Lizzy otworzyła księgarnie, a ja w tym momencie poszłam włączyć wszystkie komputery, żeby przygotować się do sprzedaży. Odetchnęłam głośno, ponieważ rano zaspałam i nie zdążyłam nawet rzęs pomalować. Rzuciłam telefon na moje stanowisko i poszłam pomóc włączać światła koleżance z pracy.
Podchodzę do witryny z przodu księgarni i dostrzegam, że Yoongi też już dotarł do miejsca pacy. Jego motocykl jak zawsze jest zaparkowany tuż obok parkingu z księgarni. Czy to nie cud, że nasze miejsca pracy są obok siebie? Czasami przez ścianę mogę słyszeć jak białowłosy gra na gitarze elektrycznej.
- Robimy dzisiaj przeceny na fantastykę - poinformowała mnie koleżanka. Kiwnęłam głową do siebie i ruszyłam na zaplecze, aby wziąć kartony. Lepiej będzie nam w przenoszeniu książek na przód księgarni.
- Yoongi już jest w pracy - powiedziała Lizzy patrząc przed okno, a ja potwierdziłam jej ruchami głowy. Nawet z tyłu sklepu mogłam dostrzec motocykl. Jak zawsze zaproponował mi podwózkę, ale lubię spacerować. Nam może 20 minut piechotą do miejsca pracy, a lato jest w pełni wiec nic mi nie zaszkodzi.
Mój przyjaciel kiedyś bardzo podobał się mojej współpracownicy, ale rozwiałam jej nadzieje, gdy poinformowałam jej, że jest już zajęty. Min kocha Jimin'a z całego serca i jestem pewna, że będą razem do końca życia.
Usłyszałam ryk silnika i odruchowo spojrzałam przed sklep. Czarny Dodge Charger zaparkował przed naszym sklepem, nie mogłam dostrzec kierowcy. Samochód rozpoznałam od razu, ponieważ mój dziadek kiedyś takiego posiadał. Wróciłam na zaplecze i postanowiłam posortować książki. Lizzy przywitała klienta i od razu mnie zawołała.
- Witamy w BookDream, w czym mogę pomóc? - mówię patrząc pod nogi, ponieważ niosę stos książek w rękach i zasłaniają mi całkowicie widok.
- Może ja ci pomogę? - zamieram, a wszystkie opowieści lądują na podłodze przede mną. Głośny pisk Lizzy dociera do moich uszu. Patrzę na chłopaka, którego miętowe włosy zmieniły się w czerń i otwieram lekko usta. Jungkook z zaniepokojeniem na twarzy patrzy pod nogi i od razu schyla się, aby pozbierać bałagan, który zrobiłam. Kolczyk w wardze zniknął, ale ten w brwi nadal dodaje mu seksapilu.
Nie robię nic. Nadal stoję i patrzę na niego z szokiem. Zauważam, że Lizzy patrzy na mnie gniewnie i pomaga chłopakowi zbierać książki.
- Co ty tutaj robisz? - udaje mi się zapytać. Jeon prostuje się i pociera swój kark. Czarne włosy komponują się z koszulka tego samego koloru i jeansami. Nie potrafię oderwać od niego wzroku, a moja koleżanka zaczyna dostrzegać, że się znamy. Brunetka patrzy na mnie pytająco po czym kiwa głowa, gdy posyłam jej miłe spojrzenie. Lizzy się zmartwiła, ale zapewniłam ją, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Poradzę sobie z tym dupkiem.
- Przyszedłem cię odwiedzić - mówi pewnie Jungkook, a ja robię pytająca minę. Moja współpracownica odchodzi z książkami na przód sklepu, a ja od razu zaczynam się wściekać. Rumieniec wpada na moją twarz, gdy JK bada mnie wzrokiem po całej długości.
- Ładnie wyglądasz - prawie się dusze, kiedy to słyszę. Od razu idę za kasę i postanawiam obcować z nim jak z klientem. Od razu przeszły mnie dreszcze, gdy przypomniałam sobie jego dłonie na moim ciele, oraz usta na szyi.
Naśmiewa się z ciebie.
- W czym mogę panu pomóc? - wymuszam uśmiech i obserwuję jego twarz. JK śmieje się cicho po czym podchodzi do lady i opiera się o nią łokciami. Koszulka na jego klatce robi się luźna przez co mogę dostrzec jego mięśnie. Staram się tam nie patrzeć.
- To dziwne, że nigdy cię tutaj nie zauważyłem, a pracujesz zaraz obok - mówi, a ja łącze w tym momencie fakty. Przecież szatyn pracuje razem z moim bratem w sklepie muzycznym. Uśmiech znika z mojej twarzy i pochylam się do niego. Nasze twarze dzielą centymetry, a usta czarnowłosego się rozchylają, kiedy na mnie patrzy.
Staram się odpychać jakiekolwiek niestosowne myśli o nim po czym uśmiecham się cwaniacko.
- Ja nigdy nie widziałam cię w MusicZone, a bywam tam często - mówię cicho i oddalam się od niego. Jungkook zamyka oczy i potrząsa głową w śmiechu. Nie wiem dlaczego się tak zachowuje, ale postanawiam zachować kamienna twarz.
- Ponieważ jestem właścicielem i czasami tam zaglądam - w tym momencie ciche westchnienie wydostało się z moich ust, a nogi zrobiły się jak z waty. Patrzę na niego i niedowierzam. Kłamie tak? Przecież Yoongi powiedział, że razem pracują. Nie wspomniał o tym, że JK jest jego przełożonym.
- Zaskoczona? - pyta prawie szeptem, a jego oczy zaczynają błyszczeć. Chciałam cos odpowiedzieć, ale dostrzegam dwie dziewczyny, które właśnie weszły do księgarni. Muszę pracować.
- Przepraszam, ale musze iść. Wynoś się stąd - mówię przez zaciśnięte zęby i wychodzę zza lady. Dwie dziewczyny pytają o coś Lizzy, ale zamierają, kiedy mnie dostrzegają. Myliłam się ujrzały Jungkook'a za moimi plecami. Wzdycham ciężko i uciekam pomiędzy półki, aby nie być świadkiem tego spotkania. Słyszę ciche piski i słodkie głosiki.
Zaraz się zrzygam.
- Ty i księgarnia? - pyta jedna z nich, a Jungkook się śmieje. Ustawiam się tak, że widzę ich twarze. Z lewej strony dostrzegam mnie Lizzy, która przewraca do mnie oczami i zaczyna się cicho śmiać. Nie wiem dlaczego, ale zawsze rozumiemy się bez słów.
To nie dziwne, że JK jest znajomy prawie każdemu w tym mieście. Ja jestem wyjątkiem chyba. Każdy na nim zawiesi oko. Bez znaczenia czy to kobieta, czy mężczyzna.
Jungkook jest piękny.
- No japierdole - mówię cicho do siebie łapiąc za czoło. Czy ja, aby jestem świadoma co myślę? Od razu zatrzepotałam głowa i postanowiłam wrócić na przód sklepu. Muszę go ignorować.
- Widziałam, że rozmawiasz z tą pracownicą. Na twoją znajoma to ona nie wygląda, ani na siostrę - mówi jedna, a ja przemykam między półkami. Od razu mój instynkt się włącza i wiem, że rozmowa może przeobrazić się w cos złego.
- Chyba, że jest adoptowana - druga dodaje śmiejąc się fałszywie. Zaciskam mocno powieki i idę do łazienki. Nie chcę słyszeć nic więcej. Kolejni obcy ludzie znowu się ze mnie wyśmiewaja i to w mojej obecności.
- Hahaha, nie znam jej - zastygam, a moje oczy chcą wypuścić łzy. Jungkook właśnie ukazał swoje prawdziwe oblicze. Przeklinam w duchu na siebie, że jestem taka głupia. Że miałam jakiś promyczek nadziei. Sięgam do kieszeni spodni i wyciągam z niej zapalniczkę. Patrzę na nią i się wzdrygam.
Po co ci to było?
Słyszę, że Lizzy żegna klientów, więc jestem przekonana, że ta trójka wyszła. Wyprana z emocji chcę napisać Sms'a Yoongi'emu i przyznać mu całkowita rację. Dlaczego ja?
Niczego nie świadoma idę jak duch za ladę, aby sięgnąć po telefon. Zaciskam pięść na zapalniczce z jego inicjałami i mam zamiar od razu ja wyrzucić.
- Madi? - zdezorientowany głos pojawia się tuż obok mojego ucha.
To on. Nadal tutaj jest.
Powoli odwracam twarz w jego kierunku. Czuję oddech na swoim policzku jest tak blisko mnie. Oczy JK są zmartwione i przestraszone.
Szybko się odwracam i ciskam zapalniczka prosto w jego klatkę nie mówiąc nic. JK nie robi żadnego ruchu. Dalej patrzy na mnie zdezorientowany. Moje emocje właśnie popuszczają. Lizzy pojawia się za sylwetką Jeon'a i patrzy na mnie smutno. Wiec też słyszała. Moje ramiona oplatają łokcie i patrzę w dół.
Głupia, brzydka, gruba idiotka.
- Proszę, ja - próbuje tłumaczyć się szatyn. Robię dwa kroki w tył, kiedy jego ręka prawie mnie dotyka. Lizzy chwyta go za ramie i piorunuje Jungkook'a wzrokiem. Ten nie wzruszony nadal na mnie patrzy i chce do mnie podejść.
- Zabieraj ten szajs co mi dałeś i wypierdalaj z mojego życia. Nienawidzę cię - mówię ochryple podnosząc podbródek do góry.
Nie mogę płakać przez niego. Nawet jeśli ten człowiek wciąż zaprząta moje myśli.
CZYTASZ
I Don't Love | Jungkook | ✔️
FanficMadison Evans mieszka ze swoim najlepszym przyjacielem Min Yoongi'm, ten umawia się z Jimin'em. Dziewczyna zostaje zaproszona na urodziny chłopaka swojego przyjaciela. Tam pierwszy raz dostrzega mężczyznę o specyficznym wyglądzie i style bycia, któr...