2.

65 7 0
                                    

Nate Collins.

Ostatnio jak go widziałam miał pare tatuaży i ubierał się tylko na czarno. Ciekawe, czy jakoś bardzo się zmienił w ciągu tych dwóch lat. Mieszka jakieś pięćdziesiąt kilometrów od Arcadii.

Josh umówił się z nim na stacji benzynowej. Stoimy na niej i czekamy na chłopaka.

— Jesteśmy szybciej niż to przewidziałem — zwraca się do mnie brunet. — Chcesz coś do jedzenia? Lub Kawę? A może oba?

Śmieje się z jego nagłych pytań. Posyła mi uroczy uśmiech.

Oh. Ma dołeczki. Zdecydowanie jest hotówą.

— Latte i cynamonkę — proszę go.

Mam zamiar wyciągnąć pieniądze i mu podać, lecz on powstrzymuje mnie, chwytając delikatnie mój nadgarstek.

— Nie dawaj mi pieniędzy. Przydadzą ci się. Pierwszy miesiąc studiów jest najgorszy.

— Będę ci winna przysługę.

Wychodząc z auta puszcza mi oczko, a po chwili znika za drzwiami sklepu. Postanawiam zmienić piosenkę, która włączyła się losowo. „Lie To Me", uwielbiam płytę 5SOSów z 2018 roku.

Nagle ktoś otwiera bagażnik. Zerkam do lusterka, aby dostrzec chłopaka o włosach wręcz czarnych oraz ogromnej ilości tatuaży na całych ramionach i rękach. Nate. Cholera, jak każdy ze znajomych Josha wyglada tak, to nie będę miała oporów przed flirtowaniem z nimi. W końcu Collins zamyka auto, po czym rozsadza się na tylnym siedzeniu.

— Kurwa, młoda McKee — posyła mi cwaniacki uśmiech. — Pamiętam twoje usta. Po takim czasie wyglądają jeszcze bardziej kusząco.

Wywracam oczami na jego próbę podrywu. Znaczy, spowodował, iż czuję nagły przypływ ciepła, lecz muszę być twarda.

— Natomiast twoje teksty dalej są tak samo słabe.

— Auć, ranisz, skarbie.

Na szczęście właśnie Josh wrócił z kawami oraz ciastkami.

— Latte oraz cynamonka.

— Dziękuję bardzo.

— Ej, a mi nie kupiłeś?

— Nie — Nate robi smutną minę na słowa Lowella. — Musimy ruszać i ostrzegam, Collins, nie chcę słyszeć żadnych podtekstów podczas jazdy.

— Oczywiście, seksiaku.

Po jego odpowiedzi prawie opluwam się kawą, a Josh przejeżdża dłonią po twarzy. W końcu ruszamy, a ja ostatecznie dziele się ciastkiem z Nate'em. Lowell nie ma nic przeciwko mojej playliście z Britney Spears, Rihanną i Timbalandem. Jednak Collins kopie mnie w siedzenie za każdym razem, kiedy zaczyna się nowa piosenka.

— Nate! Kopnę cię zaraz w te dupsko!

Wyciągam rękę, że uderzyć go w udo.

— Dawaj, słońce! Czekam na to.

Chłopak łapie mnie za tę rękę i mocno ściska.

— Uspokój się, idioto — mówi Josh lekko zirytowany zachowaniem przyjaciela, ale raczej jest do tego przyzwyczajony. — Będziesz miał cały rok do zalecania się do Jo.

Unoszę jedną brew do góry. Czemu to powiedział?

— To zaczynam od teraz.

Czarnowłosy po tych słowach robi coś, czego nie mogłabym się spodziewać.

— FUU, KURWA, NATE — warczę w jego stronę.

— Co zrobił?

— Polizał mi dłoń!

COLLEGE - historia pogmatwana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz