prologue;life's not the same without u

478 51 5
                                    

Ósmy sierpnia. Dokładnie tego dnia mieli się pobrać. Stać na ślubnym kobiercu w pięknych garniturach — Felix zawsze mówił, że on założy biały, kiedy Chris będzie miał na sobie czarny, — na plaży, najpewniej w Miami albo na Filipinach. Później miała być wielka impreza, wszyscy mieli się śmiać i tańczyć. Ich miesiąc miodowy miał być jedną wielką podróżą po Europie. Felix i Chris zawsze pragnęli jeszcze raz zapuścić się w słonecznej Italii, zwiedzić Hiszpanię, Portugalię, Anglię, calutką Skandynawię oraz Grecję i Cypr.

Jednak tamtego dnia Lee Felix stał z bukietem różowych stokrotek nad grobem Christophera Banga. Minęły dwa lata, a on dalej nie mógł się pozbierać. Wciąż mieszkał w tym samym apartamencie, nie mógł się z niego wyprowadzić — w ścianach było zamkniętych zbyt dużo wspomnień, o których Felix nigdy nie chciał zapominać. Dalej pracował w LifeTech i edukował się, ale wrócił do tego dopiero rok temu. Wcześniej nie mógł zebrać się nawet do wstania z łóżka. Później doszło do niego, że jego Channie za nic nie chciałby, żeby życie Felixa wyglądało w taki sposób.

— Tęsknię — wyszeptał, wkładając bukiet do kamiennej donicy, wyciągnąwszy ten zwiędły. Przychodził regularnie, od dwóch lat. Każdego tygodnia umiał znaleźć chociaż pół godziny i poświęcał je na odwiedziny u swojego narzeczonego. — Zostało mi kilka miesięcy na napisanie doktoratu, a ja nawet nie zacząłem — jęknął, siadając na ławce przed nagrobkiem. Westchnął, przeczesując włosy palcami. — Powinienem znowu je rozjaśnić — mruknął do siebie. W istocie miał pokaźne, brązowe odrosty, które bardzo gryzły się z platynowymi włosami.

Przygryzł wargę. Siedział tak kilka lub kilkanaście minut, wsłuchując się w ciszę, która w tamtym momencie wydawała się mu niebywale głośna. Uronił kilka lub kilkanaście łez, jak każdego dnia. Wcześniej nie wyobrażał sobie życia bez Channiego u boku, a od dwóch lat musiał jakoś radzić sobie ze stratą miłości swojego życia. Był wręcz pewien, że nigdy nie odnajdzie już szczęścia. Nie, kiedy starszego mężczyzny nie było u jego boku.

Tak mało jeszcze wiedział. Jedno spotkanie miało zupełnie zmienić jego życie. Na lepsze. Nie sądził, że jeszcze kiedykolwiek szczerze będzie się śmiał — aż do łez! Przyzwyczaił się już do nocnych koszmarów; nie usypiał już w silnych ramionach Banga, które odstraszały wszelakie demony i potwory spod łóżka czy z szafy. Był już pewien, że okropne sny będą towarzyszyć mu do końca dni.

Tamtego dnia, ósmego sierpnia, jego życie miało się zmienić. I tak też się stało. Jednak nic nie poszło według planu.

New York Times, sierpień 2023

Wiadomości z ostatniej chwili! W Nowym Jorku, w nocy z ósmego na dziewiątego sierpnia między budynkami skakała zielona bestia o wielkości co najmniej dwóch aut. Świadkowie opisywali go jako około czterometrowego potwora o zielonym kolorze skóry oraz oczach błyszczących tym samum kolorem. Niektórzy nawet utrzymywali, że jedną ze swoich gigantycznych łap trzymał przy piersi jakiegoś mężczyznę!

Czym był potwór? Jakie ma zamiary? Czy ma to związek z atakiem Christophera Montgomery'ego sprzed dwóch lat? Czy Spider-Manowie dadzą sobie radę z gigantem? Kim był tajemniczy mężczyzna, którego niósł?

Na te pytania nie znajdziemy szybko odpowiedzi. O sytuacji został powiadomiony już prezydent miasta oraz władze. Są prowadzone śledztwa co do tożsamości potwora. Najpewniej zaangażują się także Spider-Manowie. Miejmy tylko nadzieję, że nasi superbohaterowie szybko się z nim rozprawią.

hulk||changlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz