rozdział 1. dopiero się zaczyna...

20 4 6
                                    

~ 4 lipca rodzeństwo Johnsonów wybrało się nad rzekę, aby urządzić piknik– Oliver Stanford zaczął pisać na swoim laptopie – lecz żadne z nich ani Natalie, ani Jacob nie wróciło tego dnia do domu. Początkowo uznano, że zapewne zatrzymali się u znajomych, ale kiedy kolejnej nocy nie pojawili się w swoich łóżkach, zaczęto obawiać się najgorszego, a biuro szeryfa uznało ich za zaginionych. Koleżanki Natalie były bardzo roztrzęsione, zwłaszcza jej najlepsza przyjaciółka, Alexandra, która musiała zacząć terapię u psychologa. Natomiast znajomi z drużyny futbolowej Jacoba zorganizowali akcję poszukiwawczą pod patronatem szeryfa Henry'ego Fudge'a. W czasie trwających poszukiwań uczniowie Hinsley High School, którzy nie brali udziału w akcji, wymyślali różne, czasem wręcz absurdalne teorie, co stało się z najpopularniejszymi uczniami szkoły średniej w ich mieście.~

- Oliver, wiesz że zaraz zamykamy? – właściciel Tod's Shop zwrócił się do chłopaka.

- Jasne, już się zwijam – trochę smutno odpowiedział chłopak. – Jutro też wpadnę.

Chłopak zebrał swoje rzeczy i wyszedł. Kierował się w kierunku biblioteki miejskiej. Otworzył drzwi i przywitał się z bibliotekarką.

- Dobry wieczór!

- Cześć Oliver, zmykaj do siebie i pamiętaj, że nikt nie może wiedzieć, że tu mieszkasz. Kocham cię.

- Mamo!

- Dobra, dobra! Leć już - kobieta lekko uśmiechnęła się i wróciła do przerwanej przez syna czynności. Natomiast chłopak wszedł do swojej komórki, zapalił lampkę na biurku, otworzył laptop i zaczął pisać dalej.

~Po wielu godzinach poszukiwań zaniechano je, ponieważ nikogo nie odnaleziono. Jednak zdeterminowany szeryf postanowił szukać rodzeństwa na własną rękę. Przeszukał mały las za posiadłością Johnsonów i zaszedł nad rzekę, tam dokonał szokującego odkrycia. Między skałami, na drugiej stronie wolnego potoku, dostrzegł zmięty koc i przewróconą łódź wiosłową, a na jej boku napis „Johnson". Wieść o tym, co znaleziono tamtego wieczoru, rozeszła się po Hinsley High i okolicy posiadłości z niebywałą szybkością, a w kolejnych dniach po całym miasteczku. Większość osób pogodziła się już z myślą, że Natalie i Jacob nie żyją, lecz pewna część uczniów i osób z osiedla twierdziło inaczej. Wierzyli oni w to, jakoby rodzeństwo miało upozorować swoją śmierć, aby uwolnić się od zbyt pochłoniętych gotycką kulturą rodziców i dziwacznej rodziny. Niektórzy uważali, że i ci żyjący fantazjami, jak i ci wierzący ostatnim znaleziskom mogą mieć rację. Może jedno z rodzeństwa zabiło drugie, ale po co? Kolejne dni śledztwa miały wyjaśnić, co stało się z rodzeństwem, a tydzień później nastąpiło pierwsze aresztowanie.~

- Oliver, połóż się do łóżka, jest już po północy – Pani Stanford przerwała pisanie powieści. – Odpuściłabym ci, ale jesteś w klasie maturalnej.

- Dobrze, a mogę dokończyć ten rozdział? – spytał chłopak błagalnym tonem.

- Nie, idziesz spać! – kobieta twardo postawiła na swoim. Tak więc chłopak zamknął komputer i przykrył się kocem kładąc się na rozkładanej kanapie.


Hej hej hej<3

Witam w pierwszym rozdziale tej książki!! To moje pierwsze pisanie na watt, dlatego mam nadzieję na ciepłe przyjęcie :))

Miłego wieczorku

//Juno

mortem in umbra aquam ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz