--------------------6--------------------

658 53 24
                                    

×POV. Ranboo×

Wstałem bardzo nie wyspany. Nie wiem dlaczego. Poszedłem dość wcześnie spać, więc to dziwne, ale nic z tym nie zrobię.

Wstałem z łóżka i podszedłem do szafy, otwierając ją. Wyciągnąłem z niej zwykłe, 'niebieskie' mom jeans oraz przylegający biały t-shirt, a potem ruszyłem do pokoju mojego taty, a bardziej do jego szafy z której wyciągnąłem czarną, miłą w dotyku koszulę w białą kratkę.

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~
O taką koszulę mi mniej więcej chodzi:

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~O taką koszulę mi mniej więcej chodzi:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~

Z tak przygotowanym strojem ruszyłem do łazienki gdzie wziąłem prysznic i ubrałem się.

Wyszedłem z łazienki i udałem się do kuchni, gdzie zastałem mojego tatę, robiącego śniadanie.

- hej synku!- uśmiechnął się zerkając na mnie- ładnie wyglądasz, ale czy to nie moja koszula?-

- dziękuję i tak, twoją, nie gniewasz się?-  odpowiedziałem

- no coś ty, na tobie lepiej wygląda niż na mnie! Siadaj do stołu, raz dam ci śniadanie- jak powiedział tak zrobiłem, a po chwili omlet leżał przede mną. Zacząłem jeść a tata ciągle na mnie patrzył.

- dlaczego cały czas na mnie patrzysz?- spytałem

- masz niedowagę, a ja muszę cię przypilnować, żebyś zjadł wszystko.- powiedział.

Zadzwonił jego telefon, a on odebrał nadal na mnie patrząc.

- no hej Phill!- znów się uśmiechnął. jego rozmówca nie mówi na tyle głośno, żebym słyszał co mówi, ale za to słyszałem doskonale odpowiedzi taty- dobrze, a u was?

Obserwuje czy Ranboo zje całe śniadanie, a ty?

Niestety, mam nadzieję że uda mu się z tego wyjść, ale jest już lepiej!

Spytam go i napiszę SMS-a!

No, no, okej, pa!- i tyle słyszałem.

- Phill mówi, że chłopaki za tobą tęsknią, chciałbyś może dziś tam pojechać?- (Wilbur)

- oczywiście! Możemy jechać po śniadaniu?-(Boo)

- myślę że tak, napiszę do Phill'a... Możemy!-(Wilbur)

- okej, już więcej nie zjem, mogę iść się pakować?- wstałem od stołu.

- Ranboo, jesteś pewien że nie możesz zjeść jeszcze chociaż trochę?- spytał, a ja usłyszałem w jego głosie smutek i zmartwienie, ale pokiwałem na 'nie' bo już naprawdę nie mogę- dobrze, leć-

Pobiegłem po schodach do pokoju i do tego samego skórzanego, brązowego plecaka spakowałem: telefon, szkicownik, piórnik, pieniądze i słuchawki. Ubrałem jeszcze wisiorek od Tubbo, którego zapomniałem założyć wcześniej.

⚠️Malutki Time skip: już ubrali buty⚠️

Po ubraniu butów wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu, wyruszając spod domu. Dojechaliśmy wmiare szybko a ja za ten czas myślałem dlaczego na wisiorku jest ta "kulka" czy co to jest. Może jakaś część wisiorka zaginęła? Albo jest uszkodzony? Nie wiem, ale Jet śliczny. Z zamyśleń wyrwał mnie głos mojego taty informujący jest już jesteśmy.

Wysiadłem z auta i po chwili znaleźliśmy się pod drzwiami Tubbo i jego rodziny. Nie minęła chwila a drzwi otworzył właściciel domu. Weszliśmy do środka, ściągnęliśmy buty i Phill zawołał synów, którzy zbiegli natychmiast do nas.

×POV. Trzecia osoba×

Kiedy Tubbo i Tommy zobaczyli Ranboo rzucili się na niego, przytulając go, lecz przez niską wagę ich przyjaciela wylądowali na ziemi śmiejąc się.

- mój boże! Ranboo! Nic ci nie jest?!- odrazu zmartwił się Wilbur.

- nie, Spokojnie! Żyje!- blondyn wstał spod chłopaków i ustal na nogach, pomagając im również wstać z ziemi.

-nam też nic nie jest, dzięki na troskę- przewrócił oczami Tommy, wywołując śmiech u innych osób w pomieszczeniu.

- hej wujek, hej Ranboo!- powiedział Techno schodząc po schodach.- idziemy na górę?-

- jasne!- krzyknął Tubbo i złapał Tommy'iego oraz Ranboo za rękę ciągnąć do swojego pokoju.



~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~

Ma ktoś tę książkę dodaną do biblioteki?😏🖐️

~ So this is love...- Ranboo x Tubbo~ ZAKOŃCZONE✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz