Harry przechadzał się ulicami nieznanego sobie jeszcze miasta. Minęły 3 godziny odkąd napisał do Draco. Nie kręcił się jednak zbyt daleko od miejsca , którego adres udostępnił chłopakom. Nagle usłyszał płacz. Wyjrzał do ciemnej uliczki , gdzie zobaczył małego chłopca. Był ubrany schludnie i zadbany, jednak na jego twarzyczce widać było wszystkie emocje.
- Coś się stało?
Mały chłopczyk z mysimi blond włosami pokiwał głową na "tak".
- Opowiesz mi? - powiedział delikatnie Harry.
Tym razem dziecko pokiwało na "nie".
- Nie chcesz mi opowiedzieć, masz rodzinę?
Znów "nie" .
Potter spojrzał na chłopczyka zdziwiony i zaproponował , aby z nim poszedł. Dziecko zgodziło się i wyszedł z alejki trzymając pięciolatka za rączkę.
DracoWeasley: Gdzie ty jesteś?!
Harry(Aka nie kocham Toma): Zaraz będę pod tamtym adresem.
DracoWeasley: Czekamy.
- Chodź , przyspieszymy trochę - powiedział i zaczął truchtać.
Zaraz znaleźli się przy aucie , które Fred pożyczył od rodziców.
- Od kiedy masz prawko?
- A od kiedy masz dziecko?
- Znalazłem go. Jak masz na imię?
Dziecko chwyciło za kartkę i ołówek , które leżały na tylnym siedzeniu. Nabazgrał na papierze
" Edward ale muwcie mi Teddy"
- Czy mówisz Teddy? - zapytał Draco.
" Pani Kole powiedziała że jestem niemowom "
- Biedny , kto go przygarnie? - zapytał Fred.
- Draco , czy czasem Syri i Remi nie chcieli dziecka ?
- Chcieli. Myślisz o tym co ja? - spojrzał na Harrego.
- Do Blacków - powiedzieli wspólnie.
= 4 godziny później =
-Dojechaliście jakoś szybciej - jęknął Harry.
- Nie mieliśmy postoju na Kfc.
- Dziecko było głodne - oburzył się Draco.
Z dużego domu wyszedł Syriusz , witając ich.
- Kogo tam macie? - zapytał , starając się zobaczyć osobę , którą chowali.
- To jest wasz "prezent" ślubny , Mały Edward. Nie mówi - uprzedził go chrześniak.
- Remi! - krzyknął uradowany Black. Po chwili koło niego pojawił się Lunatyk.
- Profesorze Lu...- przerwał Harry , gdy usłyszał jęk.
- Nie znowu , R-e-m-u-s - przeliterował swoje imię.
- Remus , to jest Edward ale mówcie mu Teddy. Jest niemową.
- Chodź skarbku - uśmiechnął się cudownie ( według Syriusza) i opiekuńczo ( według reszty) , w tym samym czasie kucając i wyciągając rękę w stronę chłopca. Teddy niepewnie podał mu rękę , zaraz zaczynając bawić się jego przydługimi włosami - Edward Lupin brzmi słodko.
- Wilczek , chyba Edward, Teddy, Black.
- Zapomniałem , że zaraz wychodzę za mąż. Jestem stary.
Uczniowie usunęli się i odjechali w stronę liceum nie słysząc już rozmowy od momentu, w którym mały Teddy zaczął bawić się włosami ich profesora.
- Chodź słodziaku , chciałbyś coś zjeść? A może pójdziemy do sklepu i kupimy ci nowe ciuszki? Te wydają się niewygodne. Może chciałbyś jakieś zabawki?
Edward pokiwał ostrożnie głową , wydawało mu się , że to sen i że zaraz się obudzi słysząc krzyk Pani Cole.
- Lubisz pociągi ? - zapytał Syriusz. Trafił w sedno , ponieważ chłopiec zaczął bazgrolić na kartce różne pociągi i opisywać je. To usidliło ich serca. Wystarczyło , że pójdą złożyć papiery.
= U Blaisa =
- Miał? - zapytał Seamus , robiąc maślane oczka.
- N...Nie - zająknął się Zabini , patrząc na błagalne spojrzenie swojego chłopaka. Po gorącej nocy w klubie postanowili zostać parą i on zdecydowanie tego nie żałował.
- No proszę , bo zmusisz mnie do użycia tajemnej broni - jęknął. Udawał , że się obraził i dalej oglądał majtki , tylko już nie te koronkowe.
- No dobrze , tylko dwie pary. Są bardzo drogie, a ciebie nie można rozpieścić. Jak kota , dasz za dużo to rozjebie i spierdoli.
- Kotki są słodkie - fuknął , jednak zaraz pudrowo-różowa para koronkowych majtek znalazła się w jego dłoniach - Jakie delikatne , chcę je.
- Nie uważasz , że są trochę zbyt ... odważne ?
- Nie pozostawiasz mi wyboru Blaise - chłopak odchrząknął - Tatusiu~ proszę , byłem grzecznym chłopcem. Wiem , że chcesz ściskać mój ty... - nie dokończył , ponieważ uniemożliwiła mu to ręka na jego ustach.
- Bierz je, ale weźmiemy też te - wskazał na czarną , mocno wykrojoną koronkę.
- Dobrze , kocham cię Tatusiu - cmoknął go w policzek.
- Nie przy ludziach Finnigan , nie przy ludziach.
= U Harrego , godzina 18=
- Tak tato , też cię kocham. Tak odwiedzę ... was , pa , do widzenia Severusie - mruknął ostatnie słowo i rozłączył się.
Po ostatnich wydarzeniach był zmęczony i obolały. Mimo wszystko opłacało się , ponieważ dostał całusa w policzek od Toma , od Toma!
" Tururururu " powiadomienie na telefonie zabrzęczało i na ekranie pojawił mu się mały Teddy , bawiący się wystawną kolejką. Musiał przyznać , że akurat pieniędzy jego ojciec chrzestny miał sporo. Zauważył też uśmiechniętego Lupina , który pomagał chłopcu zbudować tor. Przyszło jeszcze jedno , tym razem jak Mały chłopczyk i Remus ubabrani mąką pieką ciasto.
W jego okno coś uderzyło, szybko wstał i spojrzał na bukiet. Uśmiechnął się i otworzył karteczkę.
"Mój Drogi Harry
Cieszę się , że wróciłeś. Martwiłem się.
Twój Sekretny Wielbiciel "
Koniec rozdziału " Dwunasty bukiet, dwunasta niewiadoma"
(Korekta 21:00 - 21:05 09.12.2021 )
Muszę się wam pochwalić co dostałam od kolegi na mikołajki. Wojowników! Normalnie ciągnęło mnie do tej książki już od dawna ale nie byłam przekonana , pierwszy tom mnie już zachwycił. Zdecydowanie Ogniste Serce jest przeuroczy.
Szybka korekta i przepraszam za krótki rozdział , no i mamy Snames! To co z tym Salazar x Godryk, ma być czy nie ?
CZYTASZ
Róże ... i on || Tomarry
FanfictionCodziennie dostawał róże , zawsze leżały na oknie... Nie wiedziałby , że to on jest jego wielbicielem ale przypadkiem zauważył , jak wrzuca bukiet na jego okno. Uwaga! Boy x Boy , NIELICZNE przekleństwa , zmieniony wiek. Okładka wykonana w Canva...