7.

197 8 2
                                    

Pov. Polska

-Pocałuj....NIEMCA -krzyknoł USA.

-C.O. -odezwałem się gdy tylko wypowiedział wyzwanie. Zaczerwieniłem się. (Dop.Aut. Jakoż, iż, ponieważ jest już grudzień a oni nadal żyją w listopadzie to będzie timer skip, nie nie będzie kontynuacji gry ÒvÓ)

Time skip do grudnia

Pov. III Rzesza

Siędzę tu sam dobry miesiąc. Muszę powiedzieć, że bez ZSRS jest tu dosyć nudno. Mimo, że byliśmy wrogami to tutaj śmialiśmy się ze swoich błędów i głupich żartów. Brakuje mi tego trochę.

Słyszałem kilka tygodni temu jak drzą się z powierzchni. No tak był w tedy dzień niepodległości. Chciałbym tam byç razem z nimi...

Jak tylko się z tąd wydostanę to mnie ten mały gnom że skrzydłmi popamięta! Tylko problem w tym, że nie wyglądał on jak PRL... O czym ty myślisz Rzesza?! Nie ważne jak wygląda! To twój największy wróg! Tylko wyglądał na dosyć młodego...

• • •

Wciąż siedzę w tej celi. Czuję, że mój czas niedługo nadejdzie. Z tego co się orientuję to za kilka dni święta. Chciałbym zobaczyć swojego syna i ZSRS zanim odejdę... Ale niestety to niemożliwe, ponieważ dalej siedzę w tej durnej klatce.

Obracam głowę i widzę światło na końcu korytarza. Zbliża się do mnie jakaś postać, nie wiem kto to. Mam zbyt zamazany obraz. Osoba zaczęła otwierać moją celę, lecz gdy tylko celę otworzono, zobaczyłem ciemność.

• • •

Otworzyłem lekko oczy. Nadal nie widziałem wyraźnie. Nagle do moich uszu dotarły krzyki.

-NO NIE MOGŁEM GO TAM ZOSTAWIĆ! WIDZISZ W JAKIM JEST STANIE! -krzyknoł Polska.

-CZYŚ TY NA ROZUM PADŁ?! ON JEST NIEBEZPIECZNY! -wydarł się na niego równie znany mi głos, lecz nie potrafiłem sobie przypomnieć do kogo należał. Zaczołem widzieć coraz wyraźniejszy obraz, więc usiadłem.

Uświadomiłem sobie, że leżałem na kanapie przykryty miłym w dotyku i ciepłym kocykiem. Popatrzyłem w stronę krzyków i od razu rozpoznałem drugą osobę.

-Z-ZSRS! -krzykrzynołem wstając na równe nogi.

-Pięknie... -wymamrotał pod nosem sowieta.

Podbiegłem do niego i przytuliłem. Miałem nadzieję, że moje świąteczne życzenie się spełni.

-Emmmm Wszystko ok? -zapytał nieco zakłopotany Rusek.

-Tak... Już wszystko ok. -powiedziałem, lecz po chwili dodałem odklejające się od niego- ZOSTAWIŁEŚ MNIE TAM POD ZIEMIĄ, CHUJU JEDEN!!

Nie odezwał się ani słowem.

-Wszystko ok Rzesza? Może chciałbyś ciepły posiłek? -zapytał Polska. Popatrzyłem na niego z góry, lecz po chwili przestałem gdy zauważyłem, że jest nieco przestraszony.

-Byłoby mi miło...-wymamrotałem.

Chłopak się tylko uśmiechnął i pobiegł do kuchni szykować -jak sam powiedział- ,,Danie Specjalne,, . Tymczasem, gdy Orzełek robił posiłek ja z ZSRS rozmawialiśmy. Nie było nam pisane rozmawiać od jakiegoś miesiąca, więc trochę się nagraliśmy, a raczej tylko ZSRS, bo ja cały czas siedziałem w celi.

Polska biegał w te i z powrotem z kuchni do jadalni. Nie wiedziałem co szykuje, ale byłem pewny, że trochę tu tych ludzi mieszka.

Parę chwil później, Polska zawołał wszystkich domowników do stołu.

-RZESZA! -krzyknoł...

--------------------------------------------------
Przepraszam, że nie było rozdziałów, ale szkoła itd.
Przepraszam też za wszystkie błędy, ale nie sprawdzam rozdziałów, bo mi się nie chce.

W święta wyjdzie prawdopodobnie jeszcze jeden rozdział i planuję zrobić maraton 3-4 dniowy w styczniu 2k22 .
To tyle życzę miłego dnia/nocy/wieczoru.

Podróż (nie) do przeżyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz