︰Przeznaczenie Świerkowego Liścia︰

137 16 21
                                    

UWAGA!
Według wattpadowego licznika jest to tylko 4970 słów. "Tylko". Według Google Docs jest to dokładnie 4999, 33760 znaków bez spacji. Napisane w dwa dni. Jestem z siebie dumna. To mój prezent dla was na Nowy Rok. Oby był lepszy niż ten, który mamy już za nami. Jeśli nie masz czasu na przeczytanie tego, proszę poczekaj aż znajdziesz chwilę, bo w wattpadowej skali jest to naprawdę dużo.
Jeśli znajdą się jakieś błędy to przepraszam, miałam mało czasu na sprawdzenie, skończyłam pisać jakieś pół godziny przed północą.
Tyle ode mnie. Miłego dnia. Miłej nocy Miłego roku. Miłego życia.
(razem z notką 5100 słów)

Słońce opadało za horyzont z dużą prędkością, ciągnąc za sobą długą smugę półprzeźroczystego białego światła. 

To było nienaturalne. Wyjątkowo nienaturalne. 

Czerwony blask spowił Ziemię, która zaczęła drżeć. Słońce gasło. 

Gwiazdy gasły. 

Srebrna Skóra gasła. 

Świerkowa Łapa obudziła się gwałtownie, z przerażeniem chwytając powietrze. "Klanie Gwiazdy, co chcesz nam zesłać?" - pomyślała, strzepując nastroszone futro. Ta wizja była bardzo niepokojąca. Jako uczennica medyka musiała donieść o niej do mentora lub do przywódczyni klanu Nieba, Błyszczącej Gwiazdy. Przeciągnęła się, ziewając szeroko. Jej nauczyciel, Kamienny Ogon, pytająco uniósł pysk znad swojego posłania. 

Było jeszcze wcześnie, słońce nie zaczęło wschodzić. Wojownicy ze Srebrnej Skóry powoli zanikali, ale niebo było nadal ciemne. Przygotowywało się na przyjęcie wielkiej świetlistej kuli. Nad horyzontem zaczynał wznosić się jaśniejszy pas światła. Uczennica miauknęła cicho:

-Naprawdę nie chciałam cię budzić. Błyszcząca Gwiazda zawsze wcześnie wstaje, a muszę komuś opowiedzieć o… 

- Hej, spokojnie, nie tak szybko! Co się stało? - mruknął medyk, wstając z mchu. Świerkowa Łapa była jeszcze bardzo młoda i mogło jej się coś przewidzieć. 

- Miałam wizję! - wykrzyknęła kotka. Gorączkowo przebierała łapami. To było takie ekscytujące, może przodkowie zesłali jej przepowiednię? 

- Jaką wizję? - zapytał Kamienny Ogon, niezbyt dowierzając. 

- Więc, słońce spadało, a ziemia się trzęsła, i wtedy gwiazdy zaczęły znikać i-

- Pewnie to tylko zwykły koszmar - uspokoił ją mentor. - Jeden znak to nic. Pamiętaj, jeśli znowu ci się to przyśni, powiedz mi o tym! 

- Dobrze, nie zapomnę! - wykrzyknęła. Potruchtała przez legowisko i zrobiła małe kółeczko, aby rozgrzać mięśnie, Świt był dość zimny. Wystawiła czubek nosa na zewnątrz, ale prychnęła, wystraszona. Było naprawdę lodowato. 

Kiedy dzień na dobre się rozpoczął, a koty powychodziły ze swoich jaskiń, aby odebrać zadania na dzisiaj, Świerkowa Łapa zajrzała do legowiska przywódczyni. Błyszcząca Gwiazda rozmawiała z jakimś nowym kotem, którego nie było dokładnie widać. Uczennica przesunęła w zamyśleniu szorstkim językiem po swoim brązowym, pręgowanym futrze. Nie kojarzyła go. Miał zielone, jasne oczy oraz lśniącą, czarną i krótką sierść. Na szyi widać było - co zauważyła z wielkim przerażeniem - czerwoną obrożę! To musiał być pieszczoch Dwunożnych. Zjeżyła się cała. Dlaczego rozmawiał z przywódczynią jej klanu? Na pewno miał lepsze rzeczy do roboty, na przykład popijanie mleczka z kolorowej miseczki, czy przypochlebianie się właścicielom. Zmarszczyła nos. Pieszczochy są dziwne. 

Kocur pożegnał się z Błyszczącą Gwiazdą skinieniem głowy, po czym ruszył do wyjścia, gdzie napotkał się na zaskoczoną Świerkową Łapę. Pisnęła, czując jego okropny zapach. Dziwnie na niego spojrzała, po czym odskoczyła na bok, dając mu przejść. Nie przejął się zbytnio, po czym zeskoczył pewnie ze skał, jakby robił to, odkąd się urodził, i prawdopodobnie wrócił do swoich Dwunożnych.

Przeznaczenie Świerkowego LiściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz