Rozdział 10

47 1 0
                                    

Chodziliśmy sobie nie oddalając się za daleko od jego domu. Ciągle padał deszcz przez co w mojej dłoni zaciśnięta była rączka od parasolki. Spoglądałam od czasu do czasu na twarz chłopaka lecz starałam się zbytnio go nie denerwować swoim spojrzeniem. Gdy tylko Tom próbował na mnie spojrzeć odwracałam wzrok. Nie wiedziałam czy mam się odzywać czy cały czas milczeć choć w głowie ciągle miałam jego słowa przez co chciałam mu zadać pewne pytanie.

- Jeśli jest Ci zimno to możemy wrócić do domu - powiedział tak jakby wiedział co siedzi mi na końcu głowy. Tak było mi zimno przez co moje nogi już nic nie czuły. Nie byłam ciepło ubrana więc się nie dziwiłam, że to zauważył.

- Jeśli tobie to nie przeszkadza to jestem za - odpowiedziałam podnosząc lekko prawy kącik ust. Nawróciliśmy się w stronę podwórza jego rodzinnego domu. Nie tylko było mi zimno ale chciałam także porozmawiać z Harrym o dzisiejszej sytuacji pomiędzy nim a jego bratem, i może nie powinnam się wtrącać to muszę się czegoś dowiedzieć.

Po powrocie do domu zdjęliśmy ubrania wierzchnie oraz obuwie po czym długim korytarzem weszliśmy do salonu. Spojrzałam tylko na śpiącego Paddi'ego oraz Tessę u jego nóg.

- Słodziaki - rzuciłam cicho do stojącego obok mężczyzny lecz ten tylko mruknął coś cicho pod nosem po czym ruszył w stronę swojego pokoju. Patrzyłam tylko jak odchodzi i zamyka za sobą drzwi. Wiedziałam, że nie czuje się się dobrze lecz w tej sytuacji byłam bezradna. Po chwili namysłu ruszyłam do kuchni gdzie przy wyspie kuchennej stała jego mama.

- Dzień dobry - powiedziałam miłym i spokojnym głosem na co ta mi odpowiedziała tak samo. - Macie może kakao oraz pianki ? - zadałam może trochszkę głupie pytanie lecz mogło ono rozwiązać konflikt pomiędzy braćmi.

- Tak oczywiście, że mamy. Już ci daje - odpowiedziała wstając z krzesła i podchodząc do szafki. Wyciągnęła z niej opakowanie kakaa oraz słoiczek pianek. Uśmiechnęła się do mnie i wyszła chwytając za kubek herbaty, za to ja wzięłam się za robienie kakaa. Wyciągnęłam mleko które zagotowałem a do kubków nasypałam odrobinę brązowego proszku oraz wrzuciłam kilka małych pianek. Gdy mleko było gotowe zalałam kubki i zamieszałam. Ruszyłam z kubkami do pokoju Toma. Weszłam bez pukania po czym nogą zamknęłam drzwi. Zauważyłam tylko stojącego przy oknie chłopaka, który wpatrywał się w coś za szybą. Podeszłam do niego stając obok, patrzyłam tam gdzie on lecz niczego tam nie było.

- Proszę - powiedziałam wyrywając go z zatłoczonych myśli. Podałam mu kubek, wziął go i trzymał w rękach. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem a ja patrząc na spływające krople deszczu wzięłam pierwszego łyka. Po chwili chłopak niepewnie przybliżył kubek do ust delikatnie go przechylając i pijąc nie wielką część kakaa. Stał ze mną w kompletnym milczeniu, sama nie wiedziałam co mam robić.

- Bardzo Ci dziękuję, że jesteś teraz ze mną i sobie jeszcze nie poszłaś - powiedział przez co zrobiło mi się ciepło na serduszku. Bardzo miłe z jego strony, że o tym wspomniał.

- Wiem, że nie jesteś teraz w najlepszej sytuacji więc wsparcie drugiego człowieka jest najlepszym sposobem na otarcie łez. Odpowiedziałam spoglądając na niego. - I może nie znamy się dobrze to mam nadzieję, że moje wsparcie będzie w miarę możliwości okej - uśmiechnęłam się trącając go lekko w ramię. Zaśmiał się przez co poczułam się jeszcze lepiej.

- Twoje towarzystwo jest najlepsze - rzucił przez co pokiwałam głową uśmiechając się. Ten chłopak zawsze potrafi zrobić mi dzień. Po chwili usłyszałam dźwięk odstawianego kubka .

- Przepraszam, że się wtrącę ale dlaczego tak często się kłócicie? - zapytałam. Nie chcę być osobą która się we wszystko wtrąca.

- Nie kłócimy się tak często i nie aż tak jak dzisiaj - odpowiedział lekko smutniejąc. - Nie faworyzuje swoich braci ale z Harrym mam a przynajmniej miałem najlepszy kontakt - dodał nerwowo poprawiając swoje kosmyki włosów. Widać, że jego oczy lekko poczerwieniały a jego ręce lekko drżały.

Love Will WinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz