YangYang OneShot

302 11 6
                                    

Wracałam do domu od przyjaciółki. Niestety zrobiło się już ciemno, a musiałam przejść przez ciemną uliczkę. Powtarzałam sobie w myślach, żeby tylko nikogo tam nie było. Jednak, mimo mojej wielkiej nadziei zobaczyłam tam jakąś postać. Postanowiłam więc, że po prostu przejdę jak najszybciej obok nieznajomego. Gdy już go mijałam usłyszałam gwizd. Serio, ledwo mnie widział, a i tak musiał dać o sobie znać. Chciałam to zignorować, ale on podszedł szybko do mnie i złapał mnie mocno w talii. Zaczęłam go odpychać, szarpać się i krzyczeć. Myślałam, że już po mnie. Lecz nagle usłyszałam głośne uderzenie, a typ padł na ziemię nieprzytomny. Dzięki temu, odsłonił mi chłopaka, który pozbawił go świadomości.
- Co za skurwysyn jebany. - powiedział i opluł gościa z chodnika.
Ja tylko stałam i przyglądałam się mu. Niezły przystojniak mnie uratował, tylko czy on nie będzie chciał teraz czegoś w zamian? Nie ufam chłopakom, zwłaszcza ładnym i łażącym po nocach bez powodu.
- Wszystko okej? - spytał i popatrzył mi w oczy. Tyle wystarczyło, żeby zrobiło mi się gorąco.
- Ymm... Tak... Dziękuję Ci tak w ogóle. - powiedziałam nieśmiało.
- Gdzie mieszkasz? Odprowadzę Cię, bo tu się mnóstwo dziwnych typów kręci.
- Mam Ci tak po prostu zaufać? Nawet nie wiem kim ty jesteś.
- Mam na imię YangYang i ratuje laski, które chodzą same bez opieki. - uśmiechnął się seksownie, jakby coś chciał zasugerować. Kto wie, co takiemu chodzi po głowie.
- Miło mi. No dobra, w sumie nawet lepiej jeśli mnie odprowadzisz. - niezbyt chciałam, żeby wiedział gdzie mieszkam, ale przy nim będę bezpieczna. Przynajmniej tak myślę. Yang złapał mnie mocno za rękę.
- Prowadź mała.
Nie odpowiedziałam mu już na to, bo się lekko zawstydziłam. Zwłaszcza dlatego, że trzymał moją dłoń tak mocno, że nie dałam rady myśleć nad czymś, a raczej kimś innym niż on.

Zaczęłam iść z nim w kierunku mojej klatki, która była już nieopodal. Ta krótka droga minęła nam w ciszy. Postanowiłam ją przerwać, gdy stanęliśmy przed wejściem.
- Może chciałbyś przyjść teraz do mnie na herbatkę? Chociaż w ten sposób będę Ci się mogła odwdzięczyć za uratowanie mi dziewi- życia. - boże, dobrze że się powstrzymałam w ostatniej chwili. Nie wiem czemu chciałam tak powiedzieć... Choć tak i tak to zdanie byłoby prawdziwe. Już pomińmy to, że nie chciałam mu podawać adresu. Zresztą teraz i tak już za późno, a mam okazję się zrewanżować.
- Wiesz powinienem już iść, to nic takiego.
- Mam wolną chatę.
- To jaką masz tą herbatę? - Yang od razu wbił się do mojej klatki. Ahh... Ile trzy słowa potrafią zrobić z chłopakami...
Również udałam się do środka i weszłam na 1. piętro otworzyć drzwi do mojego mieszkania.
- Zapraszam, rozgość się. - wpuściłam go, po czym też weszłam i zamknęłam drzwi.

Yang, nawet nie rozbierając się wszedł do salonu i usiadł na kanapie w rozkroku jakby już chciał się przede mną pokazać. Cóż, jest na co popatrzeć... Przez to uciekł mi wzrok na jego pewne miejsce. Chłopak zauważył to niestety.
- A ty gdzie się patrzysz, co? - uśmiechnął się wiedząc, że jest zajebisty. Nie ukrywam, jara mnie samo jego bycie.
- Nigdzie. Wydawało Ci się coś. - usiadłam koło niego na kanapie.
Przybliżył się do mnie nagle i przyłożył usta bardzo blisko mojego ucha.
- Wiem, że na mnie lecisz suczko. - wyszeptał to w tak seksowny sposób, że aż ścisnęłam nogi. Odsunęłam się od niego kawałek. Przecież ja go prawie nie znam.
- Weź... Przestań... I nie nazywaj mnie tak.
- Ojoj. - położył swoją dłoń na moim udzie i zaczął mnie po nim głaskać. Delikatnie się zarumieniłam.
- Co ty robisz...?
- Nic takiego~ - przybliżył się znów, jednak tym razem do mojej szyi.
Czułam jego gorący oddech bardzo dobrze, przez co sama zaczęłam szybciej oddychać. Zamknęłam oczy i poczułam jego wargi. Całował dosłownie każdy kawałek mojej szyi. Bardzo przyjemne uczucie, muszę przyznać. Nagle poczułam lekki ból.
- Ej co to było? - pociągnęłam go za włosy odciągając go tym sposobem od siebie.
Nie spodobało mu się to zbytnio. Ups.
- Oznaczam swoją własność. Nie ciąg mnie więcej suko. - ścisnął mi mocniej udo i poprawił sobie włosy. Ahhh cudny widok... Znaczy, co?
Postanowiłam, że teraz ja się nim pobawię. Usiadłam mu przodem na kolanach i mocno się wypięłam patrząc mu w oczy i miziając go po klacie.
- Cześć Yangi~ - włożyłam ręce pod jego bluzę i zadrapałam mu, jak się okazało, absa.
- No witaj suniu. - obczaił mnie całą wzrokiem i przygryzł wargi. Chyba się mu spodobało hehe.
Nie czekając ani chwili, położył ręce na mojej dupie i zaczął ją ściskać. On jest taki silny... Niestety przeszkodziłam mu w tym na chwilkę, bo ściągnęłam mu bluzę. Zapatrzyłam się na ten idealny tors.
- Nieźle się rozkręciłaś widzę. - mocno mnie złapał i przybliżył do siebie przez co usiadłam mu na kroczu. Dużym i twardym kroczu. Cicho jęknełam przez to niechcący. Oczywiście on to usłyszał, a ja tylko poczułam jak mu coś urosło jeszcze bardziej. Dość nieśmiało zaczęłam poruszać dupą.
- Fuck... Nice... - odchylił głowę do tyłu i przymknął oczy. Zaczęłam robić to pewniej i mocniej. Poczułam jak robi mi się coraz bardziej niewygodnie. - Nabijesz mi się suczko czy od razu mam cię zerżnąć jak szmatę, hmm?
- Nabije ci się tatusiu~ - specjalnie mu tak odpowiedziałam, żeby był szczęśliwy. Zadrapałam go pazurkami na szyi i skoczyłam mu mocno na kroczu.
- Kurwa, dziwko ty. - jebnął mnie w dupe z całej siły, przez co bardzo uroczo zajęczałam.
Rozpiął sobie pasek, na którego dźwięk się wzdrygnęłam. Zaczął rozpinać sobie pomału spodnie, a ja zaczęłam się wiercić z niecierpliwości. W końcu je rozpiął. Westchnęłam głośno na widok jego wielkiego krocza.
- Już się chyba nie możesz doczekać, co? Rozbieraj się. - powiedział stanowczym, dość groźnym głosem.
- Oh no dobrze, skoro tak bardzo chcesz. - wstałam z niego i odwróciłam się tyłem.
Zaczęłam wolno zsuwać z siebie spodnie wypinając się w jego stronę. Poczułam nagle jego dłoń na swojej dupie. Zagryzłam wargi i kontynuowałam, a on sobie dokładnie mnie macał. Gdy je wreszcie ściągnęłam, odwróciłam się z powrotem do niego i usiadłam na nim. Dobrze czułam jak już mu twardo.
- Zajebiście wyglądasz. - skomentował patrząc mi się ciągle na dupe.
- Mhm, oczy mam tuuu - zadrapałam go na policzku patrząc mu w oczy.
- Jasne. - również mi popatrzył w oczy.
Poczułam jak robi mi się mokro. Cóż się dziwić jak taki z niego przystojniak. Chyba też to w jakiś sposób poczuł, bo zaczął mnie miziać w tym czułym miejscu.
- E-Ejjj... No weź... - zawstydziłam się mocno, objęłam go za szyje i schowałam się w jego klacie.
- Csiii, wczuj się. - włożył mi od razu dwa palce do środka.
Pisnęłam mu wprost do ucha. Bolało, ale on robił to tak przyjemnie, że nie mogłam się powstrzymać przed jękami. Tylko go to pobudziło i wszedł nimi głębiej, na co znów pisnęłam i wbiłam mu paznokcie w barki.
- Fuck... - cicho wyjęczał, zagryzł wargi i przyspieszył ruchy.
Po chwili dołożył jeszcze jednego palca, a ja tylko jęczałam mu coraz głośniej. Cudownie to robił. Było mi już tak blisko. Niestety, wyciągnął ze mnie swoje paluszki i oblizał je patrząc mi w oczy. Odwróciłam szybko wzrok. Strasznie się zaczęłam wiercić, bo chciałam więcej. Nie spodobało mu się to i z całej siły zajebał mi w dupe, co wywołało mój kolejny uroczy jęk.
- Nie wierć się tak, zaraz ci ulży. - podniósł mnie lekko do góry i dosłownie nabił na swojego chuja.
Wygięłam się, aż do tyłu zostawiając mu krwiste, czerwone ślady na absie po paznokciach. Jego wielki chuj ledwo się zmieścił w mojej ciasnej cipie. Jednak nie bardzo mu to przeszkadzało i zaczął we mnie pchać. Zmienił nam pozycje tak, że w sekundę znalazłam się pod nim. Po kolejnej sekundzie już rżnął mnie strasznie brutalnie. Bolało okropnie, ale coś było w tym takiego, że odczuwałam tylko przyjemność. Jęczałam i zdrapałam go po całych plecach. Yangowi się to podobało i seksownie jęczał i mruczał pod nosem.
- Tatusiu... Mocniej... - wyjęczałam jak najładniej potrafiłam pociągając go za włosy.
Od razu poczułam go w sobie jeszcze głębiej. Nie dość, że napalony to jeszcze doświadczony. Pchał mnie tak przez chwilę, aż widać było, że już mu blisko. Postanowiłam podniecić go jeszcze bardziej.
- Yangiii~ Tatuuuusiuu~ Tak mi dobrze przez ciebie~ - cała jego szyja i klata skończyły w moich cudnych śladach.
- Mmm.. Dziweczka tatusia~ - pociągnął mnie za włosy i zaczął mnie namiętnie całować.
Odwzajemniałam każdy pocałunek, choć nie było to proste, bo już ledwo wytrzymywałam. Wszedł nagle we mnie tak mocno, że zostawiłam mu kolejne krwawe rany, tym razem na obojczyku, a mój jęk usłyszał chyba każdy. To wszystko doprowadziło Yangyanga do spustu prosto do mojej mokrej cipy. Wydał z siebie seksowny jęk, który zmieszał się z moimi.
Po chwili wyszedł ze mnie, a z mojej cipy uleciało trochę jego spermy. Położył się obok głęboko oddychając. Zmęczył się biedak. Przytuliłam się do niego mocno, a on mnie objął.
- Kocham cię Yangi. - Popatrzyłam mu w oczy i powiedziałam szczerze.
- Też cię kocham, suniu. Zwłaszcza jebać. - uśmiechnął się seksownie i dał mi buziaka. - Będziemy to częściej robić.
- Tak, proszę! Chętnie. - wtuliłam się w niego. - Ej... Bo ty... We mnie doszedłeś...
- Ups, bywa. - znów się uśmiechnął i poklepał mnie po dupie.

Kocham go bardzo mocno. Mimo, że ledwo co go poznałam i raz uprawialiśmy seks, to i tak wiem, że jest wyjątkowy. A on kocha mnie i ruchanie, więc się dogadaliśmy.


KONIEC

KONIEC

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Liu YangYang (WayV, NCT) OneShotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz