Budzik w moim telefonie dudnił niczym najgorszy krzyk w środku nocy. Poderwałam się szybko, o to nie środek nocy! Cholera to już szósta. Biegiem. W głowie odznaczam tylko haczyki na swojej wyimaginowanej liście: Wstawić ekspres. Wyjąć wczoraj przygotowany twaróg i dodać jogurt i szczypior. Toster, chleb, masło, warzywa. Śniadanie gotowe.
-Adaś wstawaj- w odpowiedzi udaje mi się uniknąć zderzenia z jaśkiem( potoczna nazwa małej poduszki).
Teraz biegiem do łazienki, prostowanie, malowanie, wcześniej jeszcze mycie. Niektóre techniki opanowałam do perfekcji, na przykład: mycie zębów i nakładanie toniku. Idąc do sypialni budzę Stasia.
-Synek, idź się myć- szepcze mu do ucha, w przypadku tego mężczyzny mojego życia codziennie rano za taką pobudkę dostaje buziaka i cudowne: Już mamusiu.
W sypialni już czeka przygotowany kostium, czerwone spodnie i marynarka, czarna koszula, czarne szpilki i oczywiście moja ogromna torba, która wszystko zmieści.
Po drodze do kuchni sprawdzam czy Staś jest gotowy. wracam do sypialni:
-Adam, wstań!- unoszę głos, niepotrzebnie.
-Już- słyszę na odczepne
Staś gotowy a więc zasiadamy do śniadania. W tym czasie mój mąż Adam zmierza ku łazience i spędzi tam pół godziny, gdy z niej wyjdzie my ze Staśkiem będziemy w drodze do przedszkola.
Nazywam się Hanna Stańczyk, mam 32 lata, z wykształcenia ekonomista i handlowiec, z zawodu pani dyrektor do spraw zarządzania marketingiem. Od pięciu lat jestem mężatką, mam czteroletniego syna Stanisława, oraz męża Adama, który jest architektem. Ach zapomniałam, mam jeszcze wielbiciela od kilku dni. Na imię ma Kazimierz i jest starszy ode mnie o 20 lat...

CZYTASZ
Zgubiona
Romance"... seks z nim był naprawdę kurewsko dobry. Lubię się nim upijać, jego gorącem, zapachem potu, uwielbiam gdy już po wszystkim mówi:Lepszej od Ciebie nie było i nie będzie. Mimo różnicy wieku, dominują w nas podobne instynkty. Nie wyobrażam sobie dn...