Szesnasty bukiet , szesnasta niewiadoma

1.3K 74 17
                                    

Ostatecznie minął miesiąc i zaczynały się już święta. Albus ciągle polował na chłopaka , ale cały czas miał jakąś obstawę. Głównie chodził przy nim  Tom, zabierając go na coraz więcej randek.  Harry był szczęśliwy , ostatnio coraz więcej spędzali czas całą szóstką. On , Tom , Seamus , Blaise , Fred i Draco. Spadł już pierwszy śnieg, wtedy poszli zrobić bitwę na śnieżki i wrócili cali mokrzy. Nie było to nic nowego dla innych ale Potter  taki grudzień spędzał po raz pierwszy od dawna. Zawsze w tym okresie siedział w domu , pił kawę lub kakao i oglądał jakiś gówniany serial romantyczny. Takie zabawy pamiętał już tylko  lat szkoły podstawowej , a jednak tamta piątka wyciągnęła go na dwór i chociaż raz nie dostał depresji na początku zimy. 

- Zimno mi, nienawidzę zimy - mruknął , ściągając mokrą kurtkę. 

- Za niedługo mikołajki ! Powinieneś się cieszyć , a potem święta Bożego Narodzenia i wigilia. 

- Nie zapominaj o sylwestrze Seam - dodał Fred. 

- Robię kakao! - wykrzyknął Draco i pognał umyć ręce. Zaraz po tym pojawił się w kuchni i wstawił mleko , zwykłe i sojowe , bo Blaise nie lubił normalnego. Reszta rozłożyła się na kanapie i włączyła telewizor na jakiejś bajce. Harry po chwili wstał i poszedł do "magicznej szafki " po słodycze. Szafka była zasłonięta obrazkiem owoców , dlatego wiedzieli o niej tylko domownicy i zaufani ludzie. Potter zwinął czekoladę , popcorn i chipsy. Po powrocie usiadł koło Toma , który przyciągnął go bliżej swojego ciała , trzymając ręką jego talię. Marvolo uśmiechnął się pod nosem , gdy zauważył lekki rumieniec chłopaka. 

- Pomoże mi ktoś?! - zawołał Draco z kuchni , najpewniej skończywszy już robienie ciepłego napoju. 

- Idę księżniczko, zaraz wracam - oznajmił Fred i poszedł pomóc Malfoyowi. Wrócili z parującymi kubkami. 

- Ten z kwiatkiem jest z mlekiem sojowym. 

- Dzięki - Zabini sięgnął po swój kubek i wziął łyk , zaraz go odstawiając , ponieważ sparzył sobie język. 

- Ty idioto , mogłeś sobie zrobić krzywdę! - wykrzyknął Seamus , uderzając swojego chłopaka w ramię. 

-Nie uderzaj mnie , bo dostaniesz klapsa. 

- Nikogo nie interesują wasze sprawy łóżkowe - mruknął Riddle. 

- Nikogo nie interesuje twoja opinia - odburknął Blaise.

Seam i Harry spojrzeli na siebie zmęczeni i mrugnęli na zgodę. Po chwili równocześnie powiedzieli :

- Nikogo nie interesują wasze sprzeczki. 

- Draco , chodź się poprzytulać - poprosił nagle Fred i wpakował sobie Draco na kolana. Blondyn wtulił się w większe ciało i  zakręcał pasemka rudych włosów na palcu. 

Bajka minęła in szybko , a później zaczęli grać w gry planszowe , popijając ( letnie już ) kakao. Spędzili tak kilka godzin, natomiast całą resztę poświęcili na wykonywaniu prac domowych. Tom i Harry ogarniali matematykę i polski w pokoju Pottera. 

- Jedziesz do domu na święta? - zapytał Harry przerywając ciszę, nie wiedział czemu ale zmartwiło go gdy otrzymał przeczący ruch głową - Nie chcesz jechać ?

- Bardziej nie mam gdzie jechać Harry. Moja mama nie żyje , a ojciec nie chce znać. Jakby tego nie ująć byłem wpadką. Na ten czas zostaje w szkole i już przywykłem - wzruszył ramionami , zapisując kolejne cyferki swoim pięknym i starannym pismem. 

- Może przyjedź do mnie ? Wiesz , mój tata nie miałby nic przeciwko a Snape nie jest taki zły. 

- Oh nie boję się Snape'a, mam najlepsze oceny z chemii z was wszystkich. Przepraszam bliznowaty, ale mi nie dorównujesz. 

Róże ... i on || TomarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz