~rozdział 30~

727 50 1
                                    

- Mamy to!- krzyknęłam Gdy udało mi się otworzyć sejf.

Wszyscy od razu wbiegliśmy do środka, wujek Vasquéz z Blake'm zbierali pieniądze, Carbo zajmował się zakładnikami a ja z tatą robiliśmy skrytki.

Gdy otworzyłam wszystkie udałam się do chłopaków gdzie po chwili I przyszedł Erwin.

- Co mamy?- zapytał.

- Osiemdziesiąt sześć sztabek i czterysta tysięcy.- powiedział Blake.

- Ja mam złoty łańcuszek i cztery diamenty.- powiedziałam.

- Ja mam dwa diamenty.- powiedział tata.

- Idziemy, szybko.- powiedział Vasquéz i ruszyliśmy w stronę Carbo z zakładnikami.

Po chwili udało nam się odjechać z kasyna.

- Jedno Seu.- powiedział Erwin, gdy reszta zniknęła.

- Na spokojnie, na luziku.- powiedział Carbo i skręcając w uliczkę wyeliminować Grzecha.

- Uwaga Helka, minuta.- powiedział Blake, odliczając czas do wzlotu helki.

- Dobra wysiadajcie, przebierajcie się szybko!- krzyknął Vasquéz.

Wysiedliśmy z auta, i każdy szybko się przebrał i rozbiegł w swoją stronę.

Nie zwracając uwagi na to kto gdzie biegnie, ruszyłam jak najszybciej mogłam w stronę krzaków które znajdowały się daleko od samochodu. Schowałam się pomiędzy nie, i wyciągnęłam telefon.

- Szybko na GPS, uważaj na helkę.- powiedziałam do pradziadka Luciana.

Ten po paru minutach pojawił się przed krzakiem, z której wybiegłam jak najszybciej i wsiadłam do auta.

- Udało się?- zapytał.

- Każdy pobiegł gdzie indziej. Mam nadzieję że tak.- odpowiedziałam.

- Odwiozę cię na aparty, i pojadę szukać chłopaków.- powiedział a gdy podjechał, wysiadłam żegnając się.

~~~~~

Hej

Pisane: 21. 11. 2021 ( dzień przed próbnymi popoga, Opublikowane w cholere pozniej XDDD)

Opublikowane:  25.12.2021

Słów: 235

Pa

~dziecko Mafii~/ZakshotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz