Wiadomość od autora: Mam nadzieję, że tęskniłyście. Bo ja bardzo. Niestety ostatnio cierpię na zupełny brak czasu spowodowanego ogromną ilością pracy. Mam ogromną nadzieję, że ten rozdział zadośćuczyni Wam tak długi okres oczekiwania ❤ Jest to drugi rozdział w mojej serii pod względem długości, więc jest tak długi jak czasami dwa rozdziały(albo nawet dwa i pół)
Laura
- Lauro, musisz się obudzić – cicho szepta mój chłopak, jednocześnie zabierając mi kołdrę. Uderza we mnie nagły powiew świeżego, zimnego powietrza. Otwieram zaspane oczy i mrugam kilka razy powiekami starając się rozbudzić. – Chodź – mówi już normalnym głosem pochylając się nade mną.
Chwyta moje nadgarstki i pomaga mi usiąść, a następnie dzięki mocnemu pociągnięciu do góry wpadam na jego klatkę piersiową. Momentalnie silne, męskie dłonie lądują na moich plecach przyciągając mnie jeszcze bardziej do niego. Zarzucam ręce na jego kark i przykładam policzek do gorącej szyi, czerpiąc przyjemność z tego, że jesteśmy razem.
Jest mi naprawdę wspaniale, tak długo na to czekałam. Wzdycham głośno wtulając się w niego jeszcze bardziej. Flavio jest moją szalupą ratunkową na wzburzonym morzu. Flavio jest dla mnie najważniejszy. Tak bardzo go kocham. Tak bardzo za nim tęskniłam i...
I w tym momencie przypominam sobie to co zrobiłam.
Zdradzieckie ciarki przechodzą przez całe moje ciało. Momentalnie ogarnia mnie niepokój.
Zostawiliśmy ją. Kurwa. Zostawiliśmy ją tam.
- Lauro! Lauro!
Jak mogliśmy to zrobić?!
Jak mogliśmy zostawić ją samą?!
- Lauro! – jakby z oddali słyszę jakieś daleki nawoływanie. – Wiewióreczko, wróć do mnie!
Oh, Flavio. Podnoszę powieki zauważając, że mój chłopak trzyma mnie za ramiona mocno mną potrząsając. Na jego twarzy wyraźnie widnieje bezradność, a oczy przesiąknięte są troską.
- Przestań! – z jego ust wydobywa się groźne warknięcie, a sekundy później klepie mnie w tyłek. – Przestań chociaż na chwilę!
- Ale...
- Żadnego kurwa ale! – chwyta mnie za podbródek podnosząc go do góry, po czym agresywnie wbija się w moje usta przygryzając moją dolną wargę aż do krwi. Moje podniebienie atakuje metaliczny smak, ale ja się tym już nie przejmuję.
Rozchylam usta dając zaproszenie jego językowi, z którego skwapliwie korzysta. Poddajemy się chwili, łączymy się w jedność skubiąc, liżąc, smakując się wzajemnie. Przyjemne ciepło zaczyna ogarniać całe moje ciało poczynając od palców u stóp, aż do policzków, na których czuję jak wypływają rumieńce. Przymykam powieki delektując się opanowującą mnie rozkoszą.
Niespodziewanie zostaję całkowicie sama, całuję powietrze. Gwałtownie otwieram powieki wykrzywiając usta w niezadowolonym grymasie.
- Później – obiecuje mi zachrypniętym z pożądania głosem, a ja tłumię w sobie język zawodu. – Zaraz Szczęściara się obudzi.
Podchodzi do stołu umieszczonego pod ścianą, zapraszając mnie bliżej gestem głowy. Udaję się do niego przyglądając się uważnie drewnianemu pudełku wyłożonemu małymi poduszeczkami. Po jego lewej stronie leży ruda wiewiórka, a jej duży, puszysty ogon zajmuje jedną czwartą pudełka. Zwierzak jest dość malutki, nieco większy niż dłoń Flavia. Wygląda jakby był pogrążony w śnie, ale zapewne został uśpiony przez weterynarza.
CZYTASZ
Związani wyzwaniem - ZAKOŃCZONE
RomansaPrawda czy wyzwanie? - kieruję do Ciebie mój drogi Czytelniku pytanie. Jaka będzie Twoja odpowiedź? Czy odważysz się zagrać w grę z moją kolejną parą? Czy podejmiesz moje wyzwanie polegające na przeczytaniu drugiej części z serii Związani? Flavio to...