Choć po twarzy taty przebiegł grymas gniewu, to teraz stara się uspokoić i nie pokazać żadnych emocji. Przez chwilę się mu to udaje, ale jego starania idą na marne, gdy tylko się odzywa.
- Córko...- zwraca się do mnie.
Widzę, że po jego policzku spływa łza, a ojciec szybko zasłania usta ręką. Przepycha się między mamą i Azulą, idzie szybko do drzwi i wychodzi z mieszkania. Wszyscy stoimy w osłupieniu przez chwilę. Gdy mama chce iść za nim, zatrzymuję ją.
- Ja pójdę- oznajmiam i wychodzę.
Tata siedzi na ławce. Siadam obok niego i kładę mu rękę na ramieniu.
- Przepraszam- w głosie taty słychać wielki żal.- Po prostu nie mogę się pogodzić z faktem, że... Niedawno byłaś taka mała...
- Nic się nie stało, tato. Ja też cię przepraszam, za wszystkie kłamstwa i za to, że nie powiedziałam ci od razu.
- Zrozumiałem, że pewien etap w naszym życiu się skończył. Muszę oddać cię innemu mężczyźnie, w dodatku takiemu, któremu nie ufam.
- Przecież ucieszyłeś się na zaręczyny.
- Byłaś taka szczęśliwa. Nie sądziłem, że jest jeszcze drugie dno tej sytuacji. Dziecko to jest taka odpowiedzialność, wy nie dacie sobie rady. Sami jeszcze jesteście dziećmi.
- Jakbym miała sobie nie dać rady, gdy mam takiego wspaniałego tatę? Będziesz najlepszym dziadkiem na świecie, wiem to. Co do Kaena, myślę, że powinieneś spojrzeć na niego z innej strony. Zachował się bardzo odpowiedzialnie. Gdyby zostawił mnie samą, miałbyś prawo go znienawidzić, ale on chce wziąć ze mną ślub, stworzyć rodzinę. Który chłopak w jego wieku potrafiłby zachować się podobnie? Tym bardziej, że nie miał do kogo zgłosić się po radę. Azula większość życia przesiedziała w więzieniu, a jego tata nie żyje. Nie tylko ja potrzebuję twojej pomocy, ale on także. Kto mu pokaże jak być dobrym ojcem, jeśli nie ty?
Tata nic nie mówi, tylko mnie przytula. Ja też zaczynam płakać, zbyt dużo emocji nagromadziło się dziś we mnie, abym była teraz spokojna. Kątem oka dostrzegam niestety, że zbliża się do nas ktoś, kto ponownie może rozzłościć ojca. Tata też go widzi i szybko zrywa się na równe nogi.
- Proszę pana- Kaen wtrąca się.- Przepraszam za to, że zrobiłem panu krzywdę, nie chciałem.
- Kaen, proszę wróć do środka, nie chcę kolejnej awantury- ostrzegam go.
- Niech zostanie- oznajmia tata.- Przeprosiny przyjęte, zareagowałem zbyt gwałtownie.
Kaen wyciąga rękę w stronę ojca. Czasami zastanawiam się, czy on naprawdę nie ma żadnego instynktu samozachowawczego. Tata rzuca mu ostrzegawcze spojrzenie, ale mimo wszystko podaje rękę. Widzę, że na twarzy mojego ukochanego pojawia się ulga.
- Nawet pan nie wie, ile to dla mnie znaczy. Zależy mi na tym, abyśmy mieli dobre relacje- Kaen obdarza mojego ojca promiennym uśmiechem, a tata wydaje się być lekko zbity z tropu tym, co usłyszał.
Widzę, że Kaen robi oczy szczeniaczka i już wiem, że zaraz coś się stanie. Otwiera buzię i pyta:
- Mogę pana przytulić?
Ojciec posyła mi zdezorientowane spojrzenie, jakby szukał u mnie odpowiedzi, ale ja sama nie wiem, co strzeliło Kaenowi do łba.
- Chyba tak- odpowiada mu niemrawo.
Dwóch najważniejszych mężczyzn w moim życiu się przytula. To dla mnie tak abstrakcyjny obrazek, że nie dowierzam własnym oczom. Choć to wszystko trwa chwilkę to zdążam do nich podejść i też się przytulić. Nie czuję strachu, stresu ani niepewności. Od tego momentu wiem, że teraz będzie tylko łatwiej. Odsuwając się od nich niechcący szturcham tatę w uszkodzoną rękę, ojciec wydaje z siebie jęk bólu.
CZYTASZ
Ognista krew// ATLA fanfiction
FanfictionWszyscy przyjaciele Avatara Aanga założyli już własne rodziny. Wiodąc spokojne życie w Mieście Republiki wychowywali swoje dzieci w przyjaźni. Wszystko układało się dobrze do momentu, w którym stary znajomy żony Sokki nie przypomniał im o sobie. Męż...