Prolog

149 21 2
                                    

Słońce przebijało się nieśmiało przez szare chmury na niebie nad wiecznie głośnym Galway. Płatki śniegu fruwały na wietrze, tworząc przyjemną otoczkę. Urokliwe irlandzkie miasteczko zdecydowanie miało swój niepowtarzalny klimat. Oprócz pięknych widoków wyróżniało się zdecydowanie swoimi celtyckimi tradycjami. Tańce i muzyka były tam konikiem, a chlubna nazwa "Europejskiej Stolicy Kultury", nadana w dwa tysiące dwudziestym roku, często wspominana była w rozmowach rozgrzanych Irlandczyków.

Wprawdzie, mijając temat kultury, zabytków i widoków, ważniejszym aspektem dla tych ludzi była cholerna świąteczna gorączka.

Odessa Moore stanęła przed swoim lustrem w niedużym, jasnym pokoju. Białe ściany i meble sprawiały, że to pomieszczenie świeciło samo z siebie. Nie wspominając o różowych, puchatych i często brokatowych dodatkach... Tak. Kochała różowe i najlepiej słodkie rzeczy.

Zielone oczy zeskanowały drobną sylwetkę. Dłonie dwudziestoczteroletniej kobiety poprawiły pudrowy, różowy, luźny sweterek, a niemal białe włosy w, zaskoczenie, delikatnie różowym odcieniu odrzuciła na plecy. Proste pukle sięgały niemal do tyłka. Poprawiła białe jeansy i zapięła do końca długiego, jasnego kozaka. Jej telefon się rozdzwonił toteż sięgnęła po urządzenie i przytknęła do ucha.

- Halo? - rzuciła lekko, sięgając po puchową kurtkę. - Jasne, już jadę. Trzy światła i jestem!

Rozłączyła się zanim rozmówca zdążył powiedzieć choćby słowo. Zapięła białe okrycie wierzchnie, okręciła się różowym szalikiem, a na uszy nasunęła zimowe słuchawki w tym samym kolorze.

Młoda kobieta wyszła z mieszkania, a za chwilę przystanęła przed jasnymi drzwiami. Po dwuminutowym grzebaniu w jej ulubionym plecaczku warknęła pod nosem i wróciła do środka, łapiąc z komody klucze z przyczepionym różowym brelokiem w kształcie babeczki. Zamknęła drzwi i szybkim krokiem ruszyła schodami w dół. Mieszkała w bloku, na spokojnej, porządnej dzielnicy. Przyśpieszyła lekko, nie chcąc aby ktokolwiek zakłócił jej poranek.

Była jednak poniedziałkowa ósma rano. Zanim dotarła do swojego jasnego auta, pisnęła kiedy jej tyłek spotkał się ze zmarzniętym chodnikiem. Łupnęła na lodzie, mając wrażenie, że chyba coś sobie złamała. Nie była pewna, jednak brak czasu na zastanawianie się, może i działał na plus. Była niemałą panikarą. W kwestii zdrowia tym bardziej.

- Jasna cholera!

Blondynka szybkim ruchem podniosła się na nogi, otrzepując jasne jeansy i ignorując ból. Warknęła pod nosem, w końcu docierając za kierownicę i bez zbędnych słów, ruszyła spod bloku. Włączyła się do ruchu, bębniąc palcami o kierownice w geście zdenerwowania. Furiatką też zdarzało się jej być.

Mijała przystrojone ulice, ozdobione latarnie, domy i podwórka. Bałwany ulepione przez dzieci miewały na śnieżnych głowach czapki mikołaja. Lampki migały jej wszędzie, gdzie nie spojrzała, a ona jedynie na co miała ochotę to nawinąć sobie któreś z nich na szyję. Albo zawisnąć jak jemioła.

Tak, jemioła, pomyślała.

Jednak pozostałe trzy tygodnie do świąt rządziły się swoimi prawami. Sklepowe witryny krzyczały o świątecznych promocjach, knajpy zapraszały na słynne, irlandzkie i przede wszystkim, świąteczne przysmaki, a okna w pobliskich szkołach lub przedszkolach przystrojone były papierowymi ozdobami.

Nie minęło piętnaście minut, a wysiadła z samochodu, stając przed niewielkim, piekielnie różowym budynkiem. Spojrzała na śliczny, według niej, naprawdę uroczy szyld. Jej stopy odziane w białe botki zapadły się w śniegu, a irytacja w żyłach rosła. Niebezpiecznie szybko.

- Odessa!

Jasnowłosa kobieta przymknęła oczy, wydmuchując dym spomiędzy pomalowanych warg. Jej ulubiony nude już milion razy starł się z jej ust, jednak poprawiała go uparcie, kochając podkreślać swoje duże usta. Wzniosła oczy ku niebu, ignorując śnieg, który opadał na jej bladą twarz, rozpuszczając się na pyzatych, piegowatych policzkach. Zielone oczy taksowały błękit nieba, modląc się o koniec pieprzonych świąt, których tak mocno miała już dość.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 13, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pierniczek i... cukiereczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz