Siedzimy teraz przy stole w mieszkaniu taty. Ja obok ojca, ojciec naprzeciwko Azuli przykutej do grzejnika, a mama naprzeciw mnie. Kaen stoi za mną, bo zabrakło jednego krzesła. Ku mojemu zdziwieniu najbardziej opanowana jest moja mama, bo tylko siedzi w ciszy, a gdy już się odzywa, ton jej głosu jest niezwykle spokojny.
Reszta z nas trzyma się zdecydowanie gorzej.
Tata porusza się bardzo gwałtownie, a jego głosie słychać czysty gniew. Azula niby udaje, że wszystko jest w porządku, bo stara się utrzymać kamienny wyraz twarzy, ale gdy się odzywa, jej głos drży, a kątem oka widzę, jak niespokojnie rusza nogą pod stołem. Kaen jest blady jak ściana i nawet nie odezwał się słowem od wyjścia z restauracji, a ja wręcz czuję zimny pot spływający po plecach.
Od momentu wejścia do mieszkania udało nam się ustalić (a raczej tacie), że Azula powinna być w więzieniu. Od niej z kolei dowiedzieliśmy się, że mój ojciec jest przewrażliwiony i ma się zaraz ogarnąć, bo nie uciekła po to, aby przejąć władzę, tylko po to, aby zobaczyć syna. Po tym jak niechcący wygadała się, że spędziła z Kaenem dość sporo czasu, tata baaaardzo się zdenerwował.
- Mówiłeś mi, że nie spotkałeś matki!- zwrócił się do mojego ukochanego.- Okłamałeś mnie!
- A co miałem zrobić?- Kaen w końcu się odzywa.- Wolałem nie denerwować pana jeszcze bardziej. Poza tym ta informacja niczego nie zmienia, odkąd pana spotkałem, wykonywałem grzecznie wszystkie polecenia i ani razu się nie przeciwstawiłem.
- To zmienia wiele, chyba nie znasz swojej matki!
- Sokka, uspokój się- prosi mama.- To, że ty postrzegasz Azulę jako kryminalistkę, to nie znaczy, że on ma ją tak postrzegać, to byłoby nawet chore. To jego matka, do cholery! Powinien mieć z nią dobre relacje niezależnie od tego, jaka jest jej przeszłość- teraz już słyszę lekką irytację w jej głosie.
- Yuki, nie znasz jej! Nie było cię, gdy walczyliśmy z nią i nie wiesz do czego jest zdolna!- odpowiada z pretensją.
- Masz rację, nie było mnie tam i nie wiem do czego jest zdolna, ale wiem do czego ja sama jestem zdolna i ty też to wiesz. I nie chciałabym, aby nasze dziecko patrzyło na mnie przez pryzmat tego, co działo się kiedyś.
Jej słowa zamykają tacie usta.
- Azulo- teraz zwraca się do czarnowłosej siedzącej po jej lewej- mam głęboką nadzieję, że wszystko, co powiedziałaś jest prawdą i że niczego nie kombinujesz.
- Widzę, że jesteś osobą, która będzie w stanie mnie zrozumieć, Yuki. Uciekłam z jednego powodu: dowiedziałam się, że Kaen nie żyje. I ktoś mu pomógł pożegnać się ze światem. Sama doskonale wiesz, co byś zrobiła w tej sytuacji. Takich rzeczy się nie wybacza. Jedynym, czego chcesz w takiej sytuacji jest...
- Zemsta- mama dokańcza za nią.- Zrobiłabym to samo bez mrugnięcia okiem- przyznaje.- A potem pewnie dowiedziałaś się, że twój syn żyje i postanowiłaś go odnaleźć. Nie zrobiłaś niczego, czego ja sama bym nie zrobiła w twojej sytuacji.
- Yuki, nie wierzę w to, co mówisz!- tata w końcu się odzywa.
- Nie wierzę w to, że gdyby coś się stało naszej córce, to byś nie zareagował!- mama aż podnosi się z krzesła.- Uciekła z więzienia, to prawda, ale zauważ, że mamy więcej wspólnego niż sobie wyobrażasz. Sama niegdyś uciekałam przed prawem, a jestem twoją żoną! Jakoś ci to nie przeszkodziło, aby mnie pokochać. Daj jej drugą szansę, Sokka. Różnica między mną a nią jest taka, że jej nie udało się uciec przed karą, a mi tak.
Następuje cisza, nikt się nie odzywa przez dobre kilka chwil, dlatego mama kontynuuje:
- Niedługo będziemy rodziną- mówi zdecydowanie łagodniej niż wcześniej.
CZYTASZ
Ognista krew// ATLA fanfiction
FanficWszyscy przyjaciele Avatara Aanga założyli już własne rodziny. Wiodąc spokojne życie w Mieście Republiki wychowywali swoje dzieci w przyjaźni. Wszystko układało się dobrze do momentu, w którym stary znajomy żony Sokki nie przypomniał im o sobie. Męż...