2

2K 144 4
                                    

Po upieczeniu i skonsumowaniu naleśników postanowiłam zacząć się szykować .Stałam przed lustrem patrząc na swoje odbicie : włosy z których schodziła blond farba , niebieskie oczy i bladą twarz .Serio nie wiem czemu aż tak się podobam chłopakom w mojej szkole. Dobra nie jestem najbrzydsza , zastępcza matka ciągle kupuje mi drogie ciuchy ,,Kto to widział córkę szanowanej adwokatki w takich łachmanach " zawsze tak mówi . Może jestem ładna przez to że jestem wilkołakiem .Tak to na pewno przez to .Nie mam nikogo z kim mogła bym o tym porozmawiać , no dobra oprócz Paul'a .Mojego zwariowanego przyjaciela który jest najstarszym wampirem w Los Angeles przez co wszystkie muszą się go słuchać. Otworzyłam drzwi prowadzące z łazienki do mojego pokoju. Popatrzałam na krwiście czerwone ściany i dopasowane białe meble .Wolnym krokiem ruszyłam w stronę szafy i wyjęłam z niej czarne rurki i podkoszulkę z ćwiekami .Po założeniu stroju usłyszałam trzask zamykających się drzwi .Po środku pokoju stał Paul .
-Mam newsa !- Krzykną z entuzjazmem .
-Proszę weź i się rozgość bo w naszych czasach nie istnieje coś takiego jak pukanie do drzwi .-mój głos wprost ociekał sarkazmem .
-W mieście jest jakaś wataha !-powiedział to z uśmiechem nie do opisania .
W Los Angeles nie ma żadnej watahy . W sumie w mieście jest nie wiele wilkołaków .
-I co z tego ?-zapytałam 
-To że może oni mogą coś wiedzą na temat twojej rodziny .Ej ! Czemu nie zakryłaś tatułarzu ? -Wskazał na moją rękę ozdobioną Tatuarzem .Odruchowo zakryłam wizerunek wilka zdobiący moją rękę.
-Mama roku zostawiła Lenę samą więc nie muszę nosić bluzy .-Mój pierwszy nie legalny tatułarz .Prawie nikt o nim nie wie , i wolę żeby tak zostało .

-Więc co robimy z Leną ?-Zapytał.

-Podwieziemy ją do Emmy.-Emma to kuzynka Leny która ma 15 lat .

-Okej.-Powiedział-Zbieraj się !

Zebraliśmy się w nie całe 20 minut .Po odwiezieniu Leny do Emmy szybko pojechaliśmy do klubu. Gdy już staliśmy przed Origami , poczułam nie znajomy mi do tond zapach .Po prostu mokrego , obcego psa .

-Czuć że są tu obce wilki .Nawet się nie wysiliły żeby jakoś to ukryć .-Zaśmiałam się .

-Taa... To takie dziwne . Tak dawno nie mieliśmy w mieście całej sfory .-Przytaknoł Paul . Nawet jak byłam w szpilkach był odemnie wyższy .-Idziemy ?

Przytaknęłam i zaczęliśmy zmierzać w stronę małego szarego budynku z świecącym różowym napisem ,,Origami" w środku było tłoczno .Ba ! bardzo tłoczno i jeszcze ten zapach drażniący mój nos ... i wreście dostrzegłam źródło wkurzającego zapachu .Grupkę ludzi .Widać było że gatrze dostrzegli moją obecność .Szybko dotarłam do stolika .Oby dwie ręce położyłam na blacie małego okrągłego stołu .Po minach osób siedzących przy stole widać było grymas niezadowolenia .

-Przyszłam się pożegnać .-Rzuciłam na przywitanie nieznajomym .

-Och przykro mi że się nas wystraszyłaś i opuszczasz miasto .-Rzucił Mniej więcej 17-nasto letni brunet z włoskim akcentem .Widać było że jest alfą .

-O nie .-Zaśmiałam się .-To wy opuszczacie miasto .Co myśleliście że sobie przyjedziecie do Los Angeles i zajmiecie całe miasto ?

-Ohh... nie chcę ci psuć zabawy ale tu nie ma żadnej watahy ...-Umilkła blondynka po prawej stronie bruneta .Zgadule że za mną stoi Paul i się trochę spietrała.

-Tym miastem rządzi Paul.-Powiedziałam z uśmiechem satysfakcji .

-Trzymasz stronę wampira !?-Powiedział pan ,,Jestem dużym strasznym alfą i ja tu żądzę ''

-Tak . I co ? Gdzie były wilki gdy ich potrzebowałam ?-Zapytałam .-Nigdzie . Nie chciały mnie .

-No nie wiem . Wiesz że połowie wilków w mieście powykręcałaś łapy ?-Przypomniał Paul.

-W tedy szukałam informacji .-Powiedziałam patrząc na blondyna dalej stojącego za mną .

Kilka metrów za Paul'em zauważyłam Eliz .Co ona tu robi ?! I to w takim momencie ! Nachyliłam się w stronę ucha Paul'a i wyszeptałam :
-Jest tu Eliz. Zajmij się nią a ja dokończę rozmowę .-Blondyn kiwną głową i odszedł w stronę brunetki .Postanowiłam usiąść na stole -Ahh... Wiecie że z wampirami nie macie szans .Nawet jak przyjmiesz wszystkie samotne wilki do swojej sfory .
-Uuu- krzyknęła cała sfora siedząca po bokach alfy.
-Czy ty nam grozisz?-spytał się alfa
-Nie grożę wam.-odpowiedziałam -Tylko jestem winna Paul'owi ogromną przysługę którą nigdy nie będę w stanie spłacić -Tak to prawda jestem mu winna przysługę 
Wilkołactwo jest przekazywane z genami .Karzdy wilkołak ma swój zegar biologiczny .To nie my kontrolujemy swoją pierwszą przemianę .Możesz się po raz pierwszy przemienić tak jak ja w wieku 14 lat ale też możesz się przemienić w wieku 25 lat . Potem przemieniasz się tylko podczas pełni lub jak się mocno wkurzysz albo przestraszysz .Ja jestem wyjątkowa .Przemieniam się kiedy chcę . Kiedy po raz pierwszy się przemieniłam zemdlałam z bólu . Potem obudziłam się w obcym mi pokoju . W tedy po raz pierwszy spotkałam Paul'a. To on mi wytłumaczył jak to wszystko działa .Zdziwił się jak zobaczył że zmieniam się kiedy chcę. Od tamtego momentu w ogóle się nie zmienił , to ciągle ten sam wysoki blondyn o oliwkowej cerze i kwadratowej szczęce .
-Jak się go boisz to mżesz dołączyć do naszej sfory.- zaproponował mi brunet .
-Uuu- znów zawyła sfora .
-Może byście zmienili reper tułał ?-spytałam i zwróciłam się do pana ,,jestem strasznym złym alfą"-Podziękuję za propozycję ale odmówię .
-A twoja rodzina ? Jak traktują twój związek z wampirem ?- spytała się blondi.
-Po pierwsze nie chodzę z Paul'em , po drugie nie mam rodziny .-po powiedzeniu tych słów odwróciłam się i poszłam w stronę Paul'a rozmawiającego z Eliz.

Przepraszam za błędy ale piszę na telefonie :)

Jednak inna 1 i 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz