Nienawidziła tego, każdego przeklętego kawałka.
Oto ona, nazwana Najjaśniejszą Czarownicą swojego Wieku po ukończeniu Hogwartu: Szkoły Magii i Czarodziejstwa z najwyższymi wyróżnieniami. Gdyby to nie było wystarczająco okrutne, by wyróżnić ją ze względu na jej status krwi, znalazła się na dole kolejnego totemu. Pieprzona omega, co za szczęście. Nie można było ukryć jej przeznaczenia.
Nie, mieli zamiast tego tłumiki, przydatne leki zwane blokerami do blokowania upałów. Jednak kiedy zaprezentowała się w Hogwarcie w wieku szesnastu lat, nie było sposobu, by wiedziała, dlaczego czuła się tak, jakby paliła się od środka. Nie było żadnego magicznego rejestru, w którym ktoś by ją posadził i wyjaśnił jej, że nie da się tego zmienić.
W tej hierarchii były trzy szczeble, do jednego miała milion zastrzeżeń. Kim były ci, którzy zdecydowali, że powinna być idealną kobietą do rodzenia dzieci Alfy? Nie, pieprzyć to. Hermiona miała ochotę krzyczeć, kiedy Madam Pomfrey posadziła ją, podając jej odpowiednie leki.
Przeznaczenie jej kolegów z klasy, kiedy już się przedstawili, były powszechnie znane. Nic dziwnego, że Harry był Alfą, a Ron Betą. To była kolejna rzecz, która spowodowała rozdźwięk między nimi. Hermiona mogła uchodzić za Betę, choć małą, ale nikt w Hogwarcie od miesięcy nie zdawał sobie sprawy, co jest tuż pod ich nosem.
Do tego czasu pani Pomfrey wetknęła nos tam, gdzie nie należało. Uzdrowiciel ze szkoły twierdził, że dawka Hermiony była o wiele za wysoka. W od lat w historii nie było Omegi, która byłaby na takim poziomie, jak ona, więc Hermiona zaufała tej kobiecie.
To był pieprzony błąd. Jej upał uderzyło ją w ciągu dwóch tygodni, a każdy gorącokrwisty Alfa w zamku wiedział. Peleryna niewidka Harry'ego nie zapewniała jej wystarczającej osłony, gdy pewnej nocy skradała się z powrotem do wieży Gryffindoru. Cienki materiał był rozdarty tuż nad jej głową i obawiała się najgorszego, gdy ciepło zebrało się w jej majtkach. Stając twarzą w twarz z mrugającym Nevillem Longbottomem – jej przyjacielem, resztki jej samokontroli pękły.
Neville był jej przyjacielem; bez wątpienia zapewniłby jej bezpieczeństwo, a kiedy uczepiła się go, posyłając ich na ścianę korytarza, nie narzekał. Jego ramiona były silne wokół niej i nawet nie przeszkadzały jej bezmyślne myśli, a później słowa wylewające się z jej ust „Alfa, Alfa"
Patrząc wstecz, wciąż była trochę upokorzona, ale mimo to przeprowadził ją przez upał, który groził spaleniem jej żywcem. Dyrektor Dumbledore wymyślił na miejscu kłamstwo, ujawniając uczniom, że w klasie zielarstwa znajdowała się niezwykle niebezpieczna roślina i że ich dwójka została przewieziona do Świętego Munga na leczenie. Kiedy prawda była taka, że pieprzył ją przez trzy dni w Pokoju Życzeń.
Zanim ujawniła swoje stanowisko Ronowi i Harry'emu, szybko zbliżała się do początku swojego związku z Ronem. Wspólnie ukończyli Hogwart, wydawało się, że los jej sprzyjał. Do następnego upału, który nastąpił osiem miesięcy później. Bolesne było myślenie o tym, jak Ron próbował ją zadowolić, ale teraz, kiedy wiedziała, jak to jest być z Alfą, nie było porównania.
To był dzień, w którym wysadził kuchnię Nory prawie na kawałki, dzień, w którym dowiedział się, że ich przyjaciel odebrał jej dziewictwo, a także dzień, w którym zerwali. Hermiona nie chciała, żeby rodzina Weasley'ów znała jej sytuację, ale trudno było tego uniknąć, kiedy stali w salonie, podczas gdy wojna szalała między ich najmłodszym synem a nią.
Od tego czasu minął rok i na dobre lub na złe jej przyjaźń z Ronaldem Weasleyem była napięta. Na większości uroczystości ledwo mógł znieść, by na nią patrzeć, a nadal nie chciał rozmawiać z Nevillem. Kolejna rzecz, którą wzięła sobie za punkt honoru, by wylewnie przeprosi. Dla Rona nie miało znaczenia, że Neville był żonaty i połączony z Luną Lovegood, która również była Omegą.
CZYTASZ
Nieoficjalny Pamiętnik Omegi
FanfictionHermiona jest pewna, że ten cykl upału będzie taki sam jak zawsze. Oprócz Luny Lovegood, jej bliskiej przyjaciółki i w dodatku również Omegi, która bierze na siebie stworzenie usługi, która łączy Omegi z kompatybilnymi Alfami. To, o czym Luna w ogól...