19.12

33 3 8
                                    


Dziewiętnasty grudzień. Tydzień przed świętami Michael udał się na swoją pierwszą akcje w swojej przygodzie z wolontariatem. Zapisał się na niego, ponieważ uwielbiał pomagać. Mimo swojego punck rockowego- jak on twierdził- wyglądu był niczym kotek. Dotarł do galerii w której miała odbyć się akcja. Był podekscytowany i zdenerwowany.

***** ***

-Luke, ponownie zostajesz Mikołajem. Michael jako nowy,będziesz jego pomocnikiem. Reszta osób dzieli się na dwie grupy. Ci co chcą pakować prezenty na szlachetną paczkę, zapraszam do Lisy, a ci, co chcą chodzić w przebraniach i zapraszać do stanowiska, niech się skierują do Patricka.- powiedziała kierowniczka. Michael nie widział jeszcze tego Luke'a. Chciał się z nim trochę poznać, bo jednak, to z nim spędzi ten czas.

-Michael-powiedziała kierowniczka, a chłopak na nią spojrzał

-Słucham-uśmiechnął się szeroko do kobiety

-Idź do pomieszczenia z napisem "Święty Mikołaj", znajdziesz je na końcu tego korytarza. Tam powinien być Luke i twój strój elfa.

-Dobrze, dziękuje-uśmiechnął się wdzięcznie do kobiety, bo sam by nie wiedział, co ze sobą zrobić. Gdy stanął przy drzwiach od pomieszczenia, zapukał w nie trzy razy. Po usłyszeniu "proszę", otworzył drzwi. Wszedł do środka, a jego oczom ukazał się prześliczny chłopak. Wysoki blondyn z lekko kręconymi włosami za ucho. Wyraziste kości policzkowe i piękne niebieskie tęczówki, w których mógłby utonąć-skanowały go. Obaj w tym samym momencie pomyśleli "Cholera, ale ten chłopak jest przepiękny" . Pierwszy z szoku obudził się niższy.

-Hejka, jestem Michael i będę twoim pomocnikiem, ale raczej to już wiesz.

-Cześć Mikey, miło cię poznać-Zielonooki delikatnie się zarumienił na przezwisko nadane mu przez blondyna. Słyszał je niejednokrotnie, lecz z ust wyższego brzmiało to inaczej.

-Mój strój gdzie jest?-zapytał się chłopak

-Leży tam-niebieskooki wskazał palcem na szafkę,która stała obok drzwi

Gdy oboje się przebrali.(Luke musiał tylko założyć brodę i czapkę oraz wyjść z pomieszczenia na czas przebierania się Mikey'a). Spojrzeli na siebie. Skanowali oczami swoje sylwetki jakby byli skanerami w drukarkach. Czerwonowłosy był ubrany w strój jednoczęściowy w zielono-czerwone paski i czapka elfa do kompletu. Na nogach miał natomiast śmieszne czarne papcie, które mają elfy w bajkach. Blondyn miał za to na sobie czerwone spodnie z miękkiego materiału, które na końcu miały białe puchate "pasy". Jako górę miał na sobie również czerwony płaszcz z tego samego materiału co spodnie, na końcach rękawy i na dół płaszcza były tak samo wykończone jak spodnie. Na środku góry ubioru znajdował się szeroki, lecz cieniutki pasek z złotą klamrą. Pod płaszczem miał chyba sztuczny brzuch, bynajmniej Mikey nie wiedział co to. Oczywiście nie obyło się bez czerwonej czapki mikołaja z wielkim puszystym pomponem oraz sztuczna broda. Jako pierwszy odezwał się blondyn.

-Cholernie uroczo wyglądasz w tym stroju, a twoje czerwone włosy pasują idealnie.-uśmiechnął się szeroko.

-Dz-dziękuję-odpowiedział zarumieniony czerwonowłosy

Po szybkim zapoznaniu się, ruszyli na swoje stanowisko. Gdy wybiła odpowiednia godzina, pełno dzieci przybiegło do miejsca, gdzie na fotelu siedział Święty Mikołaj. Tak mijały im godziny. Michael podawał Świętemu małe poczęstunki, które były słodyczami, a Luke za to zagadywał dzieci i obiecywał im swoje wymarzone prezenty. Zielonookiemu było trochę smutno, ponieważ dzieci robiły zdjęcia tylko z Mikołajem i nie zwracali uwagę na niego. W pewnym momencie podbiegła do niego dziewczynka.

a week before ChristmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz