Czułem dziwne ciepło w moim sercu. Czy to miłość czy tylko zauroczenie? Sam nie wiem, ale Edric wydaje się bardzo sympatyczny. Niestety pewnie nie będę mógł go zobaczyć. Belos nigdy się nie zgodzi na zobaczenie się z chłopakiem. Dla niego nie ma nic ważniejszego niż dobrze wykonana misja, a z pewnością powie żebym nie zawracał sobie głowy jakimś chłopakiem. Dla niego nie istnieje coś takiego jak miłość, przyjaźń czy więź z kimś innym. Powoli zbierałem się do zamku, bo jak ktoś mnie przyłapie na ucieczce to dopiero będzie. Wzniosłem się w górę i ruszyłem w stronę pałacu. Nigdy nie czułem się kochany ani nie czułem miłości do kogoś, aż do mojego życia przyleciał Łobuz. Wszystko powoli się zmienia mam przyjaciela teraz Edric, a co będzie potem. Z oddali wyłaniał się zamek, w którym mieszkam od dziecka. Wychowałem się tutaj, lecz nie czuję żadnej więzi z tym miejscem. Akurat zaraz miało być śniadanie, więc nie było strażników przed budynkiem. Szybko wleciałem do pokoju przez okno i położyłem się na łożu. Idealnie ktoś zapukał do drzwi. Była to Kikimora która kazała mi iść na śniadanie. Tylko w tym wypadku może mnie do czegoś zmusić. Nie przepadam za śniadaniami, ale to długa historia. Jakoś wytrzymałem, a potem miałem iść do wujka. Podobno ma dla mnie kolejne zlecenie. Znajdowałem się przed ogromnymi drzwiami i czekałem na moją kolej.
// Dziękuje z góry za miłe komentarze ten rozdział jest dość krótki ale mam nadzieję że się podoba. Rozdziały będą wstawiane po jeden dwa na tydzień najprawdopodobniej w soboty lub niedziele i życzę wam udanego sylwestra. //
CZYTASZ
Tak to się zaczęło
RomanceHistoria o poznaniu się dwóch chłopaków którzy uciekli od przeznaczenia.