Aleksa zaniemówiła z zaskoczenia. Miała przed sobą gitarę, dokładnie taką o jakiej zawsze marzyła i jaką narysowała! To niemożliwe- pomyślała. Przecież nie mogła wziąć się z nikąd ! Jakiś obłęd ! Przecież krasnoludki jej nie przyniosły ! Ludzie, bez jaj ! Z zamyślenia wyrwał ją Trey.
- Ooo ! Jak dobrze, że masz gitarę! - najwyraźniej nie zauważył mojego zdziwienia. I to właśnie jeden z powodów, dla którego zerwaliśmy! Ja sobie weszłam z małą torebeczką a teraz jestem tu z gitarą, która za nic by się nie zmieściła do środka i on nie widzi w tym nic dziwnego?! Czasem bywa cholernym idiotą! - Miałem ci mówić żebyś zabrała ze sobą, ale kompletnie mi to wyleciało z głowy.
No i nie wzięłam! To nawet nie jest moja gitara! Wyskoczyła tak nagle z mojej kartki! Eh... Jakby to tak przemyśleć to mogliby mnie wziąć za szaloną! Cudownie! Bo przecież każdy człowiek uwielbia mieć sekrety! Zwłaszcza takie że jak porwał im się kawałek papieru to wyleciała z niego gitara !
Ale bądź co bądź... Przecież nie mogłam mu o tym powiedzieć ! Pomyślałby że zwariowałam do reszty !
- Bierz rzeczy do garderoby i migiem na scenę bo mamy mało czasu na próbę! - ponaglił mnie Trey. Zebrałam zaraz wszystko i w pośpiechu zaniosłam do niewielkiego pokoiku za sceną. Na szczęście nie musiałam się już przebierać, więc postanowiłam sprawdzić gitarę zanim chłopaki będą gotowi. Działała idealnie! Każda struna byla perfekcyjnie nastrojona. Brzmiała niesamowicie. Każdy dźwięk był jakby magiczny. Zaczęłam grać jakąś melodię i nawet nie zauważyłam, że ktoś za mną stoi, dopiero gdy skończyłam usłyszałam brawa.
- No proszę! Camila - Mientes, prawda? Nie wiedziałem, że potrafisz grać - to byl Jake. Patrzył na mnie tymi swoimi niesamowitymi oczami i uśmiechał się tak cudownie, że cieszę się, że nie odpłynęłam.
- Możliwe - i to bardzo. Nie zwróciłam uwagi co gram. Rzadko to robię. Zazwyczaj daje się ponieść muzyce a moje palce same wybierają akordy piosenki, którą kiedyś nauczyłam się grać - Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz - chyba zabrzmiało to trochę uwodzicielsko. W sumie mógł to odebrać dwuznacznie. Aaaa! Aleksa! Ogarnij się!
- Chodziło mi o to, że nie wyglądasz na dziewczynę, która potrafi grać z taką pasją. Ładna zazwyczaj kojarzy się z pustą. Wiesz, dziewczyny o twoim wyglądzie poddałyby się przy ,,wlazł kotek na płotek'' w nauce gry na gitarze - czułam jak moje policzki robią się czerwone. Tak! Mów do mnie jeszcze! Może i w to nie wierzę ale fajnie posłuchać. Odpowiedziałam mu tylko uśmiechem, bo nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego logicznego słowa. Aaaa ! Sądzi że jestem ładna !
W tym momencie zauważyłam wchodzącego na scenę Treya.
- Koncert zaczyna się za półtorej godziny. Jak narazie nie za bardzo można tu wchodzić - powiedział do Jake'a.
- On przyszedł do mnie
- Aha- Trey spojrzał na mnie jakby trochę zakłopotany - Czyli... Yyyy... To twój chłopak ? - zapytał strasznie się przy tym jąkając. Jeszcze chyba nigdy nie widziałam go takiego zdezorientowanego.
- Nie, to przyjaciel - odpowiedziałam przywracając Treya do normalnych kolorów. Widocznie wywołało to jego uśmiech.
- Czyli nadal mam szansę? - zapytał, śmiejąc się przy tym. Spojrzałam na niego karcąco po czym od razu się uspokoił .
Próba poszła genialnie. Gdy skończyliśmy, powoli zaczęli się schodzić ludzie. Garderoby były już przepełnione. Wszyscy latali jakby się paliło.
Nadeszła nasza kolej. Czułam jak mi wali serce. Obok mnie stał Jake i od kilku minut powtarzał, że wyjdzie świetnie i nie mam się o co martwić. Tralala, takie tam gadanie! To nie on musi za chwilę wyjść i zaśpiewać, podczas gdy kilkaset par oczu będzie się lampić i czekać na jakikolwiek błąd! Wśród widowni widziałam wielu znajomych. Olivia, Diana i Alice siedziały w pierwszym rzędzie. Nawet rodzice przelecieli mi gdzieś między oczami. Co prawda oboje byli wpatrzeni w telefony ale liczy się, że przyszli. O ile się nie pomylę to będzie idealnie ! No to czas zaczynać! Jeszcze raz spojrzałam na tych wszystkich ludzi. Wyglądali jak bestie czekające tylko, żeby mnie zjeść! Spokojnie Aleksa! Opanuj się! Czas zacząć! Wzięłam głęboki oddech i dałam znak Treyowi, że możemy zaczynać. Najwyraźniej on także znieruchomiał, bo zaczaił o co chodzi dopiero gdy się odwróciłam. No to nie ma już odwrotu! Weszłam nawet czysto i oby tak dalej ! Początek to podstawa. Jakoś szło. Ludzie nawet nieźle się przy tym bawili. Gdy na sekundę się odwróciła zauważyłam ogromny uśmiech na twarzy Jake'a. Tak ! Podoba mu się!
W połowie piosenki usłyszałam głośny hałas. Na niebie gęsto pojawiły się helikoptery . Wyglądło to jakby zrobił się wieczór. Nagle zaczęli z nich wyskakiwać ludzie w czerwonych kombinezonach. Wszyscy wpadli w panikę. Chyba nie tylko ja nie wiedziałam o co chodzi. Chłopaki przerwały piosenkę. Kto to jest ? Wyglądali jak jacyś antyterroryści albo coś w tym stylu! A może tu chodzi o moją gitarę? Cholera, a co jeśli jest kradziona i ktoś mi ją podrzucił?! Zgniję w więzieniu! Nie, tylko nie teraz! Właśnie zaczęło się trochę układać i mam teraz iść do paki?! I to jeszcze za coś czego nie zrobiłam?! W dodatku przylecieli po mnie helikopterami?! O gitarę?! Wyobraźnio moja, ogarnij się! To na pewno nie chodzi o ciebie.
Odwróciłam się ale nigdzie nie widziałam Jake'a. Trey i reszta zespołu pobiegli do organizatorów zapytać o co chodzi. Ja postanowiłam sprawdzić czy Jake nie poszedł przypadkiem do naszej garderoby. Prosiłam go, że jakby coś, to może tam na mnie poczekać, ale uparł się żeby zobaczyć występ. Może teraz zmienił zdanie. Przepchnęłam się przez tłum i poszłam wąskim korytarzem w stronę pomieszczenia nr 13. Niestety nikogo wewnątrz nie było. Zebrałam swoje rzeczy i planowałam uciec tylnym wyjściem kiedy otworzyły się drzwi. Stanęła w nich niewysoka dziewczyna o długich blond włosach i niebieskich oczach w czarnym kombinezonie. Wyglądała podobnie jak ludzie którzy ,,spadli z nieba'' tyle, że miała inny kolor stroju. Było w niej coś, co sprawiało, że nie czułam lęku, mimo, że właśnie wymierzała we mnie jakimś kijem. Rozejrzała się po pomieszczeniu a na mój widok automatycznie opuściła swoją broń.
- No nareszcie cię znalazłam! - powiedziała podekscytowana - nie było łatwo ale najważniejsze, że jesteś. A teraz chodź ze mną! - poleciła i udała się w stronę drzwi. Po kilku sekundach zauważyła, że za nią nikt nie idzie. Znów wróciła i spojrzała w moją stronę jakby ze zdziwieniem.
- Halo ! Aleksa ? Czemu nie idziesz ?
- Chyba nie myślałaś że pójdzie ci tak łatwo? - w drzwiach stanął niezbyt wysoki blondyn o zielonych oczach, które skierowane były prosto na blondynkę - to nie zabawka, ma swój rozum. Nie pójdzie tak łatwo z osobą której nie zna - zaśmiał się.
Patrzyłam na tą sytuacje jak idiotka zamiast się odezwać. Zastanawiałam się kim oni są i czemu mam z nimi iść ?
- Przykro mi ale nie mamy czasu jej teraz tłumaczyć wszystkich szczegółów! No chyba że wolisz żeby Przeciwni ją porwali!
W końcu postanowiłam zareagować.
- O czym wy w ogóle gadacie? I kim są Przeciwni?! I niby czemu chcą mnie porwać?!
- To nie czas ani miejsce na wyjaśnienia! Masz dwa wyjścia, idziesz z nami z własnej woli albo z nimi przez siłę! - krzyknęła blondynka.
- Czy to ma jakiś związek z moją gitarą?
- W pewnym sensie ... - zaczęła- ale nie martw się, wszystko ci wyjaśnimy na miejscu! - krzyknęła i pokazała abym szła za nią. No cóż ... czarny ładniejszy niż czerwony... Może nie będzie tak źle. Ruszyłam za nowopoznanymi ludźmi.
- A tak właściwie to dokąd idziemy? I skąd znacie moje imię? I najważniejsze: czemu ja, do jasnej cholery, nie znam waszych?! - krzyknęłam biegnąc za nimi. Nagle skręciliśmy w jakieś drzwi prowadzące do ... toalety?! - i czemu wchodzimy do łazienki?!
Dziewczyna zatrzymała się przy jednej z kabin prysznicowych.
- A więc tak: idziemy do Królestwa Upadłych, tam każdy zna twoje imię. A toaleta to taki jakby portal - oznajmiłam po czym zaczęła kręcić gałką od prysznica w lewą stronę.
- Słuchaj, jeśli chcesz najpierw wziąć prysznic to proponuje kręcić w drugą stronę! - dziewczyna uśmiechnęła się sarkastycznie i kontynuowała swoją pracę.
- No w sumie przydałoby się - zaśmiał się chłopak za co dostał od dziewczyny kuksańca w brzuch - a tak w ogóle to ja jestem Tom a ta mała, wredna istota to Anny - chłopak uśmiechnął się i ukłonił w moją stronę.
- Chętnie bym się wam przedstawiła, ale z tego co widzę, ktoś już mnie wyręczył!
Po chwili ściana się rozstąpiła i ukazał się niezbyt długi ciemny tunel. Anny i Tom wskazali abym weszła. Gdy przeszliśmy ściana za nami się zasunęła.
- Witaj Alekso w królestwie upadłych ! - powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
---------------------------------------------------------------------------------------
Hej wszystkim ! :D
Opowiadanie przekroczyło dzisiaj 700 wyświetleń więc to chyba najlepszy moment na 7 rozdział ! ^^ Jeśli wam się spodoba to pozostawiajcie po sobie gwiazdki, komentarze ;3 Jeśli mielibyście jakieś propozycje co do akcji lub bohaterów to zapraszam serdecznie, jestem otwarta na propozycje ! :D Nie wiem kiedy teraz wstawię rozdział więc w razie co: wesołych świąt i mokrego dyngusa kochani :***
CZYTASZ
Królowa upadłych
Teen FictionAleksa miewa nocne koszmary w których ktoś próbuje ją zabić. Zmartwiona koleżanka namawia ją na imprezę gdzie przedstawia jej swojego kolegę. Chłopak wydaje się Aleksie znajomy ale nie przywiązuje do tego zbyt dużej wagi. Spotyka tam również, jak ws...