×POV. Ranboo×
Siedziałem w swoim pokoju na łóżku, słuchając muzyki na białych, dużych, bezprzewodowych słuchawkach kiedy mój tata wszedł.
- Ranboo...- zaczął.
- Słucham?- grzecznie odpowiedziałem.
- Wiesz o moim najlepszym przyjacielu, Philzie?- przytaknąłem- a więc chciałbym mu cię przedstawić, gdyż jesteś dumą naszej małej rodzinki. (mieli jeszcze czarno-białego kota) Poznał byś również jego trzech synów, dobrze?- delikatnie się uśmiechnął.
- oczywiście, kiedy się z nimi spotykamy?-
- za godzinę-
Zacząłem się przygotowywać. Wybrałem jasno brązowe spodnie w kant, białą koszulę i jasno żółty sweter bezrękawnik, żeby było widać rękawy koszuli i kołnierzyk. Ubrałem także długie białe skarpetki oraz brązowe eleganckie buty. Do swojego brązowego, skórzanego plecaka wsadziłem swój szkicownik, mały piórnik z ołówkami, gumką do mazania, czarnymi długopisami oraz kredkami, moje białe słuchawki oraz jakieś pieniądze.
Zszedłem na dół i zobaczyłem mojego tatę ubierającego buty.
-chodźmy, nie mogę się doczekać aż poznasz Phill'a i jego dzieci!- powiedział z entuzjazmem.
- dobrze, chodźmy.-
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu odjeżdżając z podjazdu.
Po około 30 minutach jazdy zatrzymaliśmy się dużym domem.
Wyszliśmy z auta i podeszliśmy do drzwi, dzwonić dzwonkiem.Otworzył nam blond włosy mężczyzna o przyjaznym wyrazie twarzy, jak się domyślam- Phill.
- Cześć Wilbur! Ty jesteś pewnie Ranboo, tak?- pokiwałem głową- zapraszam! Wchodzicie!
Zauważyłem że ten mężczyzna jest odrobinę za głośno, ale co się dziwić, na dzieci, nie jedno dziecko, a kilkoro.
Weszliśmy do jego domu, a potem do salonu. Było to przytulnie urządzone pomieszczenie w ciepłych kolorach.
- TOMMY! TUBBO! TECHNO! CHODŹCIE! MAMY GOŚCI!- wykrzyczał a po chwili usłyszałem kilka głosów krzyczących "już idziemy".
×POV. Tubbo×
(Jeszcze zanim został zawołany przez Philze)Siedziałem z moimi braćmi- Tommy'im i techno, grając na telefonach i rozmawiając o tym że Wujek Wilbur ma przyjechać.
- myślicie że powinniśmy posprzątać na przyjazd wujka?- spytał techno a my wszyscy wysłaliśmy sobie porozumiewawcze spojrzenie, po chwili w trójkę powiedzieliśmy "nie"
I wrzuciliśmy do gry, aż tata nas nie zawołał.Szłem za braćmi a oni patrząc na salon zatrzymali się, więc sam sprawdziłem dlaczego...i zobaczyłem go. Elegancko ubrany blondyn z piegami, zadartym noskiem, pięknymi, błyszczącymi oczami, elegancko ubrany z delikatnym uśmiechem na malinowych, pełnych ustach pokazując śnieżno białe zęby...
- pieprzony Apollo...- powiedziałem pod nosem ale każdy w pokoju to usłyszał. Moi bracia oczywiście wybuchnęli śmiechem, wujek Wilbur i tata mieli roześmiane oczy i widać było że ledwo powstrzymują się od śmiechu a ten 'pieprzony Apollo' się zarumienił. Wtopa...
- D-DUSZĘ SIĘ. POWIETRZA BŁAGAM HAHAH- powiedział Tommy znów wybuchając śmiechem, ale ja nadal patrzyłem na tego idealnego chłopaka.
-um, synku, wszystko dobrze?- spytał mój tata machając mi ręką przed twarzą, wtedy 'wybudziłem' się z transu.
- huh? A. Tak, wszystko dobrze...- odpowiedziałem.
- Dobrze. A więc tak. To jest Ranboo, syn Wilbura, jest w waszym wieku, więc może pójdziecie z nim na górę i sobie pogadacie? Może nawet będziecie ziomkami- przedstawił go nasz ojciec, próbując użyć 'młodzieżowego slangu'.
- ojcze, proszę, tylko nie 'ziomkami', to żenujące- powiedział techno.
- no może troszkę... Dobra zamykajcie na górę!- pogonił nas.
×POV. trzecia osoba×
Chłopcy w czwórkę poszli na górę, do pokoju Tubbo. Tommy nadal próbował uspokoić oddech od śmiechu u wycierał łzy.
- to może nam coś o sobie powiesz?- zaproponował Tubbo.(mówił do Ranboo)
- no właśnie, my cię przecież nie znamy 'pieprzony Apollo'- powiedział Tommy ze śmiechem.
- mógłbyś mi mówić Ranboo?- spytał przewracając oczami szarooki.
- tak, tak, a teraz opowiadaj o sobie!- podniusł głos jak to miał już w naturze, a ich gość się wzdrygnął.
- um, pewnie. Więc jak już wiecie mam na imię Ranboo, mam 17lat, lubię stare meble i stare piosenki. Uwielbiam się uczyć, ale mam nauczanie domowe, bo w szkole mnie wyzywa- przerwał mu Tubbo w środku zdania.
- dlaczego?- spytał brunet.
- bo ubieram się, jak to uznali, 'old fashion' - wytłumaczył
- okej mów dalej- powiesił techno.
- dobra, więc uczę się francuskiego, kocham rysować i słuchać muzyki. I to chyba tyle...-
- perfekcyjny...- znów Tubbo myśli na głos...
- miło.- uśmiechnął się Ranboo a Tommy zaczął udawać wymiotny
- ble! Oni się podrywają!?*nadal udaje odgłosy wymiotów*- krzyknął zniesmaczony Tommy, a pozostała trójka się zaśmiała.
*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'*'
Wogule to z tym "pieprzony Apollo" wzięło się od tego, że nazwałam tak chłopaka w szkole, który mi się podoba i jakoś tak wyszło, że napisałem to tutaj. Hehe
CZYTASZ
~ So this is love...- Ranboo x Tubbo~ ZAKOŃCZONE✔️
Разноеopis książki macie odrazu na początku :) MIŁEGO CZYTANIA! <3