Rozdział 2

7 1 0
                                    

POV Wiktora

W mniej więcej połowie angielskiego Kacper wysłał mi liścik. Nasza konwersacja wyglądała mniej więcej tak:

K-Ej poszedłbyś ze mną do pielęgniarki jak baba się zgodzi?

W-Spoko a co ci?

K-Boli mnie brzuch, kręci mi się w głowie i czuje się jakbym miał się zrzygać.

W-Dobra to zapytaj się okej?

K-Okej.

Kacper zapytał się czy może pójść i Pani powiedziała, że mam z nim iść do pielęgniarki, bo siedziałem koło niego. Na pierwszym piętrze Kacper złapał mnie za rękę i zaciągnął do męskiego kibla. Myślałem, że może gorzej się poczuł, i okazało się, że miałem rację wbiegł do kabiny puszczając mój nadgarstek i rzygnął prawie nie trafiając do sedesu. Przyniosłem mu papier, bo w kabinie nie było i pomogłem mu dojść do gabinetu pielęgniarki.

POV Kacpra

Weszliśmy do klasy i po mniej więcej 10 minutach zacząłem się naprawdę źle czuć wysłałem liścik Wiktorowi a ten po dowiedzeniu się, dlaczego chcę iść zgodził się. Zapytałem baby od angielskiego czy mogę iść do pielęgniarki, bo bardzo źle się czuje powiedziała, że mogę iść, ale Wiktor ma iść ze mną, bo siedzi koło mnie. Wyszliśmy z klasy i byliśmy już na pierwszym piętrze, kiedy poczułem, że zaraz rzygnę. Złapałem go za nadgarstek i pobiegłem do kibla. Kiedy w końcu dobiegliśmy puściłem jego rękę i wbiegłem do kabiny zrzygałem się od razu mało brakowało a nie trafiłbym do kibla. Po tym jak skończyłem Wiktor podał mi papier toaletowy i pomógł dojść do gabinetu pielęgniarki. Właśnie za to go kocham.








-Mam nadzieję że się spodoba~Azrael-

Jego niebiański głosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz