Scarlett już w wejściu zdjęła z nóg obcasy i rzuciła je w kąt siadając na kanapie. Przez duże zlecenie w pracy była w niej aż do pierwszej w nocy i już padała na twarz. Sama nie wiedziała jak jutro wstanie rano. Sakura musiała usłyszeć hałas i w piżamie wyłoniła się z pokoju.
— Już się martwiłam. — powiedziała siadając obok brunetki na kanapie.
— Mam już dość tej pracy. — wyznała Scarlett pocierając twarz dłońmi.
— Jeśli to ci poprawi humor... to dostałaś list. — powiedziała Sara podając jej kopertę z jej imieniem i nazwiskiem. Pismo było nieznane dziewczynie, ale coś czuła, że osoba będzie jej znajoma — Dobranoc. — rzuciła z uśmiechem.
Zanim Scarlett przeczytała list poszła do łazienki, zmazała makijaż, poprawiła koka na głowie i wróciła do pokoju. Usiadła na łóżku przykrywając nogi puchatym kocem i otworzyła ten list.
Droga Scarlett.
Nie chcę Ci ani trochę przeszkadzać w pracy, ale nie będę ukrywał, że chciałbym cię bliżej poznać. Wiem, że masz teraz mało czasu, ja tak samo, a do weekendu daleko, więc liczę, że chociaż będziemy wymieniać listy.
Jeśli nie masz ochoty to oczywiście zrozumiem.
Bill Weasley.
Scarlett uśmiechnęła się pod nosem patrząc na pismo Billa. Na pewno nie pisał tego na szybko, widocznie starał się aby się odczytała, a to sprawiło, że jakoś poczuła się lepiej po tym ciężkim dniu. Nie sądziła, że Bill do niej napisał. Oczekiwała, że go zobaczy, szczególnie patrząc na rozwijającą się relację Bena i Sary, ale to, że do niej by napisał było ostatnim o czym pomyślała.
Drogi Billu.
Przyznam szczerze, że się nieco zdziwiłam widząc twój list, ale nie ukrywam, że się ucieszyłam, że napisałeś.
Oczywiście, że chętnie poznam cię bliżej, z wielką przyjemnością. Nie wiem jak to wyglądać dlatego pozwolę Ci zacząć, do napisania
Scarlett Neggira.
Zaraz po wysłaniu listu przez sowę Scarlett położyła się w łóżku i szybko zasnęła. Nie oczekiwała, że rano znajdzie list, bo Bill również pracował, ale najwidoczniej też nie spał do późna, bo rano na stole kuchennym czekała na nią kolejna wiadomość.
Droga Scarlett.
Cieszę się, że się zgadzasz. Mam nadzieję, że nie pogubisz się w tym co piszę, bo robie to trochę szybko przed pracą.
Możesz pisać o czym tylko chcesz, jak zacznę od czegoś łatwego. Pracuję w Banku Gringotta już od jakiegoś czasu i bardzo mi się podoba. Ani razu nie pomyślałem o zmianie pracy, bo bardzo ją lubię, ale mojej mamie się to niezbyt spodobało. Jak już wiesz, jestem najstarszy z rodzeństwa, co wiąże się z dużą presją. W dodatku podczas piątego roku przeczytałem w broszuli o banku Gringotta, a gdy poszedłem na rozmowę to okazało się, że mam pracować tutaj, za granicą. Trochę się przeraziłem na początku, całkiem sam w nowym miejscu? Ale w końcu stwierdziłem, że czemu by nie. Przyznam szczerze, że czasem czuję, że dorastanie mojego rodzeństwa mi umyka, zresztą mówiłem Ci o tym. Moja mama myślała, że chce ją na zawsze zostawić i już nigdy nie wrócę do domu (straszna bzdura tak przy okazji), ale zapewniłem ją, że tak nie będzie. Było trochę problemów z przeprowadzką. Mama nie przestawała płakać, Fred i George uczepił się moich nóg i nie chcieli puścić. Ron myślał, że wyjeżdżam na wakacje a we wrześniu płakał, bo nie wróciłem. Więc problemów trochę było, ale nie żałuję, że się przeprowadziłem! Podoba mi się!
Mam nadzieję, że taka wiadomość cię satysfakcjonuje.Bill.
Od razu po przeczytaniu popędziła do pracy, ale tego dnia w znacznie lepszym humorze i z większym zapałem do pracy. Ostatnio dla Scarlett chodzenie do pracy nie było ani trochę przyjemne i tylko ją męczyło. Może dlatego, że to nie do końca to co chciała robić. Odkąd była w Hogwarcie bardzo marzyła o pracy ściśle związanej z magią, a już w szczególnie dotyczącą transmutacji, była świetna z tego przedmiotu, z sumów jak i z owutemów dostała wybitny, ale jakoś nie było jej po drodze. Znalazła świetną pracę w Egipcie, gdy była tam na wakacjach. Przynajmniej wtedy wydawała się być świetna.Mimo, że dzień nieznośnie jej się dłużył i była pod koniec swojej zmiany tak zdenerwowana i zirytowana, to nie zapomniała, że miała odpisać Billowi na wiadomość. Dlatego gdy wróciła i zjadła obiad, usiadła z herbatę przy biurku w swoim pokoju, wziął pióro, atrament i czysty pergamin.
Drogi Billu.
Ty podzieliłeś się ze mną gdzie pracujesz to i opowiedziałeś mi o tym to stwierdziłam, że zrobię to samo.
Ja pracuje jako kierowniczka działu reklamowego w wielkiej firmie, nie dzieje się w niej za wiele, jest czasem naprawdę nudna. Tak między nami to niezbyt lubię tę pracę. Jak już sam kiedyś wspomniałeś. Byłam dobra z transmutacji. I to chciałabym robić. Nie wiem czy są jakieś zawody, w których można wykorzystać tę umiejętność, ale w tym bym się lepiej czuła.
Nie mówię, że dział reklamy jest okropny, ale wszystko czasem jest takie chatyczne. Wiem, że jako, że poznaliśmy się w klubie to może wydawać się to dziwne. Imprezy lubię, co do chaosu w pracy. Nie znoszę.
Myślę, że to wystarczy. Czekam na twoją wiadomość.
Scarlett.
Od razu jak wysłała list weszła do swojej łazienki i wzięła długą i ciepłą kąpiel. Następnego dnia też dostała odpowiedzieć od Billa, w zasadzie to pisali do siebie przez cały tydzień, gdy w końcu w piątek dostała list, który sprawił, że serce jej podskoczyło;
Umówimy się na kawę?
CZYTASZ
The Night We Met | Bill Weasley
FanfictionScarlett wiedziała co to znaczy strata swojego ukochanego, dlatego od tej pory uważała i bardzo się zmieniła. Po czasie jednak dochodziła do wniosków, że ona i jej były były narzeczony są bardzo się spieszyli a jej ona pokochała długowłosego rudziel...