Mayumi stała po prawej stronie Mikey'ego. Posłała mu ukradkowe spojrzenie. Chłopak stał dumnie nad członkami Tomanu. Mayumi poczuła, jak robi jej się gorąco. Wyglądał przystojnie, gdy był poważny.
- Dziękuję, że przyszliście. - zaczął Mikey. - Jutro zmierzymy się z Walhallą. Sami chcą walczyć. Nic na tym nie zyskamy. Wrogiem jest również Baji. Nie popuścimy zdrajcy! Tak załatwiamy sprawy.
Mayumi pomyślała, co by było, gdyby to ona opuściła Toman. Choć, nie wiem co by się musiało wydarzyć, by to zrobiła...
Mikey w milczeniu patrzył na Swastyki. Mayumi zastanawiała się, nad czym myśli. Nagle Mikey zrobił głupią minę.- Ja... Teraz zachowam się jak dzieciak. - powiedział, po czym usiadł po turecku, zaskakując wszystkich obecnych. - Nie chcę walczyć z przyjacielem.
Mayumi spojrzała w bok, by ukryć śmiech, cisnący się na jej usta. Tego się nie spodziewała.
Mikey wstał i spojrzał z determinacją na Swastyki:- To moja odpowiedź! - krzyknął. - Musicie mi pomóc! Jutro zniszczymy Walhallę i sprowadzimy Bajiego! Tak to się właśnie skończy!
Jego słowa wywołały salwę wiwatów. Mikey zerknął na Mayumi. Uśmiechnęła się do niego. Coś dziwnego błysnęło w jego oku. Zwrócił się do Drakena:
- Przepraszam, Ken-chin. Zawiodłem jako przywódca?
- A wygląda, jakbyś zawiódł? - zapytał w odpowiedzi jego przyjaciel.
Mikey uśmiechnął się i znów zerknął na Mayumi. Patrzyła zadowolona na Swastyki. Nagle spojrzała na niego. Mikey posłał jej uśmiech. Cieszył się, że była obok. Zauważył, że gdy ma ją przy sobie, wszystko przychodzi mu łatwiej. Gdy tylko na nią spojrzał, miał wrażenie, że teraz wszystko będzie dobrze.
I tylko czasem w oczach Mayumi dostrzegał coś dziwnego, jakby żal pomieszany z tęsknotą. Ale tylko czasami. I nie wiedział, czym było to spowodowane.~*~
Mayumi zeszła z motoru Mikey'ego i utkwiła w nim wyczekujące spojrzenie. Mikey spojrzał na nią i uśmiechnął się.
- Coś nie tak? - zapytał.
Mayumi chwilę milczała. A potem powiedziała szybko, jakby bała się, że się rozmyśli:
- Szósty założyciel.
Mikey'emu na chwilę stanęło serce. Skąd ona...?
- Co...? - powiedział tylko.
- Kim był szósty założyciel Tomanu? - zapytała już pewniej Mayumi.
- Skąd wiesz, że było nas sześciu? - Mikey ledwo panował nad drżeniem głosu.
- Od Drakena. - odpowiedziała. - Kiedyś o tym wspomniał. I do dzisiaj nie dowiedziałam się, kim jest szósty założyciel Tomanu. - założyła ręce na piersi. - Dlatego wejdziesz do mojego domu i mi o nim opowiesz.
Mikey nie ruszył się z miejsca. Nie powinna o tym wiedzieć. On nie chciał, żeby o tym wiedziała. Według niego nie musiała. Dlaczego miałby wplątywać ją w swoje niejasne i pokręcone relacje?
Mayumi dostrzegła jego wahanie. Uśmiechnęła się krzywo.- Tchórzysz? - zapytała.
Manjiro przełknął ślinę. Tak. Choć zrobiło mu się niedobrze na samą myśl.
- Nie tchórzę. - odpowiedział jednak.
- Kłamca. - Mayumi pacnęła go w tył głowy.
Mikey utkwił wzrok w kierownicy motoru. Przyłapała go na kłamstwie. Co teraz? Odwróci się od niego? Też zacznie kłamać? A może odejdzie z Tomanu? Mikey wstrzymał oddech na samą myśl o tak straszliwym obrocie spraw...
CZYTASZ
Miłosna gonitwa - Mikey x OC
FanficSpotkanie, przyjaźń, rozstanie i znów spotkanie. To wszystko było jak jedna wielka gonitwa.