𝕊𝕙𝕪𝕟𝕖𝕤𝕤

230 44 35
                                    

·∆·

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

·∆·

Walentynki nie były dniem, za którym Shiba Hakkai przepadał. Tego dnia wręcz nie chciał się pojawiać w szkole. Wpatrując się w roześmiane twarze nastolatków, te czekoladki które wręczały sobie nawzajem niemal nie spuścił głowy i nie wyszedł ze szkoły. On nie miał dziewczyn ani w najbliższej przyszłości nie wychodziło na to aby miał. Wręcz bał się podejść do jakiejś czując za każdym razem pieczenie na policzkach. Jego język płątał się nie mogąc wypowiedzieć żadnego sensownego zdania. Czuł się wtedy okropnie. Na prawdę żałował, że nie był tak odważny jak jego siostra, która mówiła wszystko prosto z mostu. Poza tym Hakkai nie uważał się za atrakcyjnego, mimo wielu prób przekonania się do siebie.

- Taka-chan co to? - spytał zerkając na niewielką torbę, którą Mitsuya trzymał w dłoni. Była solidnie zapakowana przez co Shiba nie mógł dokładnie dostrzec, co się w niej znajduję.

- To... To jest - odchrzaknął - Jedna osoba poprosiła mnie abym coś uszył. Idę właśnie jej to zanieść.

- To pójdę z tobą. I tak nie mam nic do roboty.

- Nie! - niemal krzyknął - Pójdę sam. Nie chciała abym kogoś przyprowadzał.

- Rozumiem - westchnął pokazując nieśmiały uśmiech.

- To do zobaczenia potem - Takashi machnął mu ręką.

Hakkai patrzył jak przyjaciel znika między nastolatkami. Oparł się jedynie o pobliską ścianę i włożył dłonie do kieszeń. Obok niego przebiegła jakaś nastolatka, która trzymała nieduży woreczek czekoladek. Za nią szła para trzymająca się za ręce. Mlasnął jedynie językiem nie mogąc na to patrzeć. A może po prostu był o to zazdrosny?

Wszedł do klasy, gdzie miała odbyć się kolejna lekcja. Zamierzał usiąść w ławce gdyby nie fakt, że na samym środku jego biurka leżała biała karteczka z niedużym serduszkiem.

Niemal jego policzki nie rozgrzały się pod wpływem słów, które były napisane wewnątrz. Spotkajmy się po lekcjach na dachu szkoły. Nie było żadnego podpisu, mimo że oglądał kartkę ze wszystkich stron.

Ty głupku, niemal nie krzyknął na siebie na głos uderzając dłonią w czoło. Wiadome było przecież, że osoba która to pisała chciała się z nim spotkać, nie chciała jednak od razu podać swojej tożsamości. Mimo, że czuł podekscytowanie z drugiej strony był zaskoczony nagłą inicjacją ze strony tajemniczej osoby. Siedział na zajęciach jak na szpilkach. Zerkał co jakiś czas na zegarek zawieszony tuż przy tablicy i odliczał sekundy do jego spotkania.

Kiedy jednak nastąpił dzwonek oznajmiający koniec lekcji, powoli zebrał się z ławki książki a cała odwaga wypłynęła z jego ciała. Przez chwilę miał ochotę uciec.

Niespiesznie wszedł po schodach lecz zatrzymał się tuż przy dwuskrzydłowych drzwiach. Miał okazję jeszcze zawrócić. Mógł uznać, że wcale nie zauważył tej karteczki. Zagryzł policzki od wewnątrz.  Odetchnął spokojnie i popchnął drzwi. Wiatr od razu uderzył w jego twarz rozwiewajacy przydługie włosy. Ułożył dłoń płasko do czoła robiąc prowizoryczny cień.

Wtedy ją też zobaczył. Stała odwrócona do niego tyłem i jedynie ciemne włosy z kilkoma czerwonymi pasemkami były jak najbardziej widoczne. Wtedy też Hakkai zestresował się jeszcze bardziej. A co jeśli to był żart? Co jeśli tak naprawdę ten list nie był do niego?

Już miał się wycofać, gdy usłyszał jej słowa.

- Poczekaj - jedwabny głos dotarł do jego uszu. Przełknął ciężko ślinę niespiesznie odwracając się w jej stronę.

- To t-ty chciałaś się ze mną spotkać?

Pokręciła głową potwierdzająco. Nie podeszła jednak do niego schylając głowę. W dłoni zauważył, że trzymała tą samą torebkę, którą miał Takashi wcześniej.

Żadne z nich przez moment nie odzywało się do siebie pozostając w tej samej odległości, w której byli na początku. Hakkai nie tylko poczuł się niezręcznie ale też jego nieśmiałość dała o sobie znać, z czego nie wiedział dokładnie jak zacząć rozmowę.

- Ja - zaczęła - Chciałam z tobą porozmawiać. To może zabrzmi trochę dziwnie ale... Okej powiem ci to prosto z mostu - odetchnęła - Podobasz mi się. Od tamtego roku chciałam ci to powiedzieć, ale się bałam. A teraz nadażyła się taka okazja więc nie chciałam jej zmarnować. Dlatego rozumiem jeśli odmówisz ale ...

- Czekaj - przerwał jej - Podobam ci się?

Poczuł jak jego policzki płoną a żołądek skręca się w supeł. Tak samo szybko unosząca klatka piersiowa i dudniące wewnątrz serce.

- Tak dlatego...

- Dlaczego?

- Co dlaczego? Podobasz mi się i tyle. Znaczy chodzi mi o to, że kiedy spotkałam cię pierwszy raz, możesz tego nie pamiętać ale pomogłeś mi, gdy dwóch typków się do mnie przyczepiło. Sama dokładnie nie wiem kiedy zacząłeś mi się podobać. To przyszło nagle. Więc zrozumiem, jeśli nie przyjmiesz moich uczuć. Chciałam ci po prostu powiedzieć to.

- Nie spodziewałem się tego. Nikt mi tak nigdy nie powiedział.

- Oh? Czyli jestem pierwsza - zaśmiała się cicho. Jego twarz niemal nie wybuchła czując wzmożony gorąc.

- Więc zadam ci teraz pytanie okej? Czy zostaniesz moją walentynką? - powiedziała podając mu torbę, którą przyjął od razu. Biały miś może i był maskotką na każde walentynki, jednak różnił go jeden fakt. Na sercu, które trzymał wyszyte złotą nicią było jego imię. Jego własne serce zabiło szybciej, gdy dziewczyna zbliżyła się do niego i uśmiechnęła.

- Czyli jak przyjąłeś prezent, możemy nazywać się parą?

Chłopak czuł, że już nie tylko jego twarz była gorąca a całe jego ciało. Uśmiechnął się jedynie dociskając pluszaka do siebie. Po raz pierwszy poczuł, że walentynki stały się jego jednym z ulubionych dni.

🎉 Zakończyłeś czytanie 𝑺𝑯𝒀𝑵𝑬𝑺𝑺 || Shiba Hakkai || 𝑶𝑵𝑬-𝑺𝑯𝑶𝑻 ✓ 🎉
𝑺𝑯𝒀𝑵𝑬𝑺𝑺 || Shiba Hakkai || 𝑶𝑵𝑬-𝑺𝑯𝑶𝑻 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz