Była 5 rano, gdy mój budzik wyrwał mnie ze snu. Był to 1 tydzień wakacji, o 7 miałam zbiórkę pod politechniką gdyż jak co rok jechałam na kolonie. Wzięłam telefon do ręki by odpisać znajomym i wysłać dni na snapchacie. Zajęło mi to 15minut, po tym wstałam i poszłam do łazienki. Ubrałam krótkie spodenki, oversizową koszulkę. Uczesałam włosy, popsikałam się dezodorantem. Wyszłam z łazienki pakując ostatnie rzeczy do walizki, a prowiant, picie, ładowarkę itp do plecaka. Nim się obejrzałam wstała moja mama. Ogarnęła się po czym wyruszyłyśmy na drugi koniec miasta. Włożyłam walizkę do bagażnika autokaru, a plecak ze sobą do środka na siedzenia. Po 5minutach wyruszyliśmy. Napisałam do chłopaka, że wyjechaliśmy, lecz nie odpisał. Całe 9godzin jazdy minęło mi na słuchaniu muzyki i pisaniu z ludźmi. Na miejsu byliśmy ok. 17:00. Dostaiśmy klucze do pokoi, więc poszliśmy się rozpakować. Dzieliłam swój z Mawiną, Amelką i Olą. Szybko złapałyśmy wspólny język. Postanowiłam napisać chłopakowi, że dojechałam cała i zdrowa. Znowu nie odpisał, zaczęłam się martwić, ale musiałam to ukryć, bo była zbiórka. Założyłam laczki, wzięłam telefon i klucze do pokoju oraz wyszłam przed ośrodek. Rozejrzałam sie, aby sprawdzić czy cos się zmieniło. Gdy odwróciłam się przedem do ośrodka...
~~~~
199słów
Jest to moje pierwsze opowiadanie więc nie jest ono jakies profesjonalne więc prosze o wyrozumiałość.
Wiem że mało, ale chce najpierw zobacztć jak fabuła 1opowiadania się przyjmie :>
Gwiazdki i komentarze mile widziane <3