Yoongi's pov
Powoli otworzyłem oczy, były ciężkie. Hałas wypełnił moje uszy, jęknąłem zirytowany. Poczułem coś w nosie i zmarszczyłem brwi, potem zobaczyłem osobę obok mojego łóżka. Zamrugałem kilka razy i zobaczyłem Y/N, przygryzłem wargę, gdy poczułem, jak moje policzki stają się czerwone. Jej głowa leżała na mojej nodze, gdy trzymała mnie za rękę, przez długi czas wpatrywałem się w nią z uśmiechem. Boże, ona jest taka piękna... Ale zrujnowałem to, powinienem był jej to zrobić na początku. Usłyszałem, że odgłosy nasilają się coraz bardziej, ścisnąłem lekko jej rękę i spojrzałem na nią śpiącą. Westchnąłem lekko, nie zasługuję na nią. Nagle usłyszałem, jak coś mamrocze, podnosząc głowę. Spojrzała na mnie z zaspaną twarzą, po czym jej oczy się rozszerzyły. Szybko się podniosła i mnie przytuliła, ale lekko ją odepchnąłem z czerwoną twarzą. Zobaczyła moją twarz i szybko przeprosiła, rumieniąc się.
- Jak się masz? Jak się czujesz? - zapytała i ponownie okryła się kocem, wzruszyłem ramionami, co sprawiło, że poczułem bolesne ukłucie w szyję.
- Bywało gorzej... - wymamrotałem i próbowałem prosto usiąść, szybko wstała i przytrzymała mnie, żeby móc przesunąć poduszkę.
Pomogła mi się oprzeć, posłałem jej mały uśmiech, cicho dziękując. Skinęła głową, czuję się dobrze, gdy jestem z nią.. czuję się sobą. Ale nie jestem dla niej odpowiednim facetem, nigdy nie zaznałem miłości.
- Ja... - powiedzieliśmy w tym samym czasie, spojrzała w bok z czerwonymi policzkami. Jest taka słodka.
- Mów pierwszy - wymamrotała, a ja skinąłem głową. Poczułem lekki ucisk w dłoni.
- Ja... lubię cię, to znaczy... naprawdę cię lubię. Ale nie wiem, czy jestem dla ciebie odpowiednią osobą, nigdy w życiu nie zaznałem miłości, nie wiem nawet, jak wygląda związek. Jestem emocjonalnym wrakiem, który nie ma żadnych... - przerwała mi, kiedy przyłożyła swoje usta do moich. Szybko się poddałem i oddałem pocałunek.
Przyciągnąłem ją bliżej siebie, jak tylko to możliwe. Ale odsunęła się, zarumieniłem się i spojrzałem w jej oczy.
- Nie szukam idealnego, bo nikt nie jest doskonały. Szukam kogoś, kto jest tego wart... I to ty.
Twoje pov
Spojrzał na ciebie ze zdziwioną miną, przez chwilę wyglądał, jakby nie wiedział, co powiedzieć. Wyglądało to tak uroczo. Uśmiechałaś się, gładząc dłonią jego szczękę do nosa, do wszystkich przewodów. Pochylił się do twojej ręki i też zaczął się uśmiechać.
- Jesteś pewna?
Oczywiście kiwnęłaś głową w odpowiedzi, jego ciemne oczy zaczęły błyszczeć, gdy chwycił cię za rękę.
- Świetnie.
Przez chwilę wpatrywaliście się w siebie, jego oczy spojrzały na twoje ramię.
- Co to? Jesteś ranna? - zapytał szybko, pochylając się do ciebie, z bolesną twarzą położył rękę na piersi.
Przewróciłaś oczami i delikatnie popchnęłaś go z powrotem w poduszkę. Westchnął niezadowolony, ponieważ nie mógł nic zrobić i wpatrywał się w ciebie. Przygotuj wyjaśnienie.
- To nic, tylko lekkie draśnięcie od kuli.
Jego oczy rozszerzyły się i znowu pochylił się ku tobie, ale tym razem nie mogłaś go odepchnąć, bo cię przytulił. Trzymał ramię na twojej talii i przyciągnął cię bliżej.
- Tyle razy cię uderzył... drań, naprawdę strzelił!
- Tak, tak, uspokój się - odsunął się i spojrzał na ciebie. - Wciąż tu jestem, ty też. Wszystko będzie dobrze. Myślę, że powinieneś teraz trochę odpocząć.
Westchnął i pochylił się do poduszki, trzymał twoją rękę i splątał razem wasze palce.
- Proszę, nie odchodź.
Potrząsnęłaś głową z uśmieszkiem, wczołgałaś się na łóżko i położyłaś głowę na jego klatce piersiowej. Yoongi zaśmiał się cicho i przyciągnął cię bliżej siebie ramieniem. Zawsze chciałaś to zrobić. Poczułaś, jak twoje oczy znów stają się ciężkie. Ziewnęłaś krótko i zamknęłaś oczy. Słuchałaś bicia jego serca, gdy wolno zasypiałaś. To było miłe uczucie, on jest dobry. Nie zły... Czułaś się z nim bezpiecznie, jakby był ci przeznaczony.
CZYTASZ
Kidnapped || Min Yoongi
Подростковая литератураY/N straciła wszystkich przyjaciół, ponieważ przeprowadziła się do innego kraju. Jej rodzice zawsze pracują, nigdy nie ma ich w domu. Jej ojciec wyjechał z kraju na kilka dni, a mama poszła odwiedzić przyjaciółkę. Nie ma rodzeństwa. Została w domu c...