągnęłam broń która okazała się mieć tłumik, I ruszyłam próbując się wydostać z podziemi.

- Stój!- usłyszałam przed sobą.

Wycelowałam w mężczyznę i strzeliłam a ten od razu upadł.

Biegłam dalej przed siebie, na szczęście nikt mnie już nie zatrzymywał.

Z daleka widziałam nadjeżdżające auta, z którego wysiadł  dziadek Kui a z innego Tata z wujkiem Carbo.

Wujek wyjął pistolet celując przed siebie osłaniając Tatę który do mnie podbiegł. Od razu się do niego przytuliłam, i gdy mieliśmy wsiadać do auta usłyszałam krzyk.

- Lui plecy!- krzyknął wujek Carbo.

Z naszych samochodów wysiedli wszyscy, a zza moich pleców wyszli Spadiniarze próbując mnie złapać.

-Wsiadaj szybko!- krzyknął tata łapiąc mnie za ręce.

Poczułam mocny uścisk za ramiona który odciągały mnie od samochodu.

- Nie! Zostawcie mnie! Pomocy!- wykrzyczałam szarpiąc się.

- Luis!- usłyszałam krzyki taty i Davida.

Po chwili mezyczna trzymający mnie upadł na ziemię a ja odbiegłam jak najdalej od niego wsiadając do auta taty.

- Szybko!- krzyknęłam a tata ruszył.

- Luis dziecko nic ci nie jest?- zapytał patrząc chwile na mnie.

- Nie, chyba.- wyszeptałam ostatnie słowo.

- Jak się cieszę że nic.- powiedział uśmiechając się.

- Uważaj!- krzyknęłam pokazując palcem na radiowozy i uciekające auto.

Po chwili usłyszałam wybuch i nie widziałam nic.

~~~~~~~

Hej

Zapraszam  na profil ważna notatka

Pisane: 17.11.2021

Opublikowane: 12.12.2021

Słów: 274

Pa

~dziecko Mafii~/ZakshotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz