Rozdział 24 "Podejrzenia"

50 6 5
                                    


Ciemność... widziałam TYLKO ciemność.... Nic innego... Czułam coś ciężkiego na swojej klatce piersiowej, przez co trudno było mi oddychać. Zaczynało mnie to powoli boleć. Nagle w oddali zobaczyłam coś jasnego. Co sekundę stawało się coraz jaśniejsze, jaśniejsze i... Wtedy się obudziłam.

Wszystko było tak jasne, że musiałam zamknąć spowrotem oczy. Przetarłam je, a gdy znowu je otworzyłam zobaczyłam.... Sprężynę (mój kot)! Jak gdyby nic siedziała mi na klatce piersiowej. Szybkim ruchem ręki ją odepchnełam z mojej klatki piersiowej.... Czy to co się działo w nocy było prawdziwe? Te demony i ta przepowiednia lub huj wie co? Nie pamięta zabardzo o czym ta osoba gadała. Hmmmmm... Nie mam nic anomalnego w sobie... Do czasu.... W jakim sensie do czasu?! Gdy coś zrobię, pójdę gdzieś, zjem coś, umrę? Nie rozumiem tego! A może to była cześć tego "testu"... Ugh, nie mam już sił na to.

Wstałam z wersalki kierując się w kierunku schodów na dół. Gdy dzieliły mnie cztery schodki od wejścia na parter ustałam bez ruch... Nie powinno już być tego czegoś w kuchni... prawda? To wszystko co się wydażyło było TYLKO w śnie... prawda?.... Eh, zabiję mnie to mnie zabiję i trudno, co na to poradzisz.

Zeszłam szybo po schodach na parter i weszłam do kuchni... Okej tego tutaj nie ma, czyli to co widziałam w nocy nie istnieje lub gdzieś sobie poszło.

~Time skip~
(Tęskniłam za nim :'), a wy?)

Wszystko co miałam zrobić jest zrobione.... Co teraz? Chyba poprostu porobię coś na telefonie i tyle. Sięgnęłam po mój telefon, odblokowałam go iiii o dziwo miałam dwie nowe wiadomości na messengerze! Nie zdarza się to często, że ktoś do mnie pisze. Serio. Pierwsza z wiadomości była po prostu... udostępnieniem jakiegoś posta z Facebook'a. Wysłana została przez moją znajomą z podstawówki z rok młodszej klasy. Sam post mówił o.... O zaginięciach młodzieży w wieku średnioszkolnym w mojej okolicy!

Co! co! co! co?

"W tym tygodniu liczba zaginięć urosła do ok. 50 ofiar.... Każdy w wieku pomiędzy 15 a 19 rokiem życia są proszeni o nie wychodzenie po zmroku. Chcemy zapobiec kolejnym zaginięciem."

Zaraz jakie zaginięcia?! To chyba jakiś żart! Szczeże po huj ktoś miał by porywać maolatów w takich ilościach? Mam na myśli to, że zrozumiem, że no na przykład porwano około 10-orga dzieci, ale że aż 50! Czemu nie słyszałam o tym wcześniej? To jest dziwne. Bardzo dziwne.

"Policji udało się odnaleźć tylko kilku z zaginionych. Gdy zapytano ich gdzie byli i co się z nimi działo podczas, gdy byli porwani wszyscy odpowiedzieli, że tego nie pamiętają. Na szczęście żadnemu z nich nie stała się żadna krzywda."

Dobra ja już sram pod siebie. Nie chcę wiedzieć co się działo z nimi, gdy zostali porwani. A może tego kogo szukają to ja? Może szukają mnie przez to, że byłam w placówce SCP! Przecież Julka została porwana, a ona była tam ze mną! To jest najgorsza rzecz jaka by mnie mogła spotkać w życiu.

Przez nadmiar stresu zaczęła mnie boleć głowa. Bez wachania rzuciłam się na łóżko. Nigdy nie czułam się tak jak teraz. Hmmm, ale po co by mieli mnie i reszte szukać? Chyba przez wejście tam nie staliśmy się SCP-[jakiś numer]-2, co nie? A może oni chcą nas zabić, ponieważ po tym budynku chodzą nasze kopie i poprzez zabicie nas chcą je zniszczyć! Nie wiem czy to tak wogulę działa, ale kto wie. Możliwe jest to też, że my jako jedyni wyszliśmy żywi stamtąd i chcą nas zbadać. Ta to moje teorie... Mam ich jeszcze więcej, ale nie chce mi się ich mówić.

Eh, od nadmiaru myśli jestem zmęczona może się prześpie... Ale zaraz jest przecież dopiero 12, a ja chcę iść znowu spać?! Obudziłam się tak o 9... A dobra prześpię się.

Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie coś przyjemnego. Było bardzo cicho i przyjemnie. Mogła bym tak leżeć cały dzień, ale wszystko co dobre szybko się kończy. Ciszę przerwało szczekania mojego psa. Powoli wstałam z łóżka i skierowałam się na dół. Pako zawsze szczeka, gdy ktoś wejdzie na podwórko lub ustanie na drodze przed bramą. Wyjrzałam przez okienko w drzwiach. Tak ktoś przyjechał.

[Ja]- Sorry Pakulek, ale nie wypuszczę cię.

Jego szczekanie stawało się coraz głośniejsze.

[Ja]- Pako!!!! Uh, dobra leć na dwór tylko nie zrób nic temu komuś.

Otwierając drzwi Pako w gmieniu oka pobiegł do samochodu stojącego na drodze. Zamknęłam drzwi i skierowałam się w stronę kuchni. Spojrzałam przez okno. Czarny wan, czarny wan... Zaraz czarny wan! Uwaga! Foliarz mod on. Ej zaraz przecież wczoraj czytałam o tych SUS typach co po mieście jeżdżą, co nie. To na 100% oni są winni tym wszystkim zaginięciom... I chyba po mnie przyjechali... Oby Pako ich pogonił. Chwilę jeszcze tak postałam i otworzyłam lodówkę. No co? Jakby mieli mnie porywać to wtedy, gdy jestem najedzona, co nie?

Po zjedzeniu krokietów, które były wczoraj na obiad, pobiegłam na górę po schodach.

Ciąg dalszy nastąpi ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

_________________
____________
______

Ta siema, tak z dupy chcę wam podać (może) nieistotne fakty dotyczące fabuły książki.

• Książka dzieje się w 2022 roku.

• Wiek głównych bochaterów:

-Onuszkiewicz: 17 lat

-Wiko: 17 lat

-Kuba: 16 lat

-Simon: Prawie 16 lat

-Julia: 16 lat

• Ogólnie to wszyscy są z tego samego rocznika.

- Dnia 01-10-2022 roku ten rozdział został po części po porawiony.

Ilość słów- 866

[Zawieszona] Przygody drużyny ʍdı̣ǝɹpoןn w Fundacji SCP[Przepisana]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz