od tego jak dziewczyna zasnela minely jakies 4 godziny. niestety obudzila sie, zalamana z tego powodu. miala troche nadzieje ze nigdy sie juz nie obudzi. no ale takie zycie, juz byla przyzwyczajona bo ma tak od zawsze wiec zeszla po schodach na dol. ku jej zaskoczeniu goscie nadal nie wyszli, a na stole lezalo wino z barku jej rodzicow.
- ej no co wy robicie - spytala
- o so si chozi? - martyna byla ledwo przytomna
- nachlaliscie sie
- ne - odpowieddziala krotko zuzia - to ja jus mousze pujde - wstala zataczajac sie
- nigdzie nie idziesz, dzisiaj spicie u mnie, a ty robercik w jakim stanie?
- sobota wieczur humor gituwa - odpowiedzial goth
- aha no czyli jest zle
- i think i will go to sleep now - stwierdzila martyna po angielsku. to byl wystarczajacy powod zeby stwierdzic ze jest bardzo zle bo martyna nie umie mowic po angielsku.
- nie ic spac nue podawaj sie - powiedzial robert - musimy jeszvze skonczysc butrleke
- aha no rzeczywiscie masz racje kochany - poiwedziala zuzia
- nie mowilem do ciebie, ty nie zasypiasz
- ale z cb huj
- aha ale niemila jestes - robercik zrobil sie sad
- nie bonc smutny kochany moi bedzue git ale moze chocmy spac ho zaraz cgyba sie zzygam hihi
- oki...
hana patrzyla na to wszystko z boku czekajac az wszyscy zasna. kiedy juz sie doczekala, dokonczyla butelke wina i tez zasnela. obudzili sie dopiero nastepnego dnia o czternastej. przynajmniej hana... dziewczyna wstala powoli i rozejrzala sie po pokoju:
martyna lezala w lazience z reka w kiblu, zuza lezala na podlodze, a robercik obok niej tyle ze na kanapie. bo on sobie cenil luksus.
- ale patologia - stwierdzila hana - syf zrobili i mi jeszcze na podloge nazygali, nie wiem co ja zrobie z nimi - biedna zalamala sie, usiadla na krzesle i czekala az inni sie obudza.
- to prawda - nagle uslyszala zza plecow. odwrocila sie...
- bakugou??? co ty tu robisz wtf ti napewno haluny znowu
- nie tym razem lmao - powiedzial umiesniony blondyn
- nie mow lmao w realu bo sie obsram
- oki a teraz chodz pomoge ci ogarnac - odpowiedzial jej szybko chlopak. zaczeli sprzatac. uwineli sie ze wszysrkim dosc szybko, pogadali w tym czasie na wiele fajnych tematow. hana dowiedziala sie m.in. ze jego ulubiony chleb to drwalski a mleko pije tylko bez laktozy. woli pepsi od coli i w sumie to jesy spoko ziom. nagle zuzia obudzila sie
- hejka co tam porabiacie - zapytala sennie
- sprzatamy - odezwal sie bakugou
- ehe - hana potwierdzila
- no to supi - dziewczyna chba nie zrozumiala co wlasnie widzi. a raczej kogo. zajelo jej to chwile... - czkeajcie co... BAKUGOU?!?!
- no to ja
- CO TY TU ROBISZ CZY JA TEZ MAM TERAZ HALUNY?!?!? - wrzasnela
- wez troche sie ucisz i nie masz zwid lol
- aha czekajcie obudze robercika i martyne. a wlasnie gdzie martyna? - zapytala czerwonowlosa
- w kiblu - odpowieziala hana
- aha.
chwile pozniej w salonie rozlegla sie muzyka, tak glosna ze az obudzila pozostalych
- CO JEST?! - krzyknal robis
- гувно - powiesziala zuzka
- po jakiemu ty do mnie
- руссиан коханиэ
- aha nadal nic nie rozumiem
- po rosyjsku - zirytowala sie zuzia
- psychiczni sa - stwierdzil bakugou
- rel - odpowiedziala mu hana
- JAPIEDOE C JST - martyna wybiegla z kibla drac sie i omijajac niektore litery
- nic sluchamy sobje muzyki - pospiewala zuzia
- zaraz sie zabije - odpowiedziala martyna na co reszta przytaknela.
CZYTASZ
hanabannana x emo bakugou
Randomplis wez nie czytaj tego jak nie jestes hana bo bedzie siara