10. Szalony Kapelusznik

95 12 1
                                    

Aby pozostać niezauważonymi najdłużej jak to możliwe, troje przyjaciół doszło do wniosku, że powinni zmienić swoje najbardziej rozpoznawalne elementy wyglądu. Rose rzuciła zaklęcie na swoje włosy żeby zrobiły się ciemno brązowe, a później wykorzystując wszelkie zasoby cierpliwości, zaplotła z nich dwa dobierane warkocze, chociaż momentami miała ochotę po prostu ściąć swoje włosy. Na szczęście obeszło się bez tego i mogła pomóc pozostałym. Albus, który mógł już czarować, nie bojąc się namierzenia przez krewnych, postanowił o zgrozo ogolić głowę na zapałkę, sprawiając, że pozostała dwójka patrzyła na niego z niedowierzaniem.

- No, co się tak gapicie?- na jego twarzy pojawił się iście Huncwocki uśmiech.- Teraz nikt nie powie, że przypominam ojca. Zawsze chciałem to zrobić.

- Jesteś niemożliwy- podsumowała jego wypowiedz kuzynka, po czym spojrzała na Scorpiusa.- Też chcesz tak wyglądać?

- Nigdy w życiu, więc lepiej uważaj z tymi nożyczkami.

Rose przyjrzała się dokładnie blondynowi i doszła do wniosku, że to prawdopodobnie zakończy się tragedią, ale zgodziła się go ostrzyc, chociaż nie miała w tym doświadczenia. Niestety Scorpius doszedł do wniosku, że sama zmiana koloru na nieco ciemniejszy blond może nie wystarczyć i o ile Albus zrobił wszystko, co w jego mocy żeby przestać przypominać ojca, o tyle Scorpius właśnie nieco zbliżył się do wizerunku starego Malfoya.

Dziewczyna bardzo ostrożnie przycinała kolejne pasma, starając się żeby były równe, co okazało się naprawdę trudne i fryzura wyszła nawet krótsza niż początkowo Scorpius chciał, ale wolał nic nie mówić, zwłaszcza widząc skupioną minę  Rose, która stała tuż przed nim i podcięła mu grzywkę.

- Nie gap się tak do góry, bo ci włosy do oczu wpadną- ostrzegła go, na co Scorpius uśmiechnął się szeroko.

- Jak patrzę przed siebie to mam cudowny widok- Rose poczerwieniała na twarzy domyślając się, na którą część jej ciała chłopak mógłby się pogapić, patrząc na wprost. Blondyn jedynie się zaśmiał, po czym zamknął oczy.- Zadowolona?

- Jak nigdy wcześniej- przeczesała jego włosy grzebieniem i podcięła ostatni kosmyk.- I już nie mogę cię nazywać Kudłaczem- oznajmiła cofając się o krok.

- Uznajmy, że to mój pseudonim Marcepanku, nie ma, co go zmieniać- wstając przyjrzał się jej dokładnie.- Teraz jeszcze bardziej przypominasz swoją mamę.

- No cóż, do tej pory moje rude włosy od razu krzyczały Weasley- podsumowała, uśmiechając się lekko.- Twój ojciec ucieszy się z twojej krótkiej fryzury.

- Będzie skakał pod samo niebo aż włosy nie odrosną- Rose uśmiechnęła się szeroko, dobrze pamiętała jak stary Malfoy marudził synowi na temat jego niedorzecznej fryzury.

- Wiecie co- oboje spojrzeli na Albusa, który siedział na stole, opierając nogi na krześle.- Tak sobie powoli myślę, patrząc na was coraz to uważniej, że nie zdziwiłbym się ani trochę gdyby któreś teraz pocałowało to drugie...

- Potter!- wrzasnęła jego kuzynka, czerwieniąc się po same czubki uszu.- Nie bądź śmieszny! Zamiast wygadywać głupoty szykuj się do drogi- pobieżnie spojrzała to na jednego to na drugiego, po czym opuściła salon.

- Cud, że mnie nie zabiła- stwierdził, Albus zeskakując na podłogę.- A tak na poważnie to przestańcie mi tu romansować, bo może człowieka zemdlić.

- Niezbyt wiem, o czym mówisz przyjacielu, ale niech ci będzie- Scorpius poklepał go po ramieniu i również opuścił pomieszczenie.- Ruszajmy, bo aurorzy nas uprzedzą.

Scorose (opowiadanie zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz