Dwunasty bukiet , dwunasta niewiadoma

1.3K 80 54
                                    

Harry przechadzał się ulicami nieznanego sobie jeszcze miasta. Minęły 3 godziny odkąd napisał do Draco. Nie kręcił się jednak zbyt daleko od miejsca , którego adres udostępnił chłopakom. Nagle usłyszał płacz. Wyjrzał do ciemnej uliczki , gdzie zobaczył małego chłopca. Był ubrany schludnie i zadbany, jednak na jego twarzyczce widać było wszystkie emocje. 

- Coś się stało?

Mały chłopczyk z mysimi blond włosami pokiwał głową na "tak". 

- Opowiesz mi? - powiedział delikatnie Harry. 

Tym razem dziecko pokiwało na "nie".

- Nie chcesz mi opowiedzieć, masz rodzinę? 

Znów "nie" .

Potter spojrzał na chłopczyka zdziwiony i zaproponował , aby z nim poszedł.  Dziecko zgodziło się i wyszedł z alejki trzymając pięciolatka za rączkę. 

DracoWeasley: Gdzie ty jesteś?!

Harry(Aka nie kocham Toma): Zaraz będę pod tamtym adresem. 

DracoWeasley: Czekamy. 

- Chodź , przyspieszymy trochę - powiedział i zaczął truchtać. 

Zaraz znaleźli się przy aucie , które Fred pożyczył od rodziców. 

- Od kiedy masz prawko?

- A od kiedy masz dziecko?

- Znalazłem go. Jak masz na imię?

Dziecko chwyciło za kartkę i ołówek , które leżały na tylnym siedzeniu. Nabazgrał na papierze 

" Edward ale muwcie mi Teddy"

- Czy mówisz Teddy? - zapytał Draco. 

" Pani Kole powiedziała że jestem niemowom "

- Biedny , kto go przygarnie? - zapytał Fred. 

- Draco , czy czasem Syri i Remi nie chcieli dziecka ? 

- Chcieli. Myślisz o tym co ja? - spojrzał na Harrego. 

- Do Blacków - powiedzieli wspólnie. 

= 4 godziny później = 

-Dojechaliście jakoś szybciej - jęknął Harry. 

- Nie mieliśmy postoju na Kfc.

- Dziecko było głodne - oburzył się Draco. 

Z dużego domu wyszedł Syriusz , witając ich. 

- Kogo tam macie? - zapytał , starając się zobaczyć osobę , którą chowali. 

- To jest wasz "prezent" ślubny , Mały Edward. Nie mówi - uprzedził go chrześniak. 

- Remi! - krzyknął uradowany Black. Po chwili koło niego pojawił się Lunatyk. 

- Profesorze Lu...- przerwał Harry , gdy usłyszał jęk. 

- Nie znowu , R-e-m-u-s - przeliterował swoje imię. 

- Remus , to jest Edward ale mówcie mu Teddy. Jest niemową. 

- Chodź skarbku - uśmiechnął się cudownie ( według Syriusza) i opiekuńczo ( według reszty) , w tym samym czasie kucając i wyciągając rękę w stronę chłopca. Teddy niepewnie podał mu rękę , zaraz zaczynając bawić się jego przydługimi włosami - Edward Lupin brzmi słodko.

- Wilczek , chyba Edward, Teddy, Black.

- Zapomniałem , że zaraz wychodzę za mąż. Jestem stary. 

Uczniowie usunęli się i odjechali w stronę liceum nie słysząc już rozmowy od momentu, w którym mały Teddy zaczął bawić się włosami ich profesora. 

- Chodź słodziaku , chciałbyś coś zjeść? A może pójdziemy do sklepu i kupimy ci nowe ciuszki? Te wydają się niewygodne. Może chciałbyś jakieś zabawki? 

Edward pokiwał ostrożnie głową , wydawało mu się , że to sen i że zaraz się obudzi słysząc krzyk Pani Cole. 

- Lubisz pociągi ? - zapytał Syriusz. Trafił w sedno , ponieważ chłopiec zaczął bazgrolić na kartce różne pociągi i opisywać je. To usidliło ich serca. Wystarczyło , że pójdą złożyć papiery.

= U Blaisa = 

- Miał? - zapytał Seamus , robiąc maślane oczka. 

- N...Nie - zająknął się Zabini , patrząc na błagalne spojrzenie swojego chłopaka. Po gorącej nocy w klubie postanowili zostać parą i on zdecydowanie tego nie żałował. 

- No proszę , bo zmusisz mnie do użycia tajemnej broni - jęknął. Udawał , że się obraził i dalej oglądał  majtki , tylko już nie te koronkowe. 

- No dobrze , tylko dwie pary. Są bardzo drogie, a ciebie nie można rozpieścić. Jak kota , dasz za dużo to rozjebie i spierdoli. 

- Kotki są słodkie - fuknął , jednak zaraz pudrowo-różowa para koronkowych majtek znalazła się w jego dłoniach - Jakie delikatne , chcę je.

- Nie uważasz , że są trochę zbyt ... odważne ?

- Nie pozostawiasz mi wyboru Blaise - chłopak odchrząknął - Tatusiu~ proszę , byłem grzecznym chłopcem. Wiem , że chcesz ściskać mój ty... - nie dokończył , ponieważ uniemożliwiła mu to ręka na jego ustach. 

- Bierz je, ale weźmiemy też te - wskazał na czarną , mocno wykrojoną koronkę. 

- Dobrze , kocham cię Tatusiu - cmoknął go w policzek. 

- Nie przy ludziach Finnigan , nie przy ludziach. 

= U Harrego , godzina 18= 

- Tak tato , też cię kocham. Tak odwiedzę ... was , pa , do widzenia Severusie - mruknął ostatnie słowo i rozłączył się. 

Po ostatnich wydarzeniach był zmęczony i obolały. Mimo wszystko opłacało się , ponieważ dostał całusa w policzek od Toma , od Toma! 

" Tururururu " powiadomienie na telefonie zabrzęczało i na ekranie pojawił mu się mały Teddy , bawiący się wystawną kolejką. Musiał przyznać , że akurat pieniędzy jego ojciec chrzestny miał sporo.  Zauważył też uśmiechniętego Lupina , który pomagał chłopcu zbudować tor. Przyszło jeszcze jedno , tym razem jak Mały chłopczyk i Remus ubabrani mąką pieką ciasto. 

W jego okno coś uderzyło, szybko wstał i spojrzał na bukiet. Uśmiechnął się i otworzył karteczkę. 

"Mój Drogi Harry  

Cieszę się , że wróciłeś. Martwiłem się. 

Twój Sekretny Wielbiciel "

Koniec rozdziału " Dwunasty bukiet, dwunasta niewiadoma" 

(Korekta 21:00 - 21:05 09.12.2021 )

Muszę się wam pochwalić co dostałam od kolegi na mikołajki. Wojowników! Normalnie ciągnęło mnie do tej książki już od dawna ale nie byłam przekonana , pierwszy tom mnie już zachwycił. Zdecydowanie Ogniste Serce jest przeuroczy. 

Szybka korekta i przepraszam za krótki rozdział , no i mamy Snames! To co z tym Salazar x Godryk, ma być czy nie ?





Róże ... i on || TomarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz