rozdzial 9

19 4 0
                                    

*jak cos to to jest info od autorki czyli pieknej i wspanialej mnie, bo zapomnialam wczesniej wspomniec. hana, bakugou i robercik maja 19 lat, a zuzka i martyna po 17. nie zeby to bylo wazne w tym rozdziale ale zapomnialam wczesniej okreslic ich wieku xd*

bakugou wstal dzisiaj wyjatkowo wczesnie. byla okolo 6 wiec spal ledwo 4 godziny. stwierdzil ze sprawdzi co u hany, wyszedl ze swojego pokoju i skierowal sie w strone sypialni dziewczyny. wszedl i spojrzal na sliczna emo girl, po chwili namyslu usiadl obok niej na lozku. nie czekajac ani chwili dluzej, wszedl pod jej koldre i polozyl sie obok niej. zasnal niedlugo po tym.

* POV hana *

aha no znowu sie obudzilam. w sumie dzisiaj sie chyba ciesze ze zyje. uh.... wydaje mi sie czy ktos.... chrapie?? odwrocilam sie i
- AHH!!! - wrzasnelam. AHA TO BYL BAKUGOU DOPIERO SIE ZORIENTOWALAM MYSLALAM SE TO JAKIS RANDOM. ale tak czy inaczej CO. czy my? nieee
- co - spytal zdzwiony chlopak zaspanym glosem. OBUDZIL SIE.
- co ty tu robisz?
- leze i spie ale mi w tym przeszkodzilas - mruknal. boze jak ja go kocham. znaczy co
- sorki... ktora godzina? - zapytalam jakby sama siebue po czym spojrzalam na zegarek - dopiero 10... w sumie spoko
- mhm
- nie wiem jak ty ale ja ide na dol sprawdzic czy wszyscy zyja - oznajmilam
- ide z toba - powiedzial po czym wstalismy i zeszlismy po schodach w dol. na materacu lezala kinga, nadal przebrana za konia. martyna spala rozwalona na kanapie, a zuzia... nie wiem gdzie. gdzie ona w ogole jest. i robert? napewno gdzies w domu lol ale gdzie.
- a gdzie emosie? - bakugou rozejrzal sie po salonie
- wlasnie sie zastanawiam... eh, znajda sie. ide zrobic kawy, chcesz? - mruknelam pod nosem
- chce - odpowiedzial anime boy. kiwnelam glowa i skierowalam sie do kuchni. nie udalo mi sie jednak wejsc bo na podlodze lezala zuzia i robert. spali se na kocu, niczym nie przykryci. uhhh troche zimno
- pobudka kochani
- niee - wymamrotala zuzia
- chce zrobic kawy wiec wstawajcie z podlogi loserzy
- jakiej podlogi? - zuzia podniosla glowe - aha tej.
- gdzie ja w ogole jestem - obudzil sie w reszcie robin
- na podlodze w mojej kuchni - odparlam
- aha a gdzie zuzi- O HEJ - chlopak dopiero zauwazyl ze baba obok niego lezala
- no hej tu jetsem przyjebie. tak w ogole jak ja sie tu znalazlam, wydawalo mi sie ze kladlam sie obok martyny bo plakala - spytala zuzka
- mialas taki zamiar ale otworzylem wino i przyszlas - odparl szybko robert
- o... zrozumiale. ale czemu spie na podlodze z TOBA - czerwonowlosa spojrzala sie na gotha. przygladalam sie temu z usmiechem na mordzie
- nie mam pojecia a masz jakis problem? - zapytal podejrzliwie edgy boy
- oczywiscie ze nie... - mruknela pod nosem zuzia obnizajac wzrok - dobra wstawaj bo tez chce kawe

* POV narrator *

chwile pozniej kawa byla juz zrobiona. w tym czasie obudzila sie martyna i kinga, z czego ta pierwsza jeszcze nie do konca wiedziala co sie dzieje. wszyscy siedzieli razem przy stole ale nikt sie nie odzywal.
- nie wiem jak wy ja ide se zapalic - stwierdzila hana
- ide z toba - powiedziala zuzka. dziewczyny wstaly i poszly na podworko. byl 1 listopada, ale klimat juz jest pojebany wiec spadl snieg bo czemu nie. obie nie mialy kurtek, a zuzia nie miala nawet butow, alw staly sobie w sniegu i palily.
- jak z bakugou - spytala po chwili zuzka
- dziwnie... dzsiaj ze mna spal?? - powiedziala nadal zdziwiona hanka na co zuzka spojrzala sie wielkimi oczami - ale nadal nie wiem jak i czemu
- niezle..
- a u ciebie z robertem?
- a jak ma byc. normalnie. ale... w jakim sensie pytasz? - zuzka zrobila sie podejrzliwa
- w takim jak ty pytalas mnie o bakug-
- czemu pytasz - zuzka zrobila poker face i patrzyla w nicosc
- yyy no tak jakos....
- no to nie ma o czym mowic - wymowila te slowa z wielka dokladnoscia i bardzo powaznym glosem.
- cos sie stalo? - hania sie zaciekawila
- nie, poprostu nie rozumiem pytania, a raczej: czemu mi je zadajesz
- robert wyglada jakby mu zalezalo - powiedziala hania, zuzka spojrzala na nia
- co masz na mysli
- no na tobie
- bo jestesmy przyjaciolmi
- napewno? - zuzia nie odpowiedziala na pytanie. staly tak w ciszy az wyszla martyna. krzyczala cos do nich ale one nie byly skupione. po chwili zorientowaly sie ze prosila o pozyczenie szluga. zuzka dala jej jednego i po chwili brunetka stala i marznela z nimi. staly tak z 10 minut, a zuzia i hania nie mogly przestac myslec o rozmowie przed chwila.

hanabannana x emo bakugouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz