7.

69 10 0
                                    

Adam mieszkał z nami już od kilku dni i zaczynał powolutku dochodzić do siebie. Nadal spał ze mną w sypialni, ale zaczęliśmy z tatą przygotowywać dla niego osobne mieszkanko nad garażem. Kiedyś planowałem tam zamieszkać, ale po studiach wezwała mnie stolica i nie zdążyliśmy go z tatą skończyć. Właściwie nie było tam wiele pracy. Wystarczyło odświeżyć malowanie, powiesić szafki w kuchni, złożyć szafę, mama pewnie wstawi jakieś dodatki żeby wnętrze było przytulniejsze i Adam będzie mógł tu w każdej chwili zamieszkać.

Od naszego spotkania nie zaglądałem też na Planetę Singli. Pochłaniała mnie praca, „remont", rozmowy z Adamem o niczym, przelotne wizyty w kawiarni i czas jaki spędzaliśmy z rodzicami i Alex. Od naszej randki zmieniło się tyle, że zacząłem chłopaka traktować jak młodszego brata, a nie potencjalnego partnera do łóżka. Może to i lepiej. Wydaje mi się, że teraz potrzebuje spokoju, a nie uniesień serca. Zresztą widziałem jak czasem uśmiechał się bezwiednie do telefonu dostając od kogoś wiadomość. Nie wiem kto to był, ale chciałem by robił to częściej. Lubiłem kiedy się uśmiechał.

Miałem nieco luźniejszy wieczór, więc siedzieliśmy w piątkę w salonie i oglądaliśmy świąteczną komedię na Netfliksie. Adam przytulał się do mojego ramienia i skubał popcorn, który trzymałem na kolanach. Owinął się moim swetrem, który na nim wisiał i zachowywał się tak jakby nigdy nie spędził w ten sposób żadnego wieczoru. Aż mnie ściskało na samą myśl, że to mogła być prawda.

Po raz kolejny poczułem jak wibruje mi telefon i już miałem go zupełnie wyciszyć kiedy na ekranie pojawiły się powiadomienia z aplikacji. Był dzień przed mikołajkami i chyba ludzie zaczęli się uaktywniać szukając sobie pary na jutrzejszą imprezę. Miałem już zignorować wiadomości, ale powstrzymała mnie dłoń Adama.

-Nie przeczytasz? Ignorujesz je odkąd tu mieszkam...

-To nic pilnego.

-Z mojego powodu się z nikim nie spotykasz.

-Nie pokładałem zbyt dużej wiary w tej aplikacji.

-Tak się poznaliśmy - i tu mnie miał...

-Odczytam później - zerknąłem na telewizor. Leciały już reklamy, więc mogłem pokazać Adamowi niespodziankę, którą dla niego miałem. -Najpierw coś ci pokażę - pociągnąłem chłopaka za sobą by wstał. -Wrócimy za jakiś czas.

-Idziecie uprawiać seks? - pytania mojej siostry bywają czasem niezręczne i nieco zbyt bezpośrednie.

-Nie. Idę pokazać Adamowi niespodziankę, którą dla niego mam.

-A potem będziecie uprawiać seks.

-Alex! - krzyknęliśmy z rodzicami razem, a Adam schował się za moimi plecami.

-No co? Śpicie w jednym łóżku, więc nie uwierzę, że trzymacie grzecznie łapki na kołdrze.

Zmroziłem siostrę wzrokiem. Właściwie to nie dziwię się, ze jest sama. Niedługo pewnie rodzice zaczną nad nią wisieć, że jest coraz bliżej czterdziestki, a nie ma męża ani dzieci a jej zegar biologiczny nieubłaganie tyka. Zgarnąłem Adama i poprowadziłem schodami na górę.

-Smoczyca została na dole - szepnąłem mu do ucha. -Otwórz drzwi.

-A co jest za nimi?

-Przejście do Narnii.

-Nie żartuj - odpowiedział naburmuszony.

-Otwórz i sam się przekonaj.

Adam niepewnie nacisnął klamkę i wszedł do wąskiego przedsionka, mniej więcej wielkości schowka na szczotki. Po kilku krokach natknął się na drugie drzwi, na których wisiała torebka z kluczem w środku. Chłopak nacisnął klamkę, która od razu ustąpiła i wszedł do przestronnego salonu z aneksem kuchennym.

Świąteczne randkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz