Spotkanie z Donghyuck'iem miało się odbyć już dziś o 15. Renjun wstał już o 8 żeby być gotowym nawet z rana. Nie mógł się doczekać, bo jedynie gdzie ostatnio był to z Chenle i jego przyjaciółmi Jisung'iem i Jaemin'em na biwaku rok temu. Może dlatego że chłopak już później zaczoł odmawiać Chenle żeby gdzieś z nimi wyszedł.
☆♬○♩●♪✧♩ ☆♬○♩●♪✧♩ ☆♬○♩●♪✧♩
Była już godzina 14:56, a Renjun czekał już tylko na Donghyuck'a. Był ubrany w jasne dżinsy, kremowy sweter, a pod spodem miał zwykłą białą koszulę. Po tych 4 minutach dzwonek do jego domu zadzwonił, a Renjun szybko wstał tak że zakręciło mu się w głowie i prawie upadł. Ale szybko przeszło. Podszedł do drzwi i je otworzył. Zaprosił do środka wyższego chłopaka żeby nie marzł na takim zimnie, a sam on powoli się ubierał. Donghyuck patrzył się na niego bez słowa żeby dać mu w spokoju się ubrać. A po chwili wyszli. Renjun zobaczył przed jego domem auto marki ssangyong (tak jest taka marka auta tylko że w Korei nie wiem czy jest w Polsce), nie wiedział jaki to był model bo za bardzo nie interesowały go auta. Wsiadł na miejsce pasażera, uważając żeby nic nie pobrudzić lub zniszczyć i delikatnie zatrzasnął drzwi. Donghyuck wsiadł na miejsce kierowcy.
☆♬○♩●♪✧♩ ☆♬○♩●♪✧♩ ☆♬○♩●♪✧♩
Przez pół drogi jechali w krępującej ciszy z powodu tego że dobrze się nie znali i jeszcze nigdy nie rozmawiali. Lecz po wymienieniu krótkich zdań konwersacja się rozwineła. Przez ten czas też postanowili pojechać najpierw do kawiarni. Po dojechaniu do miejsca chłopacy wyszli i skierowali się do wejścia budynku. Zajęli miejsce w rogu kawiarni bo tam było "najspokojniej" według Donghyuck'a. Siedli na przeciwko siebie i obydwaj mieli zamiar zabrania menu leżącego na stole. Ich ręce się stykneły, a ta Renjuna odsunęła się jak poparzona. Na co Donghyuck się lekko zaśmiał z reakcji niższego chłopaka i podał powoli kartę w jego stronę żeby pierwszy wybierał. Renjun zabrał menu z ręki chłopaka uważając żeby się nie stykneli znów, bo nie chce powtarzać sytuacji. Po przeczytaniu i znalezieniu tego co chciał oddał Donghyuck'owi kartę, a sam chłopak chwilę poczytał i zaczął mówić.
-Co wybrałeś?-spytał się Donghyuck żeby wiedzieć co powiedzieć kelnerowi za chwilę.
-Herbatę z cynamonem, imbirem i goździkami-odpowiedział krótko, bo tylko tyle wybrał.
-Nie bierzesz żadnego ciasta lub ciastka?-zapytał trochę zdziwiony chłopak.
-Nie, nie chcę żebyś dużo na mnie pieniędzy wydawał-powiedział nawet krótko, ale na temat.
-Przecież nic się nie stanie a tu nic nawet dużo nie kosztuje, masz-podał Renjun'owi menu-wybierz sobie coś słodkiego to co chcesz i się nie ograniczaj-dodał uśmiechną się w stronę niższego.
-No dobrze-odpowiedział zrezygnowany Renjun i odebrał menu z ręki chłopaka. Po krótkiej chwili wybrał ciasto malinowe. Kiedy Donghyuck złożył zamówienie kelnerowi nastąpiła cisza taka sama jak była w aucie.-Więc-zaczął chłopak i spojrzał na Renjun'a który bawił się pod stołem rękami ze stresu co nawet zauważył Donghyuck-coś się stało? -zapytał zaniepokojony widząc jak chłopak się stresuje.
-Nic się nie dzieje spokojnie-Renjun podnosi głowę patrząc wprost na wyższego i lekko się uśmiecha.
-Na pewno?-pyta-bo wyglądasz na bardzo zestresowanego-dodaje jeszcze po chwili.
-Eh, po prostu nigdy jeszcze z nikim nie wychodziłem gdzieś na spotkanie oprócz mojego brata i jego przyjaciół których znam od dzieciństwa-powiedział chłopak całą prawdę.
-Nigdy? Na serio?- zapytał zdziwiony na co Renjun pokiwał głową-nie wiedziałem, ale spokojnie ze mną możesz być sobą-powiedział uśmiechając się znów w stronę chłopaka co ten drugi odwzajemnił. Po rozmowie zamówienia już przyszły, a oni się wzięli za picie i jedzenie.☆♬○♩●♪✧♩ ☆♬○♩●♪✧♩ ☆♬○♩●♪✧♩
Chłopacy już byli w środku budynku w którym było lodowisko i brali potrzebne im łyżwy. Zabrali je i nawet dowiedzieli się że Renjun ma mniejszą nogę niż ta Donghyuck'a.
Weszli do szatni i ubrali, ale Renjun miał problem z zapięciem lewej łyżwy więc Donghyuck musiał mu pomóc. Kiedy już mieli wchodzić na lud niższy przypomniał sobie że nie umie w ogóle jeździć i zestresowany staną w miejscu na co zwrócił uwagę Donghyuck który już stał na lodzie.-Coś się stało? -zapytał drugi raz tego dnia.
-No bo-zatrzymał się przez chwilę i spuścił wzrok na swoje łyżwy na nogach czując jak czerwieni się że wstydu-nie umiem jeździć-powiedział prawie nie słyszalnie, ale wyższy nie usłyszał nic i tak z odpowiedź.
-Co bo nie słyszałem-zapytał się drugiego.
-Nie umiem jeździć na łyżwach-powiedział jeszcze raz ale głośniej i podniósł do góry głowę patrząc w oczy drugiego ze strachem że będzie zły, lecz ten się lekko uśmiechną i zaśmiał podając rękę w stronę chłopaka.
-Nic się przecież nie dzieję, mogę cię nauczyć-mówiąc to Renjun podaje mu rękę którą drugi mocną ściska żeby chłopak się nie wywalił. Powoli się odsuwa żeby zrobić miejsce Renjun'owi. Po zejściu na śliski lud Donghyuck powoli ale ostrożnie jedzie żeby pokazać niższemu jak się jeździ, a po chwili puszcza rękę Renjun'a widząc jak samemu już próbuje jeździć co mu wychodzi. Jeżdżą razem obok siebie i rozmawiają też przy tym oraz śmiejąc się czasem z żartów Donghyuck'a.☆♬○♩●♪✧♩ ☆♬○♩●♪✧♩ ☆♬○♩●♪✧♩
Była już późna godzina czyli 21 więc Donghyuck odwiózł Renjun'a do domu (co i tak by zrobił nawet gdyby była wczesna godzina). Wyszli oby dwaj i stanęli na przeciwko siebie patrząc się w swoje oczy. Dla nich obu pożegnanie było trochę ciężkie bo dobrze razem się dziś bawili (no dirty mind please). Po chwili Donghyuck przytulił do siebie Renjun'a myśląc że to dobry pomysł na pożegnanie. Niższy trochę staną na palcach i objął szyję wyższego rękami chowając głowę w jego szyję co trochę zdziwiło Donghyuck'a ale się po chwili uśmiechną zadowolony. Odsunęli się od siebie i pomachali na pożegnanie. Jeden z nich wszedł do domu, a drugi do auta swojego taty który pożyczył mu go odjeżdżając.
☆♬○♩●♪✧♩ ☆♬○♩●♪✧♩ ☆♬○♩●♪✧♩
Wow nigdy nie myślałam że napiszę tak długi rozdział, ale jak widać nie wierzyłam w swoje moce cnie xdd.
Pa 👋
CZYTASZ
𝓡𝓮𝓭 𝓻𝓸𝓼𝓮 | 𝓱𝔂𝓾𝓬𝓴𝓻𝓮𝓷
RomanceZAKOŃCZONE O ślicznym chłopcu który znalazł w swojej szafce czerwoną różę, ale okazało się że "nadawca" pomylił szafki, lub o chłopaku który pomylił szafki, ale zaczyna mu się powoli podobać drobny, spokojny i cichy właściciel szafki. ... napisała...