Wykonałam polecenie, oczekując, aż mistrz będzie kontynuował.
- Posłuchaj Harumi - zaczął lecz jego głos zdawał się dziwny. Wydawało mi się, że bał się poruszyć ten temat - Misako powiedziała nam o wszystkim, po tym jak Vania się wygadała. Ja...my... Chodzi o to, że chcę żebyś wiedziała, że nikt Cię o nic nie posądza.
- Wiem mistrzu - powiedziałam - Po prostu sama muszę się z tym oswoić. Zwłaszcza z tym, że teraz muszę się kontrolować.
- Właśnie o tym chciałem porozmawiać - oznajmił, co mnie zaciekawiło - Chodzi o to, że, jak Misako powiedziała, powinnaś szczególnie uważać i nie przemęczać się fizycznie i psychicznie. Tylko, że tutaj występuje problem. Z woli Lloyda, władasz obecnie największą mocą. Kreacji i destrukcji. Jak dobrze myślę, nie wiesz na ten temat za wiele.
- Zgadza się - potwierdziłam - Wiem tylko tyle, co Lloyd mi powiedział lub co sama usłyszałam, bądź przeczytałam. Ale prawdę mówiąc jest to niewiele.- Możesz nam powiedzieć, co już robiłaś z mocą? - spytał Garmadon - W jaki sposób jej używałaś, bo na pewno już to robiłaś.
- Na pewno zamieniałam się w Oni - oznajmiłam - To zresztą widzieliście. Używałam także maski, której już nie ma oraz korony. Na dodatek tworzyłam z energii miecze do walki i używałam mocy do odrzucania przeciwników. Tyle pamiętam. Do prawie wszystkiego używałam mocy Oni, gdyż z nią już trochę się oswoiłam. Złotej mocy tak naprawdę się boję. A i jeszcze tworzyłam smoka. I o dziwo był on ze złotej mocy.- Tylko tyle? - w głosie mistrza było słychać zaniepokojenie - Nic więcej?
- Nie przypominam sobie niczego więcej - powiedziałam - To źle?
- Nie chodzi o to że źle. Posiadasz bardzo potężną moc lecz nie potrafisz jej kontrolować, co może być bardzo niebezpieczne dla ciebie, zwłaszcza w obecnej sytuacji.
- Przecież nigdy nie posiadałem żadnej mocy, to skąd mam wiedzieć jak jej używać? - spytałam - Mocą Oni zaczęłam władać po tym, jak Lloyd mnie uratował, a złotą moc sam mi oddał ale nie wiem po co. Czuję, jak tam moc niekiedy we mnie buzuje, ale nie wiem co mam z nią zrobić.
- Moc jest po części związana z emocjami - powiedział Garmadon - Mogą one ją wzmocnić, jednak w zależności od tego, jakie te emocje będą, takie pojawią się skutki. Jeżeli będzie tobą władał gniew i nienawiść, ale także zwykła obojętność, jest możliwość, że wykończysz się, a nawet oszalejesz. Pozytywne emocje będą budowały w tobie harmonię, która ochroni Cię przed negatywnymi skutkami.- Ale dlaczego akurat ja? - spytałam, trochę przestraszona tymi słowami - Przecież Lloyd miał tyle odpowiednich osób. Dlaczego akurat wybrał mnie? Osobę, która nigdy nie miała styczności i tego typu rzeczami?
- Tego nikt nie wie - stwierdził Wu - Ale Lloyd nie jest głupi i na pewno miał w tym jakiś plan. On w Ciebie wierzył. Ufał Ci jak nikomu innemu, więc może dlatego powierzył moc tobie. Bo wiedział, że będziesz odpowiednią osobą.
- Kiedy ja sama nie wiem co robić i już ledwo daję sobie radę.
- Dlatego właśnie Cię tu poprosiliśmy. Wiemy w jakim jesteś stanie i że nie powinniśmy Cię przemęczać, ale chcemy, żebyś próbowała nawiązać silniejszą więź z mocą, która jest w tobie. Żebyś mogła nad nią zapanować. Wiemy, że może to być nie najbezpieczniejsze, dlatego nie będziemy Cię zmuszać lecz miej na uwadze, że pozostawienie tego bez kontroli, może skończyć się jeszcze gorzej.Tymi słowami mocno mnie zaskoczył. Wiedziałam, że te moce są niebezpieczne, ale nie żeby aż tak. Mają rację, że powinnam spróbować nauczyć się kontroli, ale czy w moim przypadku jest to bezpieczne? Już samo bycie ninja wiąże się z zagrożeniem, a teraz dodatkowo powinnam szczególnie uważać. Teraz dopiero zaczęłam sobie uświadamiać, że te nagłe bóle brzucha mogły być spowodowane przez moją nieostrożność i lekkomyślność.
- Jeśli zdecydowałabym się na ten trening, jakie zagrożenia by się z tym wiązały? - spytałam, chcąc zorientować się nieco w sytuacji.
- Jeżeli zachowasz spokój, nie będziesz ulegała emocjom to poza zmęczeniem nic się nie powinno stać - wyjaśnił mężczyzna z brodą - W przeciwnym razie może się to naprawdę źle odbić na twoim stanie.
- A ty co o tym myślisz Misako? - spytałam kobietę, wyrywając ją z głębokiego zamyślenia.
- Osobiście bym Ci to odradzała, ale nic nie robienie jednak też nie jest dobre. Cokolwiek byś nie wybrała, i tak wiąże się to z ryzykiem. Musisz zdecydować, które ryzyko chcesz podjąć. Ja nie mogę decydować za ciebie.Po raz kolejny zostałam postawiona przed wyborem, od którego zależeć będzie zapewne całe moje życie. Choć w tym wypadku nie tylko moje. Teraz nie chodzi tylko o mnie. Ja zapewne dałabym radę, będąc w normalnym stanie. Ale dziecko jest słabsze i o nie powinnam się martwić najbardziej.
- Chyba lepiej będzie spróbować - powiedziałam po długim czasie milczenia, w którym przyglądałam się moim paznokciom i rozważałam wszystkie za i przeciw - Tak chyba będzie najlepiej, chociaż się boję.
- Spokojnie drogie dziecko. Dopóki zachowasz wewnętrzny spokój dopóty wszystko będzie dobrze.
- A stres tak samo ma negatywny wpływ.- Nie będę Cię już dzisiaj męczył, bo jest późno, a jutro lecicie - powiedział Wu - Ale chcę zrobić jedną rzecz. Usiądź.
Wykonałam polecenie siadając przed nim na ziemi i oczekując dalszych instrukcji.
- Podaj mi ręce i zamknij oczy - kontynuował, a ja robiłam to, co powiedział - Uspokój oddech. Wdech.... I wydech. A teraz oczyść umysł. Odsuń na bok wszystkie myśli, zmartwienia oraz strach.
- Przecież to niemożliwe - zaprotestowałam.
- Nie gadaj tylko słuchaj - powiedział starzec - Zsynchronizuj wszystko wraz ze swoim oddechem. Skup się na swoim oddechu. Odsuń od siebie wszystkie negatywne emocje lub wyrzuć je z siebie. Odnajdź wewnętrzny balans.- Nie potrafię - oznajmiłam po kilku minutach niepowodzenia, puszczając dłonie mistrza - Nie potrafię. Nie mogę się uspokoić.
- Ponieważ pozwalasz, żeby strach i ból tobą kierowały - wyjaśnił Garmadon - Pozwalasz się zamknąć w klatce i zostać ograniczona. A klatka jest cały czas otwarta. Wystarczy pchnąć drzwi i wyjść.
- Nie przejmuj się, że Ci nie wyszło - powiedział Wu - To było jedno z ćwiczeń, które pomaga się skupić i przygotować. Jest ono w pełni bezpieczne i możesz je praktykować kiedy chcesz. Pamiętaj tylko, żeby nie pójść w drugą stronę. Kiedy nie będzie Ci wychodziło, odpocznij. Zrób sobie przerwę i powiedz sobie, że dasz radę. Gdy uda Ci się zapanować nad strachem, cała reszta pójdzie z górki. To już wszystko na dzisiaj. Idź odpocząć.
- Tak jest sensei - powiedziałam, po czym wstałam i skierowałam się do swojego pokoju.Gdy szłam korytarzem, zobaczyłam, że przed moją sypialnią czeka Vania. Wyglądała na przybitą i zdenerwowaną.
- Rumi tu jesteś - powiedziała, gdy byłam blisko niej.
- Coś się stało?
- Nie, nie....to znaczy tak....znaczy - próbowała zacząć - Rumi ja przepraszam Cię za tamto. Zachowałam się okropnie. Nie powinnam zdradzać takich rzeczy, ale ja po prostu....
- Ale nic się nie stało - przerwałam jej - Owszem inaczej to sobie planowałam, ale już i tak nic nie zrobimy. Było minęło. Nie jestem zła.
- Na pewno?
- Tak, na pewno. Nic się nie stało - powiedziałam przytulając ją- Naprawdę Cię przepraszam - powtórzyła, gdy ją puściłam.
- Serio, jest okej. Ale teraz wybaczysz - oznajmiłam - Ale jestem zmęczona i chyba pójdę spać.
- W porządku, dobranoc - powiedziała złotowłosa i ruszyła do swojego pokoju.
- Dobranoc - odpowiedziałam i weszłam do swojej sypialni. Zabrałam piżamę i poszłam się umyć.
Gdy wróciłam, wskoczyłam do łóżka, zaskoczona, że wszystkie nieznośne myśli ucichły. Lecz mi to pasowało, dzięki czemu zasnęłam w rekordowym tempie.
CZYTASZ
Ninjago Przebaczenie 3 Niespodziewany Wróg [ZAKOŃCZONE]
FanfictionTrzecia część serii "Ninjago Przebaczenie" Sugeruje przeczytanie pierwszych dwóch części przed przeczytaniem tej książki. Po śmierci Lloyda, każdy z ninja zaczął żyć własnym życiem. Jednak największy ból spadł na Harumi, która do tej pory nie pozbi...