20. Wspomnienie zeszłej nocy.

147 11 0
                                    

Adrien

Obudziłem się rano sam w łóżku, ból głowy dokuczał tak samo jak niepamięć. Nie mogłem przypomnieć sobie co robiłem po wyjściu z domu, miałem dziwne obawy ale zlałem to i powoli wstałem z łóżka. Kręciło mi się w głowie więc ciężko było mi ustać na nogach. Powolnym krokiem dałem radę dojść do drzwi, słyszałem rozmowy w salonie co oznaczało, że nasi przyjaciele dalej byli u nas i pewnie bardziej żywi ode mnie.

Po otworzeniu drzwi, ujrzałem dziewczyny siedzące na kanapie, niewiele myśląc rzuciłem się obok Marinette i położyłem głowę na jej nogach. Od razu poczułem jej reke na swojej głowie, cała trójka zaśmiała się a ja byłem dość zdezorientowany.

– Mogłeś się ubrać – Odezwała się. – Jesteś w samych majtkach Adi

– No to co – Mruknąłem w jej nogi. – Gdzie chłopy?

– Śpią jeszcze, też mógłbyś iść się jeszcze położyć. Dalej daje od ciebie alkoholem

– Nigdzie bez ciebie nie idę

Usłyszałem jak jedna z dziewczyn wstaje i otwiera lodówkę, Chloè postawiła na stole schłodzone piwo a Alya obok pełnej puszki, postawiła gorącą czarną kawę. Grzecznie podziękowałem i podniosłem się, Mari natychmiastowo przykryła mnie kocem, dziewczyny wpatrywały sie we mnie dość dziwnym wzrokiem, poczułem się niepewnie.

– Co się działo po naszym wyjściu? – Spytałem, aby się rozluźnić. – Nic nie pamiętam

– Stwierdziliście, że pójdziecie sobie popływać – Roześmiała się blondynka.

– To dlatego jestem w samych bokserkach, musieliśmy być bardzo przemoczeni – Oznajmiłem.

– No nie do końca słońce – Uśmiechnęła się dziwnie. – Cała wasza trójka wróciła naga i w pełni zadowolona

Omal nie zadławiłem się gazowanym napojem, jaki wstyd! Zacisnąłem oczy z zażenowania a dziewczyny głośno się roześmiały. Miałem jedynie nadzieję, że nikt nie widział nas jak wracaliśmy do domu przez taki kawał plaży bo tego to bym nie przeżył, zakopałbym sie pod ziemią. Z jednej strony miałem nadzieję, że to głupi żart, ale z drugiej strony to był jeden z powodów dlaczego zawsze pilnowałem się z alkoholem.

– Jesteście złe?

– Dlaczego miałybyśmy być złe? Przynajmniej zabawnie było, chociaż ciężko było tą dwójkę ogarnąć, ty raczej byłeś grzeczny przy Mari.

Miałem cichą nadzieję, że byłem grzeczny, znając mnie to zasnąłem jak tylko dotknąłem poduszki. Siedzieliśmy cicho do czasu, aż usłyszeliśmy ruch na materacu, któryś z chłopaków chyba się przebudził.

– Chyba zwymiotuje – Usłyszeliśmy mamrotanie.

Alya szybko zerwała się z kanapy i pobiegła do kuchni po miskę, szybko podłożyła pod materac i zacisnęła oczy, byleby nie widzieć jak jej chłopak zwraca wczorajszy alkohol tuż przy niej. Szczerze mówiąc też nie lubiłem gdy ktoś obok mnie wymiotował ale na szczęście nie byłem do końca trzeźwy, aby mnie to ruszyło więc siedziałem całkiem rozluźniony. Marinette ma to szczęście, że ja po alkoholu nie wymiotuje.

– Alya – Zawołałem przyjaciółkę. – U Mari w szafie na dolnej półce masz moje ciuchy, możesz coś z nich dać Nino, żeby się umył i przebrał

Mulatka uśmiechnęła się w podzięce i szybkim krokiem ruszyła do sypialni szperając w szafie, gdy tylko znalazła co chciała, uszykowała chłopakowi wode w wannie, ręczniki i czyste ciuchy. Mój przyjaciel ledwo żył ale resztkami sił poszedł do łazienki na ciepłą kąpiel, mam wielką nadzieję, że nie zaśnie w wannie i się nie utopi bo nie chce go mieć na sumieniu. Zresztą byłoby szkoda chłopa, komu będę się wygadywać jak pokłócę sie z Mari

Luka rozłożył się na całym materacu, odetchnął z ulgą, Nino pewnie przez pół nocy gniótł chłopaka, spałem nieraz z przyjacielem na nockach i nigdy się nie wyspałem, wstawałem połamany i czułem się jakby coś po mnie przejechało. Luce udało się podnieść z głupim uśmieszkiem, chwiał się siedząc po turecku i nie ukrywam, zabawnie to wyglądało. Blondynka zrobiła chłopakowi kawę I przysiadła obok niego.

Po godzinie prawie wszyscy wróciliśmy do żywych, prawie bo Nino jeszcze kiwał się lekko na boki idąc, zawsze miał słabą głowę ale wczoraj zdecydowanie przesadziliśmy. Dziewczyny zaczęły przygotowywać śniadanie a my wyszliśmy na mały spacer po plaży, oczywiście w poszukiwaniu swoich ciuchów przy brzegu morza.

– Możesz nam powiedzieć co my tu robimy? – Spytał zaspany.

– Szukamy swoich rzeczy – Sprostowałem. – Dziewczyny mówiły, że tak żeśmy się upili, że poszliśmy pływać nago, wróciliśmy cali mokrzy... ale zadowoleni.

– Coś czuje, że czeka mnie gadka z Alyą i to dość poważna. Będzie mi matkować jak wrócimy do domu, nie pije z wami więcej, zawsze to się źle kończy.

– Poprzednim razem też tak mówiłeś! – Zaśmiał się popijając piwo. – Ja niczego nie żałuję, gorzej z wami, wy jesteście w związku, ja przynajmniej nie będę musiał słuchać zażaleń na mnie. Dobrze, że nie potopiliśmy się.

– Właśnie obawiam się, że Mari może być na mnie zła, Alya mówiła, że nie jest zła bo przynajmniej zabawnie było więc myślę, że nie masz sie czym martwić

Znaleźliśmy tylko część rzeczy, dwie skarpetki się zgubiły, Nino spodnie również, moje bokserki chyba popłynęły albo je zwiało a Luka zgubił koszulkę. Wróciliśmy do domu a zapach tostów i croissantów od razu przywołał nas do stołu, widziałem, że Mari nie do końca była zadowolona, coś musiało ja gryźć i miałem nadzieję, że to nie ja. Zjedliśmy śniadanie wspominając naszą popijawke śmiejąc się.

Po godzinnej rozmowie przyjaciele rozeszli się do domów, posprzątałem trochę mieszkanie i zrobiłem Mari ciepłej herbaty. Dziewczyna siedziała wpatrzona w swój telefon, nawet nie odzywała się do mnie odkąd wszyscy wyszli, postawiłem kubek na stole i usiadłem blisko niej otulając ją ramieniem.

– Wszystko w porządku Mari? – Spytałem z troską.

– Mhm.. – Przytaknęła. – W sumie to nie, przykro mi, że nie spędziłam tego sylwestra z Tikki, tęsknie za nią

– Ja za Plaggiem również tęsknie, ale musimy przejść ten gorszy czas tęsknoty I żyć dalej. Oni również za nami tęsknią, jestem tego wręcz pewny.

– Wiem Adrien – Odetchnęła ciężko – Nowy rok a ja dalej nie stoję na nogach, nie chodzę i dalej jestem uwiązana wózka, Tikki nawet nie zobaczy jak stawiam ponownie pierwsze kroki..

– Staniesz na nogach, w sumie już stoisz teraz tylko ćwiczyć, aby chciały współpracować i chodzić, musisz być silna i walczyć. Zobaczysz że jeszcze trochę I zapomnisz o tych czasach na wózku i będziesz cieszyć się życiem, pozwiedzamy trochę świata.

Mari wtuliła się we mnie uśmiechnięta, przeleżeliśmy pół dnia na kanapie oglądając seriale, wymienialiśmy tylko puste kubki na pełne. Pełny dzień odpoczynku i bliskości.

》𝙿𝚊𝚖𝚒ę𝚝𝚗𝚒𝚔 𝙸𝚗𝚠𝚊𝚕𝚒𝚍𝚢《Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz