imagine; heather
Gdybyś tylko wiedział,
Jak bardzo cię lubię,Ale patrzę na twoje oczy,Gdy ona przechodzi obok.
Pragnęłam, by Damiano wiedział, że lubię go bardziej niż tylko jako najlepszego przyjaciela. Jednak każdego dnia obserwowałam, jak coraz bardziej zakochuje się w Heather — dziewczynie, która mnie obgadywała. Naprawdę miała tak na imię, nie nazywam jej tak tylko ze względu na piosenkę. I słuchanie, jak ciągle o niej mówi, było niezwykle bolesne.
Szczerze mówiąc, Heather była przepiękna. Była jedną z najładniejszych dziewczyn, jakie w życiu widziałam. Rozumiałam, dlaczego Damiano się w niej zakochiwał, ale nie mogłam przestać marzyć, bym to ja była na jej miejscu. By to patrząc na mnie się ślinił. Ale najwidoczniej w oczach Damiano nie nadawałam się na nikogo innego niż jego najlepsza przyjaciółka i drugi wybór. Nie miał on pojęcia, że przez ten cały czas Heather łamała mu serce, a on był zbyt zaślepiony miłością do niej, aby zauważyć, iż być może nie była tym, za kogo się podawała.
– Marlene, gdzie jesteś?! – Po domu rozległ się podekscytowany głos Damiano.
Zacisnęłam zęby i do niego wyszłam. Byłam pewna, że chciał powiedzieć mi coś związanego z Heather, gdyż było tak codziennie przez ostatnie kilka miesięcy. Serce mi się łamało, ponieważ nie wiedział, co robiła dziewczyna, gdy nie było go obok niej.
– Tu jestem, Damiano. Co tam? – Próbowałam brzmieć na radosną, ale to chyba mi nie wyszło. No trudno, sorki, Damiano. Gdybyś tylko wiedział, jak zachowuje się Heather...
– N-nic takiego. Chciałem tylko sprawdzić, jak ma się moja najlepsza przyjaciółka! Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy.
Chłopak opadł na miejsce obok mnie, a ja przewróciłam oczami i trochę się odsunęłam.
– Bo się do mnie nie odzywałeś! – Prychnęłam pod nosem, na co posłał mi pytające spojrzenie.
– Jak to? Odzywałem się do ciebie, prawda? – spytał zmartwiony. Czy naprawdę mnie ignorował, a w zamian ciągle mówił o Heather?
– Nie, Damiano Davidzie. – Wściekła wstałam, nie pozwalając mu na wypowiedzenie choćby jednego słowa więcej. – Nie czuję się wystarczająco doceniana przez ciebie, Damiano! Mam wrażenie, że jestem tylko zastępstwem w razie, gdyby nie wyszło ci z Heather, że będę musiała pomóc ci się pozbierać i patrzeć, jak się załamujesz. Nienawidzę być tą drugą opcją, Damiano! Wiesz, jak bardzo to boli, kiedy coś do ciebie czuję, a ty tego nie odwzajemniasz i w dodatku muszę patrzeć, jak każdego pieprzonego dnia zachwycasz się Heather?!
Chłopak głośno przełknął ślinę.
– Co jest? – Irytująco piskliwy głos Heather dobiegł do moich uszu.
To przeważyło szalę. Czując nagły przypływ pewności siebie, rzuciłam się na nią. Już nie wściekałam się na Damiano, tylko na Heather za to, że złamała mu serce, tym samym łamiąc również moje.
Złapałam ją za kołnierz bluzki, a Damiano podskoczył, jednak w żaden sposób mnie nie powstrzymał, kiedy krzyczałam. Krew się we mnie gotowała. Adrenalina płynęła w moich żyłach, choć nie powinna, ale jeśli ktoś złamał serce któregoś z moich czterech chłopców lub Vic, to już nie żyje.
– Ty! Odebrałaś mi mojego najlepszego przyjaciela! Odebrałaś mi jedyną osobę, dzięki której kochałam się kochana, nie licząc mojego brata i ojca! Dzięki niemu czułam się wystarczająca! Myślałam, że będę mogła być z nim w romantycznym związku, a ty mi to odebrałaś! Jesteś okrutna! Nawet nie kochasz Damiano za to, kim jest, czyż nie?!
– Ja...
– Nawet nie chcę cię słuchać, Heather! Jesteś diabłem w ludzkiej skórze! Jak śmiesz choćby myśleć o złamaniu serca mojemu najlepszemu przyjacielowi?! Jest moim najlepszym przyjacielem...
Mój głos zaczął się łamać.
– Kurwa mać, chciałabym, żeby był mój! Chciałabym, żeby patrzył na mnie tak jak na ciebie! G-gdyby tylko wiedział, jak bardzo go kocham! Gdyby to tylko o mnie opowiadał z taką radością i miłością przyjaciołom! Gdybym to tylko ja była dziewczyną, którą chwalił się na mediach społecznościowych! Gdyby tylko wiedział, co do niego czuję! Ale każdego dnia widzę jego spojrzenie, kiedy przechodzisz obok i nie mogę nic z tym zrobić. Codziennie zamartwiam się, czy zdobyłaś się już na odwagę i powiedziałaś mu, co zrobiłaś! Ale myślę, że nadal nie, więc pozwolę ci to zrobić, bo zasługuje, aby wiedzieć, jak okropnie traktujesz go za jego plecami. Zasługuje, by widzieć, że za rogiem czeka inna dziewczyna, która może traktować go o wiele lepiej i kochać go bez względu na wszystko! Powiedz mu, Heather, zanim ja to zrobię i zamienię twoje życie w prawdziwe piekło...
Po tych słowach posłałam przepraszające spojrzenie Damiano, który nie miał pojęcia, co właśnie działo się na jego oczach. Jeszcze go przytuliłam, zanim zeszłam na dół.
– Damiano, przykro mi, że musiałeś tego doświadczyć, ale zasługujesz, by w końcu poznać prawdę. Jeśli będziesz czegoś potrzebował, to krzyknij, a ja przybiegnę. Powodzenia! – szepnęłam. Na jego twarzy pojawił się strach, gdy pogładziłam go po policzku.
Rozmawiałam z Victorią od pięciu minut, kiedy usłyszałam, jak Damiano krzykiem każe Heather wyjść, jednocześnie po włosku i po angielsku. Brzmiał, jakby miał złamane serce, przez co poczułam się podobnie. Szybko przeprosiłam przyjaciółkę, następnie wbiegając po schodach, gdzie w połowie drogi napotkałam Heather.
– Wynoś się stąd! Lepiej zrób to, zanim pozostała trójka dowie się, co zrobiłaś! – warknęłam.
Dziewczyna nie odpowiedziała, a w zamian kiwnęła głową i wybiegła z przestraszoną miną. Przygryzłam wargę, obawiając się tego, co zastanę w sypialni Damiano. Próbowałam go ostrzec, inni również. Lecz on nie słuchał, bo był zaślepiony jej pięknem.
– Hej, kochanie, wszystko dobrze? – Szepcząc, zamknęłam za sobą drzwi.
Damiano podniósł głowę, jego twarz była mokra od łez. Nie myślałam, że to zaboli go aż tak bardzo...
– N-nie... – Cicho pociągnął nosem. Bawił się swoimi palcami, próbując odwrócić swoją uwagę i nie wybuchnąć płaczem. Moja wściekłość trochę zelżała, gdy uklęknęłam naprzeciwko niego.
– Tak mi przykro, słoneczko... – Wciągnęłam go na swoje kolana i go przytuliłam. – Przepraszam, że się na ciebie zdenerwowałam. Gdybym wiedziała, że będzie w takim stanie, to nie poszłabym rozmawiać z Victorią. Po prostu chciałam, byś usłyszał to od samej Heather, bo inaczej bym oszalała i wszystko pogorszyła. Ale będę cię wspierać. Nawet nie myśl, że nie będę przy tobie w takich chwilach przez to, co powiedziałam wcześniej, kiedy byłam zła...
Zamilkłam, kiedy Damiano mocno mnie przytulił. To wywołało u mnie uśmiech.
– To nic. Powinienem był ci zaufać, kiedy mówiłaś mi, co jest nie tak z Heather. Powinienem był cię wysłuchać. To moja wina, że płaczę jak mięczak w ramionach dziewczyny, z którą powinienem być od samego początku...
W moim brzuchu pojawiło się stado motyli, kiedy bez ostrzeżenia złączyłam nasze usta.
– Kocham cię, Marlene. Przepraszam, że nie uświadomiłem sobie tego wcześniej! – wymamrotał, wtulając się we mnie.
Przynajmniej teraz Heather wie, jak to jest być na moim miejscu. Teraz to ja jestem Heather Damiano, tylko że lepszą i milszą!