Visla nieśmiało weszła do pokoju Qookiego, który siedział zamulony przed telefonem, zirytowana tym, że jej nie zauważył powiedziała:
- Matole, już jestem - parskneła rozgniewana.
- O matko, sorka... - odpowiedział zdecydowanie smutny.
- Hm? Co taki ponury? - spytała troskliwie.
- Przyjaciółka właśnie stwierdziła, że cytuję, gdybym nie wiedziała, że to ty, to bym crushowała na twój głos. - Wytłumaczył bez emocjonalne. Visla starała się nie roześmiać przez głupotę tego co właśnie usłyszała, z czym Ledwo dała radę.
- Rany chłopie, nie przejmuj się jakąś typiarą, skoro gada takie głupoty nie jest ciebie warta - Pocieszyła energicznym tonem, po czym usiadła obok niego.
- Meh, ty chociaż wiesz jak jest z kimś być - Zaczął się żalić Qookie.
- Eee... nie? Skąd niby mam wiedzieć? - odpowiedziała zdezorientowana visla.
- Przecież byłaś, tym, jak on miał, Max? - spytał jeszcze bardziej zdziwiony.
- Nigdy z nim nie byłam, o czym ty mówisz? - zaśmiała się.
- Ale wtedy nwfire mówił, że... a to gnida zakłamana... - Qookie zacisnął pieści ze złości.
- Co?
- Nagadał mi żeby nie zagadywać do ciebie, bo przecież jesteś z maxem, samolub jeden... - powiedział bez namysłu, wyjawiając swe uczucia.
- uhmmmm. .. - visla siedziała obok i analizowała słowo po słowie to co powiedział. Po chwili ciszy krzyknęła na niego:
- CZUŁEŚ COŚ DO MNIE I MI O TYM NIE POWIEDZIAŁEŚ, TYLKO ZAMIAST TEGO OBGADYWAŁEŚ TO Z NAJGORSZĄ DO TEGO OSOBĄ, CZYLI NW FIRE? NO WOW.
- krzyczała na niego, mimo wszystko dało się w jej słowach wyczuć więcej emocji niż złość. - J-ja przepraszam... - po czym dopowiedział pod nosem pod wpływem emocji
- w sumie to nadal czuje...
- O-oh... jeju, czemu nic nie mówiłeś... i też przepraszam, nie powinnam krzyczeć... - odpowiedziała.
- Po prostu bałem się reakcji - po krótkiej pauzie- Na przykład podejrzewałem że będziesz na mnir krzyczeć.... - wytknął jej.
- Qookie?
- Tak?
- Chyba też nie zawsze byłam z tobą szczera... - spuściła powoli wzrok.
- Co masz na myśli? - spytał zdziwiony -
No wiesz... czy nie chciała bym, żebyśmy byli więcej niż przyjaciółmi... - powiedziała cicho i nieśmiało. -
Ch-chodzi Ci o Fwb? - spytał lekko zaciekawiony -
Co? co to znaczy niby - zgrymasiła się.
- Przyjaciele z bonusa... - zanim zdążył dokończyć dostał płaskacza w policzek, po czym zaczęła się mini kłótnia.
- RAZEM CHCIAŁAM BYĆ Z TOBĄ
- JEZU, NIE MUSISZ BIĆ
- ZBOCZENIEC JEDEN, MATKO JEDYNA
- I TY SIĘ JESZCZE KURWA DZIWISZ ŻE Z TOBĄ SZCZERZE NIE ROZMAWIAM?
- CZEPIASZ SIĘ, UGH -Tutaj zapadła krótka pauza, po której milczeli zaczerwieni unikając kontaktu wzrokowego. Ciszę przerwał cicho Qookie.
- chciałabym...
- c-co? - chciałbym być z tobą razem... - powiedział wolniej, aby zrozumiała, czując przy tym dyskomfort. Na jej reakcje nie trzeba było długo czekać, skoczyła na niego i przytuliła go mocno leżąc na nim.
- Widzisz? Ile milej jest się tulić, niż bić i krzyczeć?
- BOŻE NIE PSUJ TEJ CHWILI, ZAMKNIJ SIĘ KIEDYŚ PANIE MĄDRALIŃSKI.
- ALE PO CO KRZYCZYSZ, ZNOWU ZACZYNASZ
- GDYBYŚ SIĘ NIE MĄDROWAŁ TO BY NIE BYŁO
I tak trwała kłótnia, podczas której visla siedziała na na qookim.
- Cześć qookie przyszedłe... o kurwa powodzenia, nie będę przeszkadzał - kazik zawrócił na pięcie i zamknął im drzwi.