Nawet jak na późną jesień, dzisiejsza pogoda była wyjątkowo mroźna.
Jasnowłosy chłopak stał na przystanku, niecierpliwie wyczekując upragnionego busa, który miał go zawieźć do domu. Na ziemi obok niego leżały dwie torby z zakupami. Gdyby wiedział, że pogoda nie będzie dzisiaj dopisywać, załatwiłby sobie wolne innego dnia. A tak to w cienkiej kurtce, bez czapki i szalika marzł, wyczekując transportu, ponieważ droga pieszo zajęłaby mu zbyt długo.
Już delikatnie poirytowany zerknął na zegarek w telefonie, który oznajmił mu, że do autobusu pozostało jeszcze pięć minut. Pięć, cholernie dłużących się minut.
Założył kaptur na głowę. Czuł się, jakby uszy z mrozu miałyby mu lada moment odpaść niczym sopel lodu i usiadł na ławce, a swoją głowę oparł o przezroczystą blachę z tyłu.
Nie mając nic ciekawszego do roboty zaczął obserwować przechodzących ludzi, którzy ewidentnie również uciekali przed chłodem. Gdyby miał zdolności artystyczne, namalowałby obraz tego tętniącego życiem miasta, gdzie każdy w pośpiechu idzie w swoją własną stronę. Niestety jednak świat nie obdarował go zdolnościami manualnymi. Będąc szczerym, Chongyun nie posiadał żadnych talentów. Fakt, był pracowity, jeśli się go o coś poprosi to pomimo szczerych niechęci, zrobi to. Jednak nie miał dziedziny, w której mógłby powiedzieć, że jest nadzwyczajnie dobry. Dobry był tylko i wyłącznie w graniu w gry, ale za to się nie utrzyma, by kupić chociaż przysłowiową kromkę chleba.
─ O, cześć!
Nagle usłyszał czyjś głos, który kojarzył jak przez mgłę. Z pytającym wyrazem twarzy spojrzał się w stronę, skąd dobiegał głos, jednak gdy zauważył do kogo on należał, mina mu automatycznie zrzedła.
Niebieskooki nie odpowiedział, jednak chłopakowi, którego "poznał" w kawiarni niezbyt to przeszkadzało. Xingqiu usiadł tuż obok niego, zachowując jednak bezpieczny dystans, by strefa komfortu Chongyuna nie została zbytnio naruszona.
─ Zakupy? ─ złotooki kontynuował rozpoczętą konwersacje, nawet jeśli się spodziewał, że chłopak prawdopodobnie odpowie mu jednym czy dwoma słowami.
─ Mhm... ─ mruknął jedynie w odpowiedzi. Czuł na sobie przeszywający wzrok studenta, przez który czuł się strasznie niekomfortowo.
─ Jak zgaduję nie mieszkasz sam, patrząc na wielkość zakupów ─ ciemnowłosy odwrócił wzrok od chłopaka i zaczął patrzeć się przed siebie.
─ Tia, mieszkam z przyjaciółką. ─ Chongyun zaczął w duchu modlić się o szybszy przyjazd autobusu. Nie wiedział nawet czemu Xingqiu irytował go tak bardzo, ale miał nieprawdopodobnie wkurzający sposób bycia i aura otaczająca się wokół niego aż ociekała wyższością nad innymi. Było widać, że nie jest przeciętnym, zwyczajnym człowiekiem, których zazwyczaj spotykamy. Trochę mu tego zazdrościł. Tego, że miał coś, w czym się odnajdywał, że się w czymś rozwijał, że wszyscy wokół go lubili. To była ta zazdrość, o której się tyle nasłuchał? Jednak czuł, że nie w tym tkwił problem. Codziennie spotykał osoby bardziej charyzmatyczne i ambitniejsze niż on, jednak w nim było coś takiego... czego nawet nie potrafił wyrazić słowami. Po prostu wiedział, że jak się znajduje w jego pobliżu, to chce uciec.
─ Z Xiangling?
─ Będziesz się o wszystko dopytywał teraz? ─ Chongyun spojrzał się na niego poirytowany.
─ No, tak.
Niebieskowłosy ewidentnie był zaskoczony odpowiedzią. Miał zamiar tym pytaniem speszyć chłopaka. by nie wtykał nosa w nieswoje sprawy, jednak jego odpowiedź wywołała kompletnie odwrotny efekt od zamierzonego. Xingqiu widząc reakcję nowo poznanego chłopaka, zaczął się śmiać pod nosem, a Chongyun odwrócił głowę.
CZYTASZ
: ̗̀➛ Tiramisu. ✧˚ · . Xingyun
Fiksi PenggemarO tym, jak kelner wiążący koniec z końcem spotkał młodego dorosłego, który całkowicie odmienił jego życie.