Y/N obudziły jasne promienie dopiero co wschodzącego słońca i łaskoczące ją po nosie listki wierzby płaczącej, które powiewały na wietrze. Dopiero teraz dziewczyna zwróciła uwagę na to, że jest przykryta ciepłym płaszczem, że nie leży już w swoim łóżku, lecz na trawie, na jakiejś polanie, która wygląda jak z jakiegoś anime, a jej ręce... Jej ręce też wyglądały jak te postaci w 2D! Zdezorientowana zaczęła się rozglądać i obserwować swoje dwuwymiarowe oblicze oraz otaczające ją krajobrazy. Nagle jej wzrok zatrzymał się na bardzo przystojnym chłopaku, którego piękne, gęste włosy w kolorze brzoskwiniowym-przywodzące na myśl zachód słońca-powiewały lekko na wietrze, co jeszcze potęgowało jego urodę. Chłopak uklęknął obok dziewczyny, która odruchowo odsunęła się, aż przyparła do drzewa. W jej oczach widać było lekki strach.
-Nie bój się-powiedział łagodnym i niezwykle ciepłym głosem-Nie zrobię ci krzywdy.-milczenie ze strony nieznajomej wzbudziło w chłopaku małe zakłopotanie, ale kontynuował-Znalazłem cię tutaj jakieś 2 godziny temu, było jeszcze ciemno i dość zimno, a ty wyglądałaś tak delikatnie i bezbronnie, że nie miałem serca cię tu zostawić...-Y/N mogła przysiądz, że lekko się zarumienił-Mam na imię Sabito, a ty? Jak masz na imię?-to pytanie wyrwało dziewczynę z zamyślenia spowodowanego tym, że z kądś kojarzyła swojego rozmówcę. Widząc jego wyczekujące spojrzenie odpowiedziała:
-Y/N. Mam na imię Y/N.-rzuciła cicho.
-Czemu spałaś w takim miejscu? Przecież przed wschodem słońca roi się tu od demonów!-powiedział z wyrzutem.
-Ja... chwila, ty też tu przyszedłeś przed wschodem słońca. Co tu robiłeś?
-Byłem na misji. Poluję właśnie na jednego z demonów.
Między nimi zapadła nieco niezręczna cisza, którą dziewczyna koniecznie chciała przerwać:
-Dziękuję-spuściła głowę, a chłopak spojrzał na nią pytająco- no wiesz za, to że się mną zaopiekowałeś. To bardzo uczynne z twojej strony, zaopiekować się osobą, którą się widzi pierwszy raz na oczy.
-Nie ma sprawy. A teraz choć, trzeba cię zabrać do domu.-wyjaśnił wstając i wyciągając dłoń do dziewczyny, by pomóc jej wstać. Przyjęła ją niepewnie i powiedziała cicho:
-Jest jeden problem... Ja nie mam pojęcia jak trafić do domu...
-Oh, to rzeczywiście problem, ale nie martw się, coś na to zaradzimy.-chwycił jej rękę, ale widząc, że dziewczyna nie rusza się z miejsca upewnił się-Ufasz mi?
Y/N niepewnie kiwnęła głową i ruszyła za Sabito.
🗡️Time skip🗡️
-Too... Dokąd idziemy?-zapytała po dłuższej chwili ciszy zagłuszanej jedynie przez dźwięki przyrody oraz ich kroki.
-Na górę Sagiri*. Rosną tam kwiaty rośliny zwanej wisterią, które odstraszają demony. Tam będziemy bezpieczni i na spokojnie pomyślimy nad odnalezieniem twojego domu-odpowiedział chłopak z uśmiechem, na co dziewczyna delikatnie kiwnęła głową.
Idąc Y/N rozglądała się po okolicy. Otaczały ich przepiękne widoki: kolorowe drzewa, których liście powiewały na wietrze i lśniły w blasku słońca. Co jakiś czas mocniejszy powiew porywał z drzew kilka z nich i ponosił je tuż nad ich głowami. Y/N miała wrażenie jakby nigdy wcześniej nie widziała nic tak pięknego. Sabito stanął przed nią przez co pochłonięta widokami wpadła twarzą na jego klatkę piersiową. Chłopak wyciągnął w jej stronę dłoń, w której trzymał mały niebieski kwiat. Włożył go dziewczynie we włosy, a ta poczuła motyle w brzuchu, a jej twarz spłonęła rumieńcem.
Szli dalej w ciszy, która nie była niezręczna, tak jak na początku. Oboje czuli się wspaniale w swoim towarzystwie. Zarówno Sabito jak i Y/N pragnęła by ta chwila trwała wiecznie.
🗡️Time skip🗡️
Mijały przyjemne godziny aż w końcu oboje już prawie dotarli do celu swej podróży, był już wieczór, słońce po mału zaczynało się chować za horyzont. Przystanęli na moment na krawędzi klifu, obserwując piękno krajobrazu. Linia horyzontu zarysowana była przez góry, krwistoczerwone słońce właśnie za nią znikało malując niebo wieloma barwami, od czerwieni aż po prawie czarny odcień granatu. Liście fruwały wokół, przypominało to piękny taniec. Y/N chwyciła dłoń Sabito, a ten splótł ich palce ze sobą. Oboje długo stali w ciszy obserwując obraz jaki mieli przed oczami w duchu ciesząc się, że w obecnej chwili nie mogą dostrzec soczystych rumieńców na swoich twarzach. W końcu Sabito otrząsnął się z melancholii, przypominając sobie, że jeśli za chwilę nie wyruszą, czeka ich niezbyt przyjemne spotkanie z demonem.
-Chodźmy. Już niedaleko.-ruszyli nadal trzymając się za ręce.
🗡️Time skip🗡️
-Zaczekaj!-powiedział cicho słysząc ruch w krzakach.
-Coś się stało?-zapytała widocznie przestraszona jego zachowaniem.
I w tym momencie demon zaatakował, był to ten sam demon, którego Sabito poszukiwał od jakiegoś czasu.
-Uciekaj!-krzyknął chłopak, ale było już za późno, demon porwał dziewczynę, ale nie uciekł. Czując bijącą od chłopaka sympatię postanowił ją wykorzystać i pobawić się uczuciami pogromcy demonów.
-Puść ją-rozkazał Sabito robiąc krok w kierunku demona. Jego dłoń powędrowała do rękojeści miecza schowanego w pochwie.
-Ani rusz! Jeden ruch i zginie!-powiedział ze zwycięskim uśmieszkiem, przejeżdżając palcem po szyi Y/N. Chłopak opuścił dłoń
-Grzeczny chłopiec. A teraz rób co ci każe. Rzuć broń.-Sabito wykonał polecenie nieufnie obserwując zachowanie demona. Potwór zaśmiał się triumfalnie i ścisnął dziewczynę odbierając jej możliwość złapania oddechu. Tego było już za wiele. Sabito w ułamku sekundy chwycił miecz i odciął demonowi rękę, w której ten trzymał Y/N uwalniając ją z uścisku. Odcięta ręka szybko odrosła, potwór znowu zaatakował. Walka była zacięta, Sabito raz nawet otarł się o śmierć, Y/N z przerażeniem i w bezruchu patrzyła na to, co się działo, na szczęście Sabito wyszedł z tego bez poważniejszych uszczerbków, a demon w końcu został unicestwiony.
-Nic ci nie jest?- na twarzy Sabito malowało się zmartwienie.
-Nic. Dziękuję. A tobie?-ona również przybrała zmartwiony wyraz twarzy.
-Nie, spokojnie. To tylko kilka zadrapań...-dziewczyna pomimo zapewnień chłopaka wyjęła z kieszeni materiałową chusteczkę i nie zważając na rumieńce rozkwitające na jej twarzy, przełożyła ją do rany Sabito, który również spłonął rumieńcem.
🗡️Time skip🗡️
Wznowili swoją podróż. Już po 15 minutach zobaczyli oświetlające całą okolicę światło i kwiaty wisterii.
-Jesteśmy-powiedział z uśmiechem Sabito. Dziewczynie opadła szczęka widząc piękne widoki.{Wisteria w anime jest na prawdę piękna okej; wsm ogólnie jest piękna... dobra nie ważne wracamy do historii👇}
-Ależ... ależ tu pięknie!-wydusiła kiedy wreszcie wrócił jej głos. Popatrzyła chłopakowi w oczy nie zważając na rumieńce. Stali bardzo blisko siebie. Na tyle blisko, że czuli swój oddech na twarzy. Sabito złapał dziewczynę za rękę i zbliżył się do niej jeszcze bardziej, ich usta złączyły się i momentalnie Y/N poczuła jak jakąś nieznana siła odrywa ją od chłopaka, którego tak mocno zdążyła pokochać...
Y/N obudziła się przez budzik przetarła nadal zaspane oczy.
- To był tylko sen...- pomyślała ze smutkiem i z trudem powstrzymując się przed rzuceniem budzikiem o ścianę.Taki oto pierwszy one shot w tej książce, mam nadzieję że się podoba.
Do napisanka✌😁
CZYTASZ
One Shots (anime)
FanfictionBędę tu wstawiać one shoty (głównie character x reader, ale myślę, że pojawią się również character x character), możecie pisać w komentarzach pomysły (nie obiecuję, że wszystkie wykorzystam ale na pewno się przydadzą😁), nie mogę określić jak częst...