ღSay yes, say yes cause I need to knowღ

56 7 8
                                    

Rano czuł się jak gdyby przejechał go tir. Fizycznie, ale przede wszystkim także psychicznie. W nocy nie potrafił zmrużyć oka, ponieważ myślał o tym wszystkim. O tym co było i o tym co teraz będzie, a to zastanawiało go najbardziej. Jak Taehyung mógł tyle czasu wodzić go za nos? Okłamywał go, oszukiwał i może nawet wykorzystywał... Nie wiedział w końcu jakie były intencje modela od samego początku. Z resztą nie tylko on był tutaj ofiarą intryg młodszego. W końcu Tae miał narzeczonego, który najprawdopodobniej nie był niczego świadomy, a Kim robił przez cały czas wszystko, żeby tak pozostało.

— Jestem debilem — powiedział sam do siebie, gdy uświadomił sobie, że Taehyung cały czas nim manipulował, a on, ktoś komu niezwykle łatwo przychodziło rozszyfrowywanie ludzi, nawet tego nie zauważył.

Wstał z łóżka przeciągając się i skierował swoje kroki ku kuchni. Grypa żołądkowa, którą uzasadnił swoją nieobecność w pracy dawała mu jeszcze gwarancję, żeby nie musieć widzieć nikogo przez parę dni. A przynajmniej tak myślał dopóki nie usłyszał pukania do drzwi. Niechętnie ruszył w tamtą stronę, żeby już po chwili do jego mieszkania wbiegły dwie energiczne, wesołe istotki.

— Dlaczego nie odbierałeś telefonu? Dzwoniłam — zapytała Rachel wchodząc do środka, a Jeon zamknął za nią drzwi przegarniając następnie włosy. Co miał jej odpowiedzieć? Że był totalnie w amoku przez ostatnie dwa dni i nawet nie znał lokalizacji swojego telefonu?

Kobieta krocząc pewnie przed siebie rozglądała się na boki. Doskonale wiedziała, że coś było z fotografem bardziej niż nie tak, ponieważ po pierwsze: nie było z nim kontaktu od dwóch dni, a po drugie: zapomniał, że wczoraj miał umówioną wizytę u dentysty z dzieciakami. Pomimo tego, że czasami denerwował ją tym, że pozwalał maluchom na trochę więcej swobody niż ona, Jeongguk był bardzo odpowiedzialnym tatą i skoro zapomniał o czymś tak ważnym jak wizyta u lekarza z dziećmi (a zdrowie dzieci zawsze stanowiło dla niego zdecydowany priorytet), to naprawdę musiało się stać coś poważnego.

Podczas, gdy Cassie i Yongwoo oglądali już jakąś bajkę ona weszła do sypialni byłego męża, gdzie zobaczyła parę butelek po winie, likierze czy ogólnie alkoholu. Spojrzała zmartwiona na Jeona po czym gestem głowy zasugerowała, że muszą poważnie porozmawiać. Fotograf wszedł do sypialni przymykając drzwi nie chcąc martwić dzieci, bo przeczuwał, że ta rozmowa nie skończy się tak spokojnie.

— Piłeś — bardziej stwierdziła niż zapytała Rachel, a Jeongguk wbił spojrzenie w swoje wytatuowane dłonie. Nie miał ochoty z nikim o tym rozmawiać, ale Rachel była mu jedną z bliższych osób tutaj, w Los Angeles, więc nie chciał mieć przed nią tajemnic. Choć z drugiej strony czy ona na pewno nie powie mu czegoś w rodzaju "a nie mówiłam?", bo przecież już raz rozmawiali tylko we dwoje odnośnie związku Jeona z modelem, podczas którego kobieta odradzała mu ten cały chory układ między nimi. Jak widać słusznie. — Jeongguk, co się z Tobą dzieje? Przecież Ty nawet nie lubisz alkoholu...

— Taehyung i ja...między nami koniec — powiedział siadając na miękkim łóżku. Dziewczyna patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. Zgarbiona sylwetka, spuszczona głowa, potargane włosy, wszechobecny bałagan.

Tak, ewidentnie stało się coś więcej niż tylko samo rozstanie.

— Jak to koniec między wami? Co się stało? — zagadnęła siadając obok niego. Jeon przez długi czas nie odpowiadał, lecz po chwili spojrzał jej prosto w oczy.

— Oszukiwał mnie — mruknął miarowo bojąc się, że dalsze rozwijanie tej całej sytuacji doprowadzi do jego płaczu. A on bardzo rzadko płakał.

— W sensie?

— Cały czas wodził mnie za nos, okej? Cały ten czas, gdy się spotykaliśmy. Cały czas on....miał kogoś innego — powiedział czując jak jego gardło powoli się zaciska. Czuł mdłości. — Niedawno w mieście pojawił się jego narzeczony, wiesz? Okłamywał nie tylko mnie, ale i jego też... Pierdolony egoista.

ღLove me in the Moonlightღ  kth&jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz