Dziękuję za pomoc przy poprzednim rozdziale! <33
******
Louis
Nigdy nie widziałem, żeby Harry tak bardzo się chybotał.
Kiedy wstał z łóżka, żeby pójść do łazienki, nawet nie próbował ukryć swojego utykania.
Czułem się bardzo źle. Poszedłem za nim, objąłem go w pasie i westchnąłem: — Kochanie, przepraszam.
Pocałowałem go w ramię, gdy kontynuowałem mamrotanie przeprosin. — Nic mi nie jest — powiedział Harry niskim głosem.
Zatrzymałem się w połowie pocałunku, unosząc głowę nad jego ramieniem, aby rozważyć, co Harry właśnie powiedział.
— Ale, kochanie, wyglądasz na naprawdę obolałego. Twój chód jest okropny. Bez urazy — powiedziałem niskim głosem, wciąż brzmiącym niezwykle smutno i ze skruszeniem.
Harry parsknął. — Stary, nigdy nie doszedłem tak mocno i tak wiele razy w moim życiu. Całkowicie warte odrobiny bólu, w dodatku chód poprawi się po prysznicu. Gorąca woda zawsze pomaga.
— Cokolwiek powiesz, skarbie — puściłem jego talię i obróciłem go, aby umieścić czysty pocałunek na jego ustach, kontynuując ponownie próbę dania mu czegoś innego, aby skupił się na tym bardziej niż na bólu, który spowodowały działania ostatniej nocy.
Puściłem go i pozwoliłem mu wejść pod prysznic, a sam zacząłem myć zęby. Harry już to zrobił.
Po umyciu twarzy i wysikaniu się, umieściłem plastikową torbę na moim gipsie i wszedłem pod prysznic.
Harry odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się. — O co chodzi z tą torbą z supermarketu na twojej ręce? — chichotał ze swojego własnego żartu.
— Oi odwal się! Nie wolno mi zamoczyć mojego gipsu i chcę ci zrobić loda, więc zamknij się i doceń ten gest i przestań kpić ze mnie — powiedziałem niegrzecznie, ale uśmiechnąłem się mimowolnie, więc Harry wiedział, że nie byłem zły.
— Wiedziałem, że znoszę cię z jakiegoś powodu — powiedział Harry przed przyciągnięciem mnie do siebie, chwytając moje policzki.
Nasze języki grały ze sobą przez kilka minut, nie przejmując się nawet przekomarzaniem, zanim przestałem i zacząłem schodzić coraz niżej.
Upewniłem się, że gryzłem i drażniłem cztery sutki Harry'ego, dopóki nie stwardniały, a Harry był jęczącym bałaganem. — Uwielbiam sposób, w jaki mogę sprawić, że jęczysz, a ja nawet cię nie dotknąłem — powiedziałem nisko, utrzymując kontakt wzrokowy, dopóki nie spojrzałem w dół, by podkreślić swój punkt widzenia.
Harry nie mógł nawet uformować zdania, tylko jęknął, co wydawało się oznaczać zgodę.
Wgryzłem się w linię włosów tuż pod pępkiem Harry'ego i zatrzymałem się na chwilę, muskając ten obszar oddechem, zanim złożyłem czysty pocałunek na jego udach.
Ugryzłem raz, zanim polizałem długą pręgę na ich spodniej stronie.
Harry prawie krzyknął z rozkoszy, ale zadowolił się ciągiem głośnych i obscenicznych przekleństw.
Okrążyłem główkę, zanim objąłem go dalej i dalej, aż mój nos dotknął uprzednio szarpanych i czochranych włosów.
Harry zaczął się lekko kołysać, a ja spojrzałem na niego, prawie się uśmiechając i kiwnąłem lekko głową, rozluźniając uchwyt na jego biodrach.
CZYTASZ
Co-Captains (Tłumaczenie PL)
FanficHarry i Louis byli współkapitanami, problem tkwił w tym, że nie mogli ze sobą wytrzymać. Dobrze się ze sobą dogadywali, ale tylko wtedy, gdy chodziło o piłkę nożną. All credits go to @directionmclfied