Ogólnie przepraszam że mnie nie było ale jestem na kwarantannie i siada mi trochę psycha. Postaram się żeby ostatni rozdział pojawił się jutro albo pojutrze.
----------------------------------------------------------------
POV Y/n
Obudziłam się koło dziewiątej. Niewiadomo dlaczego spałam na podłodze ale pomińmy tą chwilę. Podniosłam się z podłogi i poszłam do łazienki.
Nie było dość ciepło, wkońcu był koniec jesieni. ( przepraszam za takie skipy w porach roku. )
Ubrałam na siebie beżowy sweter i czarne ogrodniczki z długimi nogawkami. Miałam do tego też okulary i czarną opaskę.
Zeszłam ubrana na dół I spojrzałam na zegarek była 9:48. Zrobiłam sobie na śniadanie jedną kanapkę i ciepłą kawę. Odpaliłam jakiś świąteczny film ponieważ wszystkie kanały telewizyjne były zawalone tylko tym.
Brakowało mi moich znajomych po tym kiedy kupiłam sobie mieszkanie. Na szczęście mieszkam blisko centrum więc nie muszę wstawać bardzo wcześnie.
Zjadłam moje śniadanie i poszłam szykować się do wyjścia. Ubrałam swoją kurtkę, szalik i czapkę poczym skierowałam się do wyjścia. Ciągle dręczyły mnie myśli czy powinnam się spotkać z Wilburem ale lepiej będzie jeśli pogadamy ze sobą. Tęsknię za jego codziennym przytulaniem i zawstydzaniem mnie. Nim się obejrzałam byłam już w parku. Poszłam na ławeczke i usiadłam. Zamyśliłam się gdy w pewnym momencie brunet wyrwał mnie z myśli.
Hej y/n!- wykrzyczał stojąc obok mnie.
Hah nie musisz do mnie krzyczeć jak stoisz obok mnie.- odpowiedziałam śmiejąc się.
Ojj przepraszam..- powiedział.
Nic się nie stało.- czułam że moje policzki strasznie palą. Mogłam też zobaczyć po mnie Willa że się rumienię. Był lekko uśmiechnięty ale nie ukrywał jego szczęśliwych oczu.
To co gdzie idziemy?- zapytałam.
Hmm może kawiarnia?- odpowiedział.
Dobry pomysł.- wybraliśmy się do kawiarni i po ok pół godziny byliśmy na miejscu.
Kiedy siedzieliśmy przy stole złapał mnie nagły brak apetytu. Nie miałam ochoty na nic. Stresowałam się całym spotkaniem, a zawsze jak się stresuje łapie mnie brak apetytu.
Co bierzesz?- zapytał Wilbur
Uhhh ja.. ja nic nie biorę, po prostu nie jestem głodna.- odpowiedziałam zakłopotana.
Napewno? Wiesz nie chcę abyś patrzyła jak jem a ty będziesz głodna.- odpowiedział.
Tak tak spokojnie. Jadłam śniadanie więc do tej pory je czuje.- mrukłam pod nosem.
No dobrze. Zobacz już się robi ciemno.- wskazał na niebo.
Długą chwilę spędziliśmy w kawiarni. Zaczęło się robić późno a o tych godzinach robi się niebezpiecznie.
Wiesz co Will. Ja się już będę zbierała.
Odprowadzę cię.- powiedział stanowczo chłopak.
Nie trzeba.- nie udało mi się odmówić więc skończyło się na tym że zatrzymaliśmy się w parku...
Pov Wilbur
Byliśmy daleko od obu naszych domów. Stwierdziliśmy że pójdziemy do parku.
SKIP TIME
MIEJSCE Fontanna w parku.
CZYTASZ
Chłopak Z Ulicy [ Wilbur X Reader] ZAKOŃCZONE
FanfictionMasz na imię y/n ( twoje imię) i masz 23 lata, pracujesz w kawiarni. Twój ojciec zginął w wypadku a Twoja matka zaczęła pić. Do tego zmagasz się z brakiem apetytu oraz I problemami psychicznymi